Dobro nie zawsze jest nieskazitelnie
białe, a zło przenikliwie czarne. Ludzie dobrzy czasami błądzą i
zbaczają z utartego szlaku, czy zasługują na potępienie i surową
karę?
„Mężczyzna z lasu” to opowieść
o ludziach po przejściach.
Will jest hazardzistą i oszustem
uciekającym przed ścigającymi go wierzycielami. W wiecznych
tułaczkach towarzyszy mu stary pies Woody, który odgrywa znaczącą
rolę w utworze.
Kate to alkoholiczka wychodząca z
nałogu, kobieta nawrócona i głęboko wierząca, autorka książki
„Módl się z nami”, która przyniosła jej sławę i fortunę.
Paul utalentowany stolarz potrafiący z
niczego zrobić coś, miał trudne dzieciństwo, rządny przygód i
wrażeń tułał się po świecie by w końcu znaleźć stabilizację
przy boku znacznie starszej od niego Kate.
O miłości Kate i Paula mogłabym
pisać wiele. W różnych fragmentach książki przybierała ona inny
kształt i obraz. Momentami odnosiłam wrażenie jakby Paul był z
kobietą tylko dla pieniędzy, a Kate traktowała go jak młodego
żigolaka spełniającego wszystkie jej fantazje erotyczne, w innych
fragmentach matkowała mu jak małemu chłopcu mówiąc co ma robić
i jak się zachowywać, za chwilę miłość pomiędzy nimi wybuchała
falą dzikiej żądzy by przybrać formę delikatnej i spokojnej
stagnacji, czasami uczucia aż kipiały innym razem bohaterowie
pozostawiali wobec siebie obojętni. W pewnym momencie miłość ich
zostaje wystawiona na próbę. Co zrobi Kate gdy dowie się, że
ukochany mężczyzna jest mordercą?
Paul spotyka w lesie mężczyznę
bijącego psa, Willa. Stolarz staje w obronie zwierzęcia, dochodzi
do bójki, żaden z mężczyzn nie chce odpuścić, emocje biorą
górę nad zdrowym rozsądkiem, ciosy stają się coraz bardziej
brutalne w końcu dochodzi do tragedii.
Paul zabiera z miejsca zbrodni psa,
cichego świadka popełnionego morderstwa. Od tej chwili stają się
nierozłącznymi kompanami.
Jak można żyć z ciągłymi wyrzutami
sumienia? Jak można skrywać przerażającą tajemnicę przed
kobietą swojego życia?
„Mężczyzna z lasu” to
wielowątkowa powieść psychologiczna. Wnikamy głęboko w psychikę
Paula, najpierw stajemy się świadkami rodzącej się w nim agresji,
potem obserwujemy zmagania z wyrzutami sumienia i próby powrotu do
normalnego życia. Bohater zastanawia się nad tym jak uda mu się
przeżyć w więzieniu, targają nim dylematy czy czasami dobrowolnie
nie zgłosić się na policję, wtedy może otrzyma łagodniejszy
wymiar kary, a może policja nie wpadnie na jego trop, przecież
jedyne co go łączy z tragicznym wydarzeniem to pies.
W akcję utworu autor wplata kilka
wątków, stara się pokazać normalne życie toczące się wokół
bohaterów. Niektórym czytelnikom może to przeszkadzać, inni będą
zachwyceni sposobem narracji. Osobiście mi wielowątkowość
powieści nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie czytało mi się ją
znakomicie. Paul swoją nieporadnością i urokiem chłopca wzbudził
moją sympatię, kibicowałam by udało mu się uniknąć szponów
sprawiedliwości.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Tytuł oryginału: Man in the Woods
Tłumaczenie: Anna Rajca- Salata
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: Luty 2012
Ilość stron: 288
Czytałam.Szczerze mówiąc średnio mi się podobała chociaż psychika bohatera jest bardzo fajnie ukazana.Trochę mnie nudziła.
OdpowiedzUsuńFakt, momentami bywa nudno, kilka wątków poruszonych bez potrzeby, np nie rozumiałam w ogóle po co autor wspominał o szale panującym przed rokiem 2000 i tym całym zamieszaniu z komputerami, jaki był tego cel?
UsuńPewnie jako zapychacz posłużyło.Może chwilowo nie miał pomysłu.Trudno wyczuć ale sensu w tym nie było.Też doczytałam z ciekawości ale szału nie było.
UsuńWydaje mi się, czy czytałam inną książkę tego autora i strasznie się na niej zawiodłam, więc niestety nie powrócę do niego, chociaż może podczas spotkania z tym utworem byłoby znacznie lepiej?
OdpowiedzUsuńZawsze warto dać drugą szansę :)
Usuńmoże, może...
OdpowiedzUsuńGdy nawinie się pod rękę ;) też czasami tak mam :)
UsuńKsiążkę pierwszy raz widzę na oczy, o autorze też nic nie wiem, a tytuł mnie zaintrygował. Po recenzji jakoś nie jestem do końca do niej przekonana.
OdpowiedzUsuńMnie historia zaciekawiła, chciałam wiedzieć czy Paul odpowie za swoją zbrodnię czy raczej mu się upiecze. Chociaż przyznaję, w książce brakuje tego czegoś co sprawia, że czytamy z zapartym tchem i ciężko nam się oderwać
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i miło ją wspominam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, też mam po niej miłe wspomnienia
UsuńUwielbiam powieści psychologiczne, gdyż człowiek jest dla mnie najbardziej fascynującym tworem :)
OdpowiedzUsuńPsychika ludzka potrafi zaskakiwać :)
UsuńCzeka u mnie nadal na przeczytanie, ale jakoś nie mogę się do niej przekonać...
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję i Twoje wrażenia :)
UsuńCałkiem ciekawa pozycja. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń