17:56

Alex Kava "Zło konieczne"

Alex Kava "Zło konieczne"
"Zło konieczne", autorstwa Alex Kavy, porusza kontrowersyjny temat pedofilii wśród duchownych.
Agentka specjalna Maggie O'Dell specjalistka od portretów psychologicznych różnego rodzaju zwyrodnialców, dobrze znana wszystkim wielbicielom kryminałów Kavy, stanie przed niełatwym wyborem. Od decyzji jaką podejmie zależeć może życie niewinnych dzieci, czy Maggie zdecyduje się na zło konieczne by położyć kres niepotrzebnym cierpieniom?

W różnych częściach kraju dochodzi do wyrafinowanych morderstw katolickich księży. Ofiary łączy nie tylko zagadkowa śmierć w podobnych okolicznościach i wykonywany zawód, ale również ponury sekret, który każdy z nich skrywał pod habitem, każda z ofiar swojego czasu była oskarżana o molestowanie seksualne nieletnich. Sprawy zatuszowane przez Watykan wychodzą na jaw w trakcie prowadzonego śledztwa.
Kto mści się za krzywdy wyrządzone dzieciom? Czy ze zbrodniami ma coś wspólnego najnowsza gra internetowa, w której trzeba podać nazwisko znienawidzonej osoby, której śmierci się pragnie? Kim jest tajemniczy Pożeracz Grzechów pozostawiający wiadomości uczestnikom?
Aby rozwiązać zagadkę Maggie zawiera pakt z samym diabłem, księdzem Kellerem, który był oskarżony o bestialskie mordowanie chłopców i uciekł przed odpowiedzialnością zaszywając się w chilijskiej wiosce. Agentka ma dziwne przeczucia, że ksiądz nie zakończył jeszcze  swoich przerażających praktyk. Czy jej obawy się sprawdzą?
W tym samym czasie Julia Racine - koleżanka po fachu agentki O'Dell - prowadzi śledztwo w sprawie brutalnych morderstw młodych kobiet. Psychopata w losowo wybranych miejscach pozostawia głowy swoich ofiar.
Co wspólnego mają za sobą te dwie, zdawałoby się, różne zbrodnie?

Książki o Maggie O'Dell należą do jednych z moich ulubionych. Autorka znakomicie buduje napięcie i przyprawia czytelnika o gęsią skórkę. Niestety w tym przypadku szybko domyśliłam się kto jest mordercą, co odrobinę popsuło mi przyjemność płynącą z lektury. Plus daję za zakończenie, zaskakujące i nieszablonowe, które może budzić kontrowersje, zmuszać do dyskusji i zastanawiania się jakbyśmy my zachowali się na miejscu Maggie.

Sięgając po "Zło konieczne" miłośnicy pisarstwa Alex Kavy nie poczują się zawiedzeni. W książce można odnaleźć wszystko to co dla pisarki charakterystyczne.


Baza recenzji Syndykatu ZwB

Tytuł oryginalny: A necessary evil
Tłumaczenie: Katarzyna Ciążyńska
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: 2006 (wznowienie 2011)
Ilość stron: 528
Ocena: 5/6

16:49

Jose Carlos Samoza "Przynęta"

Jose Carlos Samoza "Przynęta"
"Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają."
W.  Shakespeare

Są na świecie rzeczy bacznie strzeżone, o których zwykli śmiertelnicy nie mają pojęcia. Są specjalnie szkoleni ludzie, którzy czuwają nad bezpieczeństwem społeczeństwa, ich istnienie jest objęte tajemnicą. Oni sami nazywają siebie przynętami.

Diana Blanco jest jedną z najlepszych w swoim zawodzie, jej obsesją stało się pochwycenie groźnego psychopaty skrytego pod pseudonimem Widz. Kobieta jest niezwykle groźną przynętą, wystarczy tylko chwila nieuwagi i za pomocą zwykłych gestów potrafi zniewolić człowieka i z łatwością nim manipulować. Widz ma być jej ostatnią zdobyczą, dziewczyna chce zakończyć karierę w Departamencie i zacząć normalne życie z jednym z kolegów z pracy. Sprawy znacznie się komplikują gdy znika siostra Diany - Vera, młoda przynęta zaczynająca dopiero karierę w zawodzie. Wszystko wskazuje na to, że za porwaniem dziewczyny stoi Widz. Blanco chwyta się wszystkich możliwości by wpaść w ręce potwora, tylko tak może uratować siostrę.

Według teorii stworzonej przez Samozę aby móc manipulować ludźmi wystarczy zawładnąć ich psynomem, jest to możliwe wtedy gdy rozpozna się ich filię, zrozumie czego naprawdę pożądają. Brzmi skomplikowanie?  Klucz do zrozumienia zachowań poszczególnych filii i sposoby ich zniewolenia zostały opisane w dramatach Szekspira. Przynęty przybierają maski, grają, całe ich życie to teatr, dają przestępcom to czego akurat oczekują dostając w zamian ich umysły. 
Posiadanie takiej mocy jest niezwykle groźne, co się stanie gdy taka przynęta wymknie się spod kontroli? Zawładnięcie całym światem nie jest przecież dla niej problemem.

J.C. Samoza stworzył oryginalne i zadziwiające dzieło. Początkowo ciężko jest zrozumieć jego teorię, odnalezienie się w tych wszystkich filiach i psynomach może powodować zawrót głowy, później, wraz z przebiegiem akcji wszystko staje się jasne. 
Książka pełna jest zaskakujących zwrotów akcji, trzyma w napięciu od momentu gdy znika siostra głównej bohaterki. W chwili gdy wszystko wydaje się jasne, napięcie opada a czytelnik łapie oddech ulgi, następuje szereg zaskakujących wydarzeń pobudzających wyobraźnię, a napięcie znów wzrasta. Autor bawi się nami w kotka i myszkę, steruje naszymi emocjami sugerując, że to już koniec by po chwili znów wprowadzić nas w wyrafinowany świat zbrodni.
Zakończenie wbija w fotel i powoduje przyśpieszone bicie serce, chyba nikt nie spodziewał się takiego finału.

Dawno nie czytałam tak dobrego thrillera. Ta książka ma w sobie wszystko to co lubię najbardziej., Barwni, niejednoznaczni bohaterowie, zgrabnie zaplanowana intryga, nowatorski pomysł na fabułę, nieprzewidywalne zakończenie, psychopaci, tortury i zbrodnia, która mrozi krew w żyłach :)
Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję obejrzeć "Przynętę" na wielkim ekranie i dostarczy mi tyle samo niezapomnianych emocji co książka.


Baza recenzji Syndykatu ZwB
Tytuł oryginalny: El cebo
Tłumaczenie: Agnieszka Rurarz
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: Październik 2011
Ilość stron: 452
Ocena: 6/6

09:02

Krzysztof Bielecki "Defekt pamięci"

Krzysztof Bielecki "Defekt pamięci"
"Co byś zrobił, gdybyś codziennie musiał pisać dwie strony tekstu, aby powstrzymać nadchodzącą zagładę?"


Kool Autobee jest przeciętnym pracownikiem biurowym. Uzależniony od tonera do kopiarki cierpi na awersję do wszelkiego rodzaju słowa pisanego. Podłoże niechęci leży we wczesnym dzieciństwie i feralnym wypracowaniu szkolnym.
Pewnego dnia w swoim mieszkaniu Kool znajduje kartkę głoszącą:

,,Musisz napisać dwie strony tekstu’’.

Ignoruje wiadomość.
Następnego dnia dochodzi do serii nieszczęśliwych wypadków, w których giną ludzie. Mężczyzna wiąże otrzymaną wiadomość z dziwnymi wydarzeniami, jednak ciężko jest mu uwierzyć w to co się dzieje, postanawia zrobić jeszcze kilka prób, które kończą się równie tragicznie. Gnębiony wyrzutami sumienia zasiada do pisania, o dziwo, następnego dnia nic się nie dzieje. Od tej pory Kool porusza się po mieście z nieodłączną maszyną do pisania. Z przerażeniem odkrywa, że osób takich jak on jest więcej, nazywają siebie Piszącymi i prowadzą ruch oporu przeciwko tajemniczemu Motywatorowi, który zmusza ich do pisania. Wszelkie próby walki i sprzeciwu kończyły się niepowodzeniem, do czasu aż w ich szeregi  wstąpił Kool, nowy Piszący.
Od tej pory zaczynają dziać się dziwne rzeczy, absurd goni absurd, a wszystko wydaje się nieprawdopodobne. Czy główny bohater jest szalony? A może śni lub cierpi na defekt pamięci?

Głównym motorem napędowym powieści są bohaterowie, człowiek o srebrzystej skórze, Czarnoksiężnik, Księżyc Saturna, człowiek zjadający skręty, postaci absurdalne i nieprawdopodobne, nadające historii tajemniczości, sprawiające, że wszystko wydaje się nierealnym snem (a może wręcz koszmarem) szalonego człowieka.

"Defekt pamięci" to książka oryginalna, czegoś takiego jeszcze nie było. Czytelnik zaskakiwany jest na każdym kroku, w momencie gdy wszystko wydaje się już jasne pojawiają się nowe szczegóły, które wprowadzają do opowieści jeszcze większy chaos. Każdy fragment tekstu, każdy akapit i zdanie trzeba czytać niezwykle dokładnie, nie można przegapić najmniejszego szczegółu, do samego końca nie wiadomo co jest ważne. Mały, wydawałoby się nieważny, szczególik kilka stron dalej rozrasta się do granic ważnego wydarzenia, bez którego zrozumienie książki staje się niemożliwe.
Pozorny chaos tak naprawdę jest niezwykle precyzyjnie przemyślany przez autora.

Książkę czyta się w błyskawicznym tempie, wciąga i nie można się od niej oderwać, na lekturę wystarczy kilka godzin a wrażenia po niej zostają niezapomniane.
Niewiele jest książek, które tak potrafią pochłonąć czytelnika, które czyta się z niezwykłą uwagą i analizuje długo po zakończeniu lektury.

"Defekt pamięci" polecam wszystkim spragnionym czegoś nowego i oryginalnego. Książka naprawdę warta uwagi.

Wydawnictwo: Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości
Data wydania: Luty 2012
Ilość stron: 154
Ocena: 6/6

11:11

Dorota Katende "Dom na Zanzibarze"

Dorota Katende "Dom na Zanzibarze"
"Dom na Zanzibarze" to opowieść o sile marzeń i uporze w ich realizowaniu, to historia o kobiecie sukcesu, która nie boi się wyzwań i jest gotowa stawić czoła wszelkim przeciwnością stojącym na drodze do spełnienia.

Dorota Katende jest kobietą po przejściach, na koncie ma kilka nieszczęśliwych małżeństw, kłopoty finansowe i gromadkę dzieci. Pewnego dnia pod wpływem lektury książki Karen Blixen "Pożegnanie z Afryką" postanawia wyjechać na safari. Na jednej podróży się nie kończy, oczarowana Czarnym Lądem wraca na kontynent wielokrotnie i poznaje zakamarki niedostępne dla turystów. W trakcie jednej ze swoich wycieczek trafia na Zanzibar, zachwycona bliskością oceanu i klimatem panującym na wyspie postanawia zbudować tam dom. Kłopoty związane z biurokracją, miejscową ludnością i trudnościami w budowie nie zniechęcają kobiety, z uporem dąży do realizacji marzeń. W końcu jej się udaje i zostaje dumną posiadaczką domu na rajskiej wyspie.

Dorota Katende jest właścicielką biura podróży Safari Travel, mieszka w Polsce i na Zanzibarze. Na rajskiej wyspie odnalazła ciszę i spokój, zrealizowała swoje pragnienia i znalazła miłość swojego życia.

Barwne opisy, przesiąknięte magią Afryki sprawiają, że chciałoby się poczuć na własnej skórze ten charakterystyczny klimat. Wizja Afryki przedstawiona przez Panią Dorotę oczarowała mnie, podziwiam odwagę autorki, sama nie zdecydowałabym się na taką podróż.

"Dom na Zanzibarze" nie jest typową książką podróżniczą. Wątki z prywatnego życia autorki mieszają się z opisami podróży i kultury mieszkańców Czarnego Lądu. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że wtrącenia dotyczące prywatnego życia narratorki, jej problemy w Polsce, nieudane życie uczuciowe i ciągłe porażki na tym froncie psują cały urok powieści. Magia Afryki zostaje przyćmiona, na pierwszy plan wysuwa się autorka ze swoimi problemami, momentami staje się to dość uciążliwe i nużące.
Postępowanie narratorki może drażnić, kobieta sprawia wrażenie odrobinę nieodpowiedzialnej, rzuca wszystko (wraz z małymi jeszcze dziećmi) po to by na kilka tygodni wyjechać do Afryki. Stawia wszystko na jedną kartę, inwestuje oszczędności w ryzykowne przedsięwzięcie nie mając pewności czy okaże się ono trafne.
Czasami spełnione marzenia to nie wszystko, trzeba myśleć o przyszłości i konsekwencjach swoich decyzji zwłaszcza jeśli jest się samotną matką.
Autorka miała na tyle szczęścia, że jej się udało.

Komu mogę polecić tę książkę?
Wielbiciele Czarnego Lądu z pewnością znajdą tutaj coś dla siebie, dla tych którzy wybierają się na safari bądź chcą zwiedzić Zanzibar może okazać się przydatnym przewodnikiem, a Ci, którzy lubią czytać o sile marzeń i uporze w ich realizacji będą zachwyceni.


Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: Wrzesień 2009
Ilość stron: 288
Ocena: 3/6

13:19

John Connolly "Wrota"

John Connolly "Wrota"
Nauka nie musi być nudna, podana w zabawnej i przystępnej formie, nie przysparza  trudności, a wręcz pobudza ciekawość i zmusza do poszerzania horyzontów i poszukiwania dodatkowych informacji.
Żałuję, że książka Johna Connolly'a nie została napisana wcześniej i nie trafiła w moje ręce gdy jeszcze chodziłam do szkoły, może wtedy nie miałabym problemów ze zrozumieniem fizyki i innych przedmiotów ścisłych :)

Dochodzi do awarii wielkiego zderzacza hadronów, jakaś nieznana i niezbadana cząstka energii oddziela się od pozostałych i znika zacierając po sobie ślady.
W tym samym czasie w domu przy alei Crowleya 666 czwórka znudzonych życiem ludzi urządza seans spirytystyczny. Zabawa zmienia się w przerażający koszmar gdy w piwnicy budynku pojawia się nieznana energia, za której przyczyną otwierają się wrota piekieł. W czwórkę dorosłych wchodzą demony, które mają przygotować grunt na przyjście Jego Złowrogości, władcę piekieł.
Świadkiem wydarzenia jest jedenastoletni Samuel, ekscentryczny dzieciak, któremu głowę zaprzątają takie sprawy jak liczba aniołów na główce od szpilki. Mimo starań nikt nie wierzy w jego opowieść, postanawia więc na własną rękę ocalić świat od zagłady.
Jako sprzymierzeńca ma jednego z demonów. Głump, Dopust Pięciu Bóstw, pojawia się w świecie ludzi wbrew sobie, początkowo marzy mu się podbój Ziemi, potem jedyne czego chce to wrócić do swojej krainy. Ta sympatyczna postać odegra znaczną rolę w zbawieniu świata i walce z władcą piekieł.

John Connolly w przystępny sposób opowiada o Wielkim Wybuchu, który zapoczątkował istnienie Wszechświata, tłumaczy zjawiska pojawiające się w kosmosie, mówi o rozszerzaniu się wszechświata, czarnych dziurach, przedstawia nam teorię światów równoległych. Tłumaczy zasady działania akceleratora cząstek, wyjawia jakie znikome niebezpieczeństwa niosą za sobą eksperymenty w wielkim zderzaczu. Poznajemy również postać Einsteina i jego teorii względności.
Informacje płynnie wplecione w akcję utworu pobudzają ciekawość. Nie są to suche fakty, ani nudny wykład przy którym się zasypia, każda ciekawostka dodaje smaczku całej historii, dodatkowo poszerzając naszą wiedzę o świecie. Co ciekawsze, również przypisy autorstwa Connolly stanowią istotny element książki, nie da się ich pominąć, a informacje w nich zawarte podane są w zabawnej, oryginalnej formie.

Styl autora od razu przypadł mi do gustu. Cała historia napisana jest lekkim językiem, lektura tej książki jest prawdziwą przyjemnością i nawet fragmenty dotyczące nauki nie męczą, czyta się je bardzo szybko i sprawnie, a wiedza w nich zawarta bez problemu trafia do głowy.

Koniec świata i nadejście Jego Złowrogości zostało przedstawione w groteskowy sposób. Ciapowate potwory, którym nic się nie udaje wzbudzają śmiech nie grozę, a komiczne sytuacje wywołują uśmiech na twarzy. Makabra została zastąpiona groteską, dzięki temu mamy świetną, zabawną powieść dla dzieci i młodzieży okraszoną dodatkową dawką wiedzy.
Myślę, że i starsi czytelnicy znajdą we "Wrotach" coś dla siebie i podczas lektury będą się bawić równie dobrze.

Tytuł oryginalny: The Gates
Tłumaczenie: Elżbieta Gałązka-Salamon
Wydawnictwo: Niebieska Studnia
Data wydania: Październik 2011
Ocena: 5/6

12:37

Lech Zaciura "Czyżyk i spółka"

Lech Zaciura "Czyżyk i spółka"
Książka w sam raz dla małych ornitologów i wielbicieli przyrody.
Twoje dziecko kocha obserwować ptaki? Po lekturze "Czyżyka i spółki" ciężko będzie ci zainteresować je czymś innym. Czeka was wiele godzin obserwacji, poznawania nowych gatunków i rozmów na temat zwyczajów skrzydlatych przyjaciół. Bez karmnika w pobliżu domu pewnie też się nie obejdzie.

Lech Zaciura w postaci zabawnych historyjek przedstawia w sposób niezwykle sugestywny życie naszych skrzydlatych przyjaciół. Akcja zaczyna się w grudniu, gdy ptaki, początkowo nieufnie, odwiedzają karmnik, ustawiony w ogrodzie. "Ptasia stołówka" staje się miejscem, w którym kwitnie życie towarzyskie, to tutaj zbierają się wszystkie gatunki ptaków, tutaj odbywają się ważne obrady, rozmowy, kłótnie i spory. Z czasem gdy zima ustępuje przenosimy się w raz z ptakami na łąki, do lasów, miasta. Obserwujemy jak wygląda ich życie w naturalnych warunkach. Stajemy się świadkami dobierania w pary, zakładania gniazda, wykluwania piskląt, ich pierwszych nieporadnych lotów i uczenia życia.

W książce zwierzęta potrafią mówić, porozumiewają się ze pomocą języka niezrozumiałego dla ludzi. Niosą sobie wzajemną pomoc i żyją w przyjaźni, nie wliczając w to ptaków drapieżnych, którzy polują na swoich mniejszych braci, ale nie obawiajcie się, w książce nie ma przemocy, prócz kilku momentów grozy, która aż zapierają dech w piersi, każda historyjka ma szczęśliwe zakończenie.

Dodatkowy atut stanowią ilustracje Andrzeja Kłapyta. Ptaki na obrazkach wyglądają jak żywe, przedstawiony jest każdy nawet najmniejszy detal wyróżniający je spośród innych gatunków.

Po lekturze "Czyżyka..." warto wybrać się na długi spacer, razem z maluchem poszukać nowych gatunków ptaków, na które do tej pory nie zwracaliśmy większej uwagi.



Wydawnictwo: Skrzat
Data wydania: Grudzień 2011
Ilość stron: 168
Ocena: 5/6
Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger