19:00

Charles Dickens "Wielkie nadzieje"

Wielkie nadzieje z 1998 roku, w reżyserii Alfonsa Cuarona to zdecydowanie jeden z moich ulubionych filmów. Oglądałam go wielokrotnie i na pewno obejrzę jeszcze nie raz.
Aż do niedawna nie miałam pojęcia iż film ten powstał na podstawie powieści Charlesa Dickensa, gdy wreszcie zostałam uświadomiona niezwłocznie postanowiłam zapoznać się z jego pierwowzorem.

Książka z pewnością świetna, zdecydowanie zasługuje na wysoką notę i miano arcydzieła (podobno uważana jest za najlepszą książkę Dickensa), jednak znacznie odbiega od swojego filmowego odpowiednika.
Reżyser skupił się na miłości Pipa (który w filmie nazywa się Finnegan Bell) do Estelli, wynisłej dziewczyny poznanej jeszcze w dzieciństwie.
W książce natomiast miłość ta jest jedynie tłem dla innych, nie mniej ważnych, wydarzeń.
Jako, że własnie skończyłam czytać opowieść Dickensa, rozmyślania o filmie pozostawię na później ;)

Pipa poznajemy gdy jest jeszcze małym chłopcem, wychowywanym przez siostrę, która bez powodu wpada w furię i jej męża, dobrodusznego i przyjaźnie nastawionego do wszystkich Joego.
Chłopiec ten nie ma wielkich planów i marzeń, chce jedynie wieść spokojne życie w rodzinnej miejscowości, zostać, tak jak jego wuj, kowalem i prowadzić razem z nim gospodarstwo. Wszystko ulega diametralnej zmianie gdy zostaje zaproszony do willi ekscentrycznej starej panny, tam poznaje Estellę, oziębłą, pozbawioną głębszych uczuć dziewczynkę, która wypróbowuje na Pipie uwodzicielskie sztuczki. Wobec bogactwa i klasy rówieśniczki chłopiec zaczyna odczuwać swoja małość, czuje się nic nie znaczącym, zacofanym nieukiem i nieudacznikiem bez ambicji, zaczyna pragnąć innego, lepszego życia, takiego, które pomogłoby mu zdobyć ukochaną dziewczynę.
W wyniku pewnych wydarzeń Pip wchodzi w posiadanie znacznego majątku, podejmuje nauki i staje się wielkim panem, którego wszyscy szanują i podziwiają. 
Niestety w sprawach sercowych nic nie ulega zmianie, Estella nadal traktuje go z góry i bawi się jego uczuciami.

Wielkie nadzieje i perspektywy na przyszłość, które Pip uzyskał dzięki tajemniczemu darczyńcy, zmieniają chłopca. Wstydzi się swojej przeszłości i stara się unikać ludzi z którymi kiedyś był związany. Wolny czas spędza na rozrywkach, trwonieniu majątku i popadaniu w długi.
Dopiero z czasem uświadamia sobie błędy, które popełnił, wybiera się do rodzinnej miejscowości by prosić bliskich o wybaczenie.
W momencie kiedy traci wszelkie nadzieje na zdobycie serca Estelli wyjeżdża za granicę by tam oddać się pracy i zdobyć majątek dzięki własnym umiejętnością i wysiłkowi.
Jednak na tym nie kończy się jego historia, po jedenastu latach wraca do kraju by w ruinach starej willi znów spotkać Estellę.

Charakterystycznej prozy Dickensa nie sposób pomylić z dziełami innych autorów i tak jak bywa w innych jego dziełach, tak i tutaj znajdujemy kilka życiowych mądrości, które, mimo upływających lat wciąż są aktualne.
W życiu nie ma nic za darmo, nie ma dobrych wujków, obdarowujących nas majątkiem, do wszystkiego trzeba dojść samemu o własnych siłach i ciężkiej pracy.
Przyjaźń to najważniejsze uczucie w życiu każdego człowieka, ważniejsze nawet niż miłość. Prawdziwy przyjaciel będzie trwał przy nas wiecznie, nawet wtedy gdy my od niego się odwrócimy, zapomnimy, on będzie czekał i przyjmie nas z szeroko otwartymi ramionami i nie ukrywaną radością, wybaczy wszystkie nasze błędy.
Miłość, ta prawdziwa, nigdy nie przestanie trwać i zawsze dojdzie do głosu.
Młody człowiek w swoim życiu musi wiele się nauczyć, musi popełniać błędy by zdobywać doświadczenia i zrozumieć co jest w życiu najważniejsze.

Opowieść o Pipie daje nadzieje, nadzieje na lepsze jutro.
Polecam wszystkim uwielbiających klasyków w najlepszym wydaniu.


Tytuł oryginalny: Great Expectations
Wydawnictwo: Prószyński i S- ka
Data wydania: 2009
Ilość stron: 560

8 komentarzy:

  1. Zachęciłaś mnie swoją recenzją i oczywiście zapisuję książkę na listę:)). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę chętnie przeczytam. Czasami lubię się przenieść w odległe czasy, a najlepiej jeśli autor ma zdolność takiego ich pokazania, że czujesz się, jakbyś tam był.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam ją przeczytać, ale nie ma jej w bibliotece ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. - Bujaczek - no co ty? Dickensa w bibliotece nie ma?
    To film obejrzyj, chociaż jest trochę inny niż książka, ale ja i tak go uwielbiam :)

    - Bellatriks - "Wielkie nadzieje" czyta się bardzo przyjemnie i lekko, czasami odnosiłam wrażenie jakby autorem był jakiś współczesny pisarz.

    - kasandra - czytaj, czytaj. Z miłą chęcią poznam Twoją opinię na temat tej ksiązki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja także dodaję do listy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie czytałam książki Dickensa, która nie poruszyłaby mnie do głębi. "Wielkie nadzieje" nie sa moją ulubioną z jego książek, ale zgadzam się z tobą, że zasługują niewątpliwie na miano arcydzieła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dickensa czytałam bardzo dawno, jeszcze w gimnazjum i mam bardzo miłe wspomnienia związane z jego twórczością.
    "Wielkie nadzieje" wciąż przede mną, zarówno film, jak i książka :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Dickens to mój ukochany autor. Praktycznie każda z jego ostatnich dzieł wzrusza i porusza w głębi moją duszę. Jednakże jeżeli komuś spodobały się Wielkie Nadzieje przeczytajcie także: Samotnie, Małą Dorrit albo Naszego wspólnego przyjaciela. Są to według mnie dzieła o wiele lepsze zwłaszcza Samotnia- chyba najpiękniejsza z jego powieści...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger