15:46

Magdalena Witkiewicz "Pierwsza na liście"

Magdalena Witkiewicz jest znaną i cenioną autorką książek pisanych specjalnie dla kobiet. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat twórczości autorki jednak sama nie miałam okazji zapoznać się z jej wcześniejszymi powieściami (nad czym niezmiernie ubolewam).
"Pierwsza na liście" to moje pierwsze spotkanie z Panią Witkiewicz, spotkanie niezmiernie zaskakujące i udane. Gdy w moje ręce trafiła ta, w gruncie rzeczy dość niepozorna książeczka, nie spodziewałam się, aż tak wielkiego ładunku emocjonalnego jaki ze sobą niesie. Do tej pory uważałam się za dość twardą osobę, jedynymi książkami przy, których zdarzyło mi się płakać były w czasach szkoły podstawowej "Chłopcy z Placu Broni" i "O psie, który jeździł koleją", a tu taka niespodzianka, "Pierwsza na liście" rozłożyła mnie na łopatki, były fragmenty przy, których autentycznie się wzruszałam. Być może mięknę na stare lata, możliwe też, że Pani Witkiewicz posiada rzadki dar wyciskania łez wzruszenia, o dziwo, nie przeszkadza mi to zupełnie.

Karolina, w rzeczach swojej chorej na białaczkę matki, odnajduje listę osób, które w razie jej ewentualnej śmierci mogą pomóc dziewczynie i jej młodszej siostrze przebrnąć przez ciężkie chwile. Pierwsza na liście znajduje się Ina, kobieta, o której Karolina nigdy wcześniej nie słyszała. Dziewczyna postanawia odnaleźć kobietę i dowiedzieć się czym zasłużyła sobie na pierwsze miejsce na tak ważnej dla niej liście.
Ina i Patrycja przyjaźniły się w latach młodości. Była to przyjaźń wielka, bezwarunkowa i zdawać by się mogło, że na całe życie. Niestety przewrotny los lubi płatać figle, Patrycja popełniła niewybaczalny błąd, który położył kres tej wieloletniej przyjaźni. Po dwudziestu latach od tego wydarzenia w bezpiecznym i poukładanym świecie Iny pojawia się Karolina, córka Patrycji. Bolesne wspomnienia powracają niekończącą się lawiną, jednak pojawia się też szansa rozliczenia z przeszłością i zamknięcia starych rozdziałów.

"Pierwsza na liście" nie jest tylko historią o sile przyjaźni i wybaczeniu. Przede wszystkim jest to piękna i pouczająca opowieść o podarowaniu drugiego życia.
Jak wiele przeciętny człowiek wie o białaczce i przeszczepie szpiku kostnego? Sądzę, że niewiele (oczywiście jeżeli ta tragedia nie dosięgnęła nikogo osobiście). Pani Witkiewicz otwiera nam oczy i pokazuje problem z perspektywy osoby chorej, jej rodziny oraz przyjaciół. Czekając na przeszczep, chory człowiek czeka na nowe życie, dostaje szansę oraz nadzieję, niestety często zdarza się tak, że dawca w ostatniej chwili rezygnuje, prawdopodobnie nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że odebrał komuś szansę na życie. Żal i rozgoryczenie w takiej sytuacji musi być niewiarygodnie wielki, dlatego autorka książki apeluje aby na tego typu wielki krok, jakim jest rejestrowanie się w bazie potencjalnego dawcy szpiku, decydowały się tylko osoby pewne.
Patrycja dzięki przeszczepie szpiku kostnego dostała szansę na uporządkowanie swojego życia i rozpoczęcie wszystkiego od nowa, niestety nie każdy taką szansę otrzymuje.

Sądzę, że "Pierwsza na liście" poruszy nie jedno serce i skłoni wielu ludzi do bezinteresownej pomocy. Uratowanie komuś życia to wielki i piękny krok, który z pewnością nigdy nie zostanie zapomniany.



Wydawnictwo: Filia
Data wydania: styczeń 2015
Ilość stron: 352

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:

11 komentarzy:

  1. To naprawdę bardzo przyjemna książka poruszająca ważne tematy:) Fajny był wątek Karoliny i Filipa, polubiłam oboje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę - zrobiła na mnie duże wrażenie.
    Warto ją przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę lektury, sama chętnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam nadzieję, że "Pierwsza na liście" poruszy nie jedno serce i skłoni wielu ludzi do bezinteresownej pomocy. Bo przecież wystarczy naprawdę niewiele, by ocalić czyjeś życie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ehhh... No muszę ją w końcu przeczytać, bo gdzie nie spojrzę widzę opinie na temat tego tytułu.;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Same pozytywne recenzje te powieści - musi być w niej coś naprawdę niezwykłego. Z autorką już od dawna planuję się poznać, chociaż nie wiem czy nie sięgnę najpierw po "Zamek z piasku" lub "Szkołę żon". Jeżeli jednak "Pierwsza na liście" wpadnie mi w ręce wcześniej to na pewno nie będę się wahała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie widziałam negatywnej recenzji tej książki, więc coś w niej musi być ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam mieszane uczucia co do tej książki, ale przeczytam jeżeli nadarzy się kiedyś taka okazja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam wiele pozytywnych recenzji tej książki. Chyba naprawdę musi być dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ah czytalam sporo o tej ksiazce to tu to tam i widze ze chyba bedzie trzeba po nia siegnac ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ojej kolejna super recenzja - po prostu juz wkleilam na LC ze chce to rpzeczytac haha musze no musze! a przez Ciebie jeszcze bardziej chce :3 Wydaje sie byc intrygujaca, ciekawa, i z czyms tam jeszcze z czyms co moze od mnie przemowic - ale o to chodzi prawda?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger