11:20

Ann Mah "Miłość w pięciu smakach"

Ann Mah "Miłość w pięciu smakach"
W jednej chwili całe życie Isabelle, Amerykanki chińskiego pochodzenia, lgnie w gruzach - traci pracę w poczytnym magazynie dla kobiet, długoletni partner rzuca ją stwierdzając, że nigdy nie traktował ich znajomości poważnie, a matka wciąż prześladuje ją pytaniami o życie uczuciowe nieustannie domagając się wnuków.
Isabelle z dnia na dzień podejmuje decyzję - wyjeżdża do Chin, krainy swoich przodków. Zamieszkuje w jednym z luksusowych apartamentowców w Pekinie wraz ze swoją siostrą prawniczką, która uciekła z rodzinnego miasta w Ameryce kilka lat wcześniej. Relacje między siostrami nigdy nie układały się najlepiej, tolerowały swoją obecność, ale nie odczuwały siostrzanej więzi. Obie zazdrościły sobie na wzajem, obie chciałyby zamienić się miejscami, obie uważały, że rodzice bardziej kochają tą drugą. W czasie wspólnego pobytu w Pekinie ich wspólne relacje zaczynają się zmieniać.

Nowe miasto, nowe znajomości, nowe szanse na karierę i miłość. W wyjeździe Isabelle pokłada wielkie nadzieje. Niestety, początkowo nic nie wygląda tak jak sobie wymarzyła. Prace w słabo poczytnym magazynie dostaje dzięki wstawiennictwie siostry, do tego dostaje mało ambitne zadanie recenzowania chińskich restauracji. Jedyny facet, który się nią interesuje jest zakochanym w sobie gwiazdorem popu, na dodatek źle interpretuje sygnały wysyłane przez Isabelle, obiecując sobie po ich znajomości więcej niż to możliwe.
Nowo poznani ludzie traktują ją jak typową Chinkę co dziewczynę niezmiernie denerwuje. Co z tego,  że ma czarne włosy i skośne oczy skoro w ojczyźnie przodków jest po raz pierwszy a po mandaryńsku zna tylko podstawowe zwroty? Co z tego, że wygląda jak Chinka skoro czuje się Amerykanką?
I tutaj zaczynają się schody...
Kim tak naprawdę jest Isabelle??
Zaczynamy towarzyszyć dziewczynie w poszukiwaniu własnego ja, w uświadamianiu i utrwalaniu tożsamości.

Najbardziej rzucają się w oczy niezwykle obrazowe opisy kuchni orientalnej, czytając czuje się ich zapach, ich smak, ma się ochotę wypróbować każdy, nawet najbardziej dziwaczny, przepis. Nie polecam osobą, które aktualnie przebywają na diecie, nie zdołacie oprzeć się pokusie ;)




Tytuł oryginalny: Kitchen Chinese
Tłumaczenie: Joanna Bogunia, Dawid Juraszek
Wydawnictwo i data wydania: Nasza Księgarnia, marzec 2011
Ilość stron: 368

15:02

Robert Goolrick "Koniec świata w obrazkach"

Robert Goolrick "Koniec świata w obrazkach"
Co czuje dziecko, którego cały świat zawalił się w wieku czterech lat? Jak to jest  gdy już na starcie zostaje zachwiane poczucie bezpieczeństwa, a cały system wartości lgnie w gruzach? Czy można normalnie żyć będąc naznaczonym traumą z dzieciństwa? Czy można być szczęśliwych skrywając przed całym światem tajemnicę, o której chciałoby się opowiadać na głos ku przestrodze innym?
Zbyt dużo wypitych drinków i jedno dramatyczne wydarzenie, którego nie da się cofnąć i w żaden sposób wymazać z pamięci na zawsze rujnuje życie małego chłopca. Chłopca, którego jedynym marzeniem jest to by umrzeć.

Rodzina taka jak wiele innych, w gronie najbliższych przyjaciół uchodząca za wzór, niejedni im zazdroszczą i niejedni chcieliby znajdować się na ich miejscu.
Ojciec szanowany wykładowca uniwersytecki, matka dusza towarzystwa, zawsze uśmiechnięta i rozchwytywana, trójka szczęśliwych dzieci. Niestety nic nie jest takie jak na pierwszy rzut oka się wydaje, rodzina pod zasłoną pozornego szczęścia skrywa przerażającą tajemnicę.

Już sama okładka wskazuje na to, że książka nie opowiada o przyjemnych rzeczach. Przesiąknięta emocjami - od pierwszych stron aż po ostatnie zdania bije od niej niewyobrażalny smutek, który udziela się czytelnikowi. Gdy jeszcze uświadomimy sobie, że historia w niej opisana przydarzyła się naprawdę uczucie to wielokrotnie się potęguje.
Zaczyna się w miarę niewinnie, autor opisuje odczucia jakie towarzyszyły mu podczas śmierci rodziców - alkoholików. Poznajemy szczegółową historię rodziny, przeskakujemy z wydarzenia na wydarzenie, z czasów mniej odległych w bardziej, tak jakbyśmy oglądali fotografie z różnych okresów życia, nieuporządkowanych chronologicznie.
Poznajemy historię człowieka nieszczęśliwego, samotnego, którego los nie oszczędzał, człowieka, który mimo wszystko stara się być dobrym synem i bratem, który kocha swoją rodzinę i stara się pomagać najbliższym tak jak umie najlepiej. Początkowo nic nie wskazuje na aż tak dramatyczny obrót spraw.
Potem z dokładnością poznajemy samego bohatera, dowiadujemy się o jego problemach z alkoholem, narkotykami, o skłonnościach do przygodnego seksu i samookaleczeń. Książka z każdą kolejną stroną przeraża coraz bardziej, w punkcie kulminacyjnym ma się ochotę odłożyć ją najdalej jak to tylko możliwe i nigdy do niej nie wracać, wymazać z pamięci, udawać, że nigdy się nie przeczytało.

Jedno dramatyczne wydarzenie z dzieciństwa, jeden, okrutny, nieprzemyślany czyn, brak reakcji ze strony osób, które reagować powinny, tajemnica skrywana przez zbyt długi okres, konieczność życia obok osób, które okrucieństwa się dopuściły. Dziecko pozbawione dzieciństwa, tylko udające, że jest takim samym dzieckiem jak każde inne, dorosły mężczyzna - nie potrafiący odnaleźć szczęścia, szukający ukojenia w uzależnieniach i zadawaniu sobie samemu bólu. Czy ktokolwiek z bliskich autora domyślił się, że wszystko to jest wynikiem tragedii jaką przeżył w wieku czterech lat?

Opowieść napisana ku przestrodze, może dzięki historii Roberta Goolricka, kilka niewinnych dziecięcych psychik zostanie nienaruszonych, może ludzie krzywdzący dzieci wreszcie zastanowią się nad konsekwencjami swoich czynów.

Książka zostawia w pamięci niezatarty ślad, przeznaczona tylko dla ludzi o mocnych nerwach.



Tytuł oryginalny: The End of the World as We Know It. Scenes from a Life
Tłumaczenie: Anna Skucińska
Wydawnictwo i rok wydania: Nasza Księgarnia, styczeń 2011
Ilość stron: 216

16:13

Sherryl Woods "Zapach żółtych róż"

Sherryl Woods "Zapach żółtych róż"
Zapach żółtych róż to drugi tom serii Kronik Portowych, które ukazały się nakładem wydawnictwa Mira.
Ci co czytali Smak marzeń, poprzednią książkę Sherryl Woods, z pewnością nie poczują się zawiedzeni. Znów mamy okazję odwiedzić urocze miasteczko Chesapeake Shores i zagościć w życiu rodziny O'Brien.

Tym razem bliżej poznajemy historię Bree, kolejnej przedstawicielki rodu O'Brier. W wyniku dramatycznych wydarzeń dziewczyna porzuca swojego narzeczonego i wyjeżdża z rodzinnego miasteczka do Chicago, gdzie spełnia się w roli dramatopisarki. Po sześciu latach, gdy kolejne sztuki jej autorstwa ponoszą klapę na deskach tamtejszego teatru, dziewczyna postanawia wrócić w rodzinne strony. Początkowo planuje jedynie krótki urlop, chce odpocząć i naładować siły, jednak pod wpływem nagłego impulsu postanawia zasiedlić rodzinne strony na stałe.
Bree zniechęcona krytyką swojej twórczości zrywa z pisaniem i otwiera małą kwiaciarnię w nadmorskiej miejscowości. Sprawy zaczynają się komplikować gdy okazuje się, że jedynym w okolicy dostawcą kwiatów jest Jack, były chłopak, który do tej pory nie wybaczył jej bolesnego rozstania sześć lat temu. Kontakty między tą dwójką nie układają się najlepiej, ciągłe kłótnie i nieporozumienia znacznie utrudniają sprawne prowadzenie interesów. Konfrontacja z przeszłością wcale nie okazuje się tak prosta jak na początku mogłoby się to wydawać.

Podobne problemy doskwierają rodzicom Bree. Mick i Megan O'Brien  są po rozwodzie. Mick pochłonięty robieniem kariery zawodowej zapomniał o swoich obowiązkach w stosunku do żony i dzieci. Żona zniecierpliwiona ciągłymi wyjazdami męża przenosi się do Nowego Jorku i tam układa sobie życie od nowa. Wraca do Chesapeake Shores po kilku latach nieobecności na wielkie otwarcie pensjonatu swojej najmłodszej córki. Chwile spędzone razem przypominają dwójce dojrzałych już ludzi uczucie jakie kiedyś ich łączyło.

Czy Bree i Jack uporają się z przeszłością i odnajdą szczęście?
Czy Mick i Megan odnajdą to co wiele lat temu utracili?
Po odpowiedzi zapraszam do książki.

Zapach żółtych róż to książka pisana przez kobietę dla kobiet. W sam raz na ciche, samotne wieczory. Dobra jako lekarstwo na złamane serce i w chwilach zwątpienia w miłość.
Po lekturze nasuwa się tylko jeden wniosek: Ci, którzy są sobie przeznaczeni wcześniej czy później odnajdą siebie nawzajem i pokonają wszelkie przeszkody stojące na drodze do szczęścia.




Tytuł oryginalny: Flowers on Main
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Seria: Kroniki portowe
Wydawnictwo i rok wydania: Mira, marzec 2011
Ilość stron: 336

10:20

Hubert Klimko - Dobrzaniecki "Borholm, Borholm"

Hubert Klimko - Dobrzaniecki "Borholm, Borholm"
Przyznam szczerze, do lektury podchodziłam trochę sceptycznie, zbyt wiele pozytywnych opinii słyszałam już na temat tej książki.
Czy możliwe jest by na wszystkich czytelnikach książka wywarła pozytywne wrażenie? By nie znalazł się krytykant, który zjedzie książkę od góry do dołu czepiając się nawet szczegółów?
Po książkę sięgnęłam z czystej ciekawości, chciałam się przekonać jak to będzie ze mną, czy mnie też zachwyci.
Usiadłam na fotelu, popatrzyłam na przejmującą okładkę, która doskonale oddaje klimat książki i zatonęłam w lekturze. Gdyby nie to, że mam inne obowiązki, przez które byłam zmuszona robić długie przerwy w lekturze, przeczytałabym pewnie w jeden wieczór.
Książka wciąga i z pewnością zasługuje na pozytywne opinie, które otrzymuje.

W jedną opowieść splatają się losy dwóch mężczyzn. Mężczyzn całkowicie dla siebie obcych, których pozornie nic nie łączy, jednak wnikliwy czytelnik bez problemu zrozumie aluzje autora, pod koniec wszystko stanie się jasne i zrozumiałe.

Mężczyzna I:
Bezimienny, żyjący w latach współczesnych.
Siedzi przy łóżku szpitalnym matki, która zapadła w śpiączkę. Despotycznej kobiety, która chciała mieć go tylko dla siebie i skutecznie utrudniała mu życie. Jako dziecko, nawet jako dorosły mężczyzna nie potrafił jej się sprzeciwić. Mimo, iż wielokrotnie od niej uciekał, wiązał się z innymi kobietami, zawsze wracał na łono rodzicielki. W trudnych sytuacjach szukał u niej zrozumienia i pocieszenia, chciał usłyszeć chociaż jedno dobre słowo, które nigdy nie padło z jej ust.
Mamy tutaj do czynienia z matką egoistką, tyranizującą własne dziecko, z matką, która nie chce szczęścia swojego jedynaka, chce tylko by był jej bezgranicznie posłuszny, chce zrobić z niego marionetkę bez własnego zdania. Częściowo udaje jej się to.Mężczyzna nigdy nie odnajdzie pełni szczęścia, nie spełni się jako mąż, ojciec, nawet jako pracownik. To czego nigdy nie potrafiła dać mu matka odnalazł wśród obcych ludzi, pokochał ich jak swoją rodzinę i tak traktował.
Jako, że sama jestem matką, historię mężczyzny I odebrałam jako ostrzeżenie. Nigdy nie chciałabym aby moje dziecko było tak nieszczęśliwe. Zbyt wielka troskliwość, zakazy, nakazy, decydowanie o losach dziecka samemu bez konsultacji z najbardziej zainteresowanym, ingerencja w dorosłe życie, jest krzywdząca i może zaważyć w dalszym dorosłym już życiu.

Mężczyzna II:
Horst Bartlik, nauczyciel biologii, mąż i ojciec dwójki dzieci, żyjący w trakcie II wojny światowej.
Między nim a żoną od dawna coś jest nie tak jak powinno, oddalili się od siebie, wpadli w rutynę, jedyne co trzyma ich razem to dzieci. Horst zastanawia się czy w ogóle kiedykolwiek czuł coś do żony, wątpi w szczerość swoich uczuć jak i uczuć żony. Pocieszenia szuka w ramionach innych kobiet, żona zdaje się tego nie dostrzega lub tylko udaje, trzyma męża na dystans.
Wszystko zmienia się po powrocie Horsta z wojny. I on i żona mają tajemnice, które dziwnym trafem zaczyna ich łączyć. Wszystko jest tak jak powinno, wzorowo, nawet miłość zaczyna powracać.

Książka ta to opowieść o samotności, o poszukiwaniu szczęścia, miłości i zrozumienia. Obaj mężczyźni mogli inaczej pokierować swoim życiem, gdyby dokonywali innych wyborów, możliwe, że wreszcie zobaczyliby jak wygląda szczęście.




Wydawnictwo: Znak
Czas wydania: Styczeń 2011
Liczba stron: 240

10:09

Natalia Rogińska "Gruba"

Natalia Rogińska "Gruba"
Wielkimi krokami zbliża się lato, pora wakacji, bikini, lekkich, zwiewnych ciuszków. Każdy chce prezentować się jak najlepiej, móc bez uczucia wstydu pokazać się na plaży, unikając karcących spojrzeń innych i nieprzyjemnych komentarzy pod adresem swojego ciała. Na pewno wiele osób w tej chwili jest w trakcie zrzucania zbędnych kilogramów, które nagromadziły się podczas zimy (chociaż nie wszyscy tego potrzebują). Tak to już niestety jest, że w naszej kulturze istnieje uwielbienie do szczupłej, zgrabnej sylwetki, a każdy nadprogramowy kilogram traktowany jest jako wynik zaniedbania.
A co z samoakceptacją siebie? Czy trzeba ulegać modzie i niezdrowemu pędowi stosowania diet by czuć się dobrze we własnej skórze? Czy osoba z nadwagą jest gorszym człowiekiem od chudych modelek prezentujących modę na wybiegu?

Magda ma 28 lat i waży grubo ponad 100 kilo. Od zawsze była pulchna i nigdy nie starała się tego zmienić, wręcz przeciwnie, nie stroni od słodyczy i wszelkiego rodzaju niezdrowej żywności. Jedyną osobą, która kocha ją bezgranicznie i akceptuje każdy kawałek jej wielkiego ciała jest babcia. Życie Magdy nie jest łatwe, na każdym kroku spotyka się z nieprzyjemnymi komentarzami i docinkami, każde niepowodzenie w życiu osobistym rekompensuje sobie porcją słodyczy. Jedyne sukcesy odnosi pracując jako grafik komputerowy, jest najlepszym specjalistą w swojej firmie.
Największy koszmar Magdy stanowi matka, uzależniona od diet, ćwiczeń fizycznych i publicystycznych programów telewizyjnych, nieczuła egoistka, myśląca tylko o sobie i swoich potrzebach. Szantażem zmusza córkę do wzięcia udziału w programie telewizyjnym specjalizującym się w robieniu metamorfoz kobietom niezadowolonym ze swojego wyglądu (coś w stylu Chce być piękna).
Magda podchodzi sceptycznie do przedsięwzięcia i zaczyna walkę z nadwagą na własną rękę, z czego matka niestety nie jest zadowolona. Początkowy cel jaki dziewczyna sobie stawia: schudnąć do 100kg.
Bez komentarza nie może pozostać zakończenia utworu, takiego obrotu spraw chyba nikt się nie spodziewał, sama nie wiem czy uznać je za świetne czy wręcz tragiczne i lekko przerysowane. W każdym razie zaskakuje i wzbudza kontrowersje.

Czytając książkę najbardziej rzuca się w oczy brak tolerancji społeczeństwa dla osób takich jak Magda. Dziewczyna nie może wyjść spokojnie z domu, przemknąć ulicami miasta niepostrzeżenie, uniknąć nieprzyjemnych komentarzy pod swoim adresem.

Powieść przypomina mi odrobinę Dziennik Bridget Jones. Perypetie Magdy przedstawiane są z dużą dozą poczucia humoru, czytałam i śmiałam się w głos.
Polecam wszystkim, którzy mają chęć na lekką, zabawną lekturę, która mimo wszystko porusza ważne tematy.


Wydawnictwo: Prószyński i S - ka
Data wydania: 2010
Ilość stron: 256

14:41

Alex Kava "Kolekcjoner"

Alex Kava "Kolekcjoner"
Alex Kava jest autorką thrillerów psychologicznych, jej książki z dnia na dzień zyskują coraz większą popularność i rozgłos, przedstawia w nich świat pełen zła i przemocy, doskonale zarysowuje psychikę mordercy jak i ofiar.
Najnowsza powieść autorki - Kolekcjoner, doskonale wpisuje się w standardy twórczości Kavy, zapaleni wielbiciele, których z dnia na dzień jest coraz więcej, na pewno nie poczują się zawiedzeni.

Ratownicy z Pensacoli na Florydzie dokonują makabrycznego odkrycia, z wód oceanu wyławiają rybacką lodówkę, w której znajdują pokawałkowane części ludzkiego ciała. Do rozgryzienia sprawy zostaje wezwana Maggie O'Dell - agentka FBI specjalizująca się w wyłapywaniu wszelkiego rodzaju psychopatów i morderców seryjnych. Mimo doświadczenia w sprawach podobnego typu nie jest przygotowana na to co znajduje w lodówce. Ktoś z wyjątkową precyzją odcina części ludzkiego ciała, ofiarą psychopaty z pewnością nie padła tylko jedna osoba - 3 ręce, 2 różne stopy i tors, po co ktoś miałby posuwać się do takiego bestialstwa?
W czasie sekcji specjaliści odkrywają, że korpus ludzkiego ciała należał do byłego funkcjonariusza policji, który zaginął jakiś czas temu podczas huraganu nawiedzającego odległy zakątek Florydy.
W tym samym czasie służby bezpieczeństwa ogłaszają stan alarmowy, do Pensacoli zbliża się potężny huragan, który może przynieść ogromne straty. Mieszkańcy miasta starannie przygotowują się do mającego nadejść niebezpieczeństwa, nikt nie zwraca uwagi na to, że w tajemniczych okolicznościach zaczynają ginąć samotni ludzie.
Co się dzieje w tej spokojnej dotąd miejscowości? Czy ma coś wspólnego z nadciągającym huraganem?
Gdyby tego było mało w bazie wojskowej zaczynają umierać młodzi żołnierze ranni w Afganistanie. Okazuje się, że zostali zainfekowani mało znaną bakterią Clostridum Sordelli. Maggie O'Dell i Benjamin Platt (prowadzący śledztwo w sprawie zachorowań żołnierzy) odkrywają wspólny mianownik łączący ich sprawy.

Dzięki stylowi pisania autorki, książkę czyta się przyjemnie i szybko. Nie jest to typowy kryminał, w którym detektywi poszukują niebezpiecznego psychopaty. Czytelnik już w pierwszych rozdziałach poznaje mordercę i motywy jego działania, teraz pozostaje tylko pytanie czy agentce uda się na czas rozgryźć sprawę i zapobiec kolejnym morderstwom.

Duży plus za okładkę, gruba, twarda oprawa i ciekawy, rzucający się w oczy motyw, książka pięknie prezentuje się na półce.
Jedyne co bym zmieniła to tytuł, który od razu skojarzył mi się z książką Jeffera Deavera Kolekcjoner kości i filmem o tym samym tytule. W tym przypadku tytuł nijak nie daje się dopasować, nie pasuje ani do akcji ani  do profilu mordercy, ale to tylko moje zdanie, którego inni mogą nie podzielać ;)




Tytuł oryginalny: Damaged
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: Marzec 2011
Ilość stron: 304


Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger