Rok 430 p.n.e., trwa wojna Peloponeska, Leocharesowi zostało powierzone bardzo ważne zadanie, ma odnaleźć spartańskiego szpiega zanim on przyczyni się do trwałego rozpadu społeczności ateńskiej.
W dzisiejszych czasach, w dobie nowoczesnych technologii, nie byłoby to może trudnym zadaniem, ale jak odnaleźć szpiega jeżeli ma się do dyspozycji tylko własną inteligencję, spryt i garstkę ludzi do pomocy?
Leocharesa czeka ciężkie zadanie, tym bardziej, że ktoś przyczynia się do śmierci wszystkich, którzy w temacie mieliby coś do powiedzenia. Gdyby tego było mało, ktoś usilnie próbuje pozbyć się samego Ateńczyka, wielokrotnie dybiąc na jego życie.
Ateny zostały przedstawione w utworze, niczym kraina zła i wszelkiego zgorszenia, w której miłość za pieniądze jest na porządku dziennym, każdy szanujący się obywatel nie stroni od kontaktów seksualnych z osobami tej samej płci, a wszechobecny bród i zwłoki poniewierają się po kątach nikomu nie przeszkadzając.
Plus należy się autorowi za wykreowanie barwnych postaci, które są niczym ludzie z krwi i kości posiadający zalety jak i wady, nie bojący się ujawniać swoich emocji i prawdziwych uczuć. Można ich lubić lub nie, ale na pewno nie pozostanie się wobec nich obojętnym.
Język, którym posługują się bohaterowie jest prosty i potoczny, to w nim wyrażane jest większość emocji. Postaci nie przebierają w słowach, mówią to co myślą, nie unikając przy tym wulgaryzmów. Większości czytelników ten styl przypadł do gustu, niestety mi nie. Pojawiające się co chwila wulgaryzmy, niczym żywcem wyjęte z polskich spelun, jakoś nie pasują mi do starożytnej Gracji.
Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki dlatego sama postanowiłam ją przeczytać, tym bardziej, że kryminały i starożytność uwielbiam. Niestety odrobinę się zawiodłam, książka mnie nie zachwyciła i nie wciągnęła. Już w połowie utworu wiedziałam kto jest spartańskim szpiegiem, chociaż przyznam szczerze, że aż do końca miałam nadzieje, iż moje przypuszczenia okażą się mylne. Element zaskoczenia pojawił się dopiero na samym końcu, w chwili gdy czytelnik ma nadzieję, że wszystkie problemy zostały już rozwiązane i wreszcie wszystko potoczy się spokojnym rytmem, następuje coś czego chyba nikt się nie spodziewał. Czyżby to sama Atena zesłała karę na niemoralnych mieszkańców miasta?
Słyszałam już wcześniej o tej książce i były to raczej pochlebne opinie. Ty jednak uważasz nie co inaczej, więc już sama nie wiem, chyba narazie się wstrzymam z zakupem tej pozycji.
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i bardzo mi się podobała:))
OdpowiedzUsuńMi tam się podobbała...
OdpowiedzUsuńTo pierwsza niepochlebna opinia na temat tej książki z jaką się spotkałam, no cóż pozostaje mi sięgnąć po nią, aby się przekonać jak to jest z tą Ateną :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, a tutaj kolejna pozytywna recenzja. :) Jeśli nadarzy się taka okazja, nie odmówię. :P
OdpowiedzUsuńKto wie, może kiedyś sięgnę po tę książkę, ale póki co - czeka ich tyle w kolejce, że aż niewiadomo, której dać najpierw szansę :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na książkę. Ja sam bym chętnie po nią sięgnął, gdyby istniała takowa możliwość.
OdpowiedzUsuńja jakoś nie jestem przekonana ,czy takie połączenie kryminału ze starożytnością jest dobrym pomysłem ...
OdpowiedzUsuńKsiążka kusi już od jakiegoś czasu i mam nadzieję, że niebawem będę miała okazję ją przeczytać ;).
OdpowiedzUsuńu mnie już czeka na półce na swoją kolej, jestem ciekawa czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę tę książkę przeczytać :) Mimo że Twoja recenzja nie jest do końca pozytywna to i tak muszę przekonać się na własnej skórze.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie też "Przebudzenie", które właśnie czytasz :)
Sama nie wiem co o niej myśleć... Niby ciekawa, ale zbytnio mnie nie interesuje. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńCo do pożyczenia Najsmutniejszego dziecka to nie ma problemu tylko pierwsza w kolejce jest Mooly, ale to nie jedyne jakie mam/będę mieć z tej serii ;)