13:15

Ziemia kobiet - Sandra Barneda

Ziemia kobiet - Sandra Barneda
"Ziemia kobiet" to książka o kobietach i dla kobiet. Gala, bogata Amerykanka postanawia wziąć życie w swoje ręce i wbrew woli apodyktycznego męża, wraz z dwiema córkami, wyjeżdża do odległej hiszpańskiej wioski La Mugi, by odebrać spadek po zmarłej krewnej. Na miejscu czeka ją wiele niespodzianek, a życie zarówno jej jak i dorastających córek przewraca się do góry nogami. 

Do tej pory Gala była kobietą uległą, wszyscy podejmowali za nią decyzję, a jej życie pełne było kłamstw i zawoalowanych prawd. W rodzinie jaką Gala stworzyła z Frederickiem liczyły się przede wszystkim pozory i pieniądze. Kobieta miała dość udawania idealnej rodziny i ciągłych zdrad męża. W La Mudze odnajduje dziennik adresowany specjalnie dla niej, opisujący życie zmarłej krewnej, strzępki egzystencji, pragnienia, żale, nienawiść, miłość i nieszczęścia. Z każdym kolejnym przeczytanym słowem coś się w kobiecie zmienia. Zaczyna się budzić, stawać dojrzałym człowiekiem czerpiącym przyjemność z przynależności do wiejskiego rodu Xatartów, o ktorym istnieniu wcześniej nie miała pojęcia. Gala przechodzi metamorfozę, której tylko ona nie dostrzega i nie rozumie. Wraz z płynącym czasem uświadamia sobie, że życie składa się z krótkich chwil, dzięki którym nabiera ono smaku.

La Muga to wyjątkowa wioska, w której rządzą silne kobiety stanowiące wierzchołek góry, filar i podporę lokalnej społeczności. W wiosce od wieków to kobiety zarządzały ziemią, podbijały ją i dziedziczyły, składano im za to wyrazy uznania i szacunku, konsultowano z nimi każdą ważną i rozstrzygającą decyzję oraz inicjatywę. Kobiety tej ziemi potrafią zachować i przekazać kolejnym pokoleniom to co najważniejsze. Każda z nich jest inna, ma inną osobowość, między nimi są zadawnione urazy i żale, mimo wszystko potrafią żyć obok siebie w zgodzie i przyjaźni wzajemnie się wspierając.
Ta mała wioska broni się przed nowoczesnością i ukrywa przed nowo przybyłymi. To skomplikowana społeczność, jak jedna wielka rodzina, w której wszyscy znają się od dziecka. Życie w wielkim mieście zmusza do zamykania drzwi i izolacji, nie zwraca się uwagi na przechodniów czy nawet sąsiadów. Inaczej jest na wsi gdzie nawet nieznajomi się pozdrawiają i przystają by zamienić ze sobą kilka słów. W La Mudze życie płynie tutaj zupełnie innym torem, spokojnie, w zgodzie z prawami natury.

"Ziemia kobiet" to opowieść o kilku pokoleniach kobiet pochodzących z tej samej rodziny, które zbłądziły i w pędzącym na oślep świecie zagubiły swoją tożsamość. Spontaniczna wycieczka do położonej na innym kontynencie wioski sprawia, że uświadamiają sobie jakie błędy popełniały i co tak naprawdę jest dla nich najważniejsze. Babcia, matka i córki poszukują swojego miejsca na ziemi. Każda z nich zmaga się z problemami swojego wieku i pokolenia, często nie rozumiejąc się nawzajem. To tutaj będą miały okazję wyjaśnić sobie wszelkie dręczące, niezamknięte sprawy, wykrzyczeć żale i oczyścić wzajemne relacje.

"Ziemia kobiet" to powieść typowo kobieca, która porusza problemy doskonale znane każdej kobiecie. Świetne czytadło, w sam raz na chwilę relaksu w upalne dni, które dodatkowo pokazuje, że nie warto żyć pod dyktando innych, a brać życie w swoje ręce i być po prostu sobą.
_____________________________

Tytuł oryginalny: La Tierra de las Mujeres
Tłumaczenie: Grzegorz Ostrowski, Joanna Ostrowska
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 23 marca 2016
Ilość stron: 480

Recenzja bierze udział w wyzwaniu:

09:58

Zbrodnia, miłość, kara - Helena Kowalik

Zbrodnia, miłość, kara - Helena Kowalik
"Miłość, zbrodnia, kara" to jedna z tych książek, o których trudno wydać jednoznaczną opinię. Jest to zbiór reportaży zawierających prawdziwe, tragiczne historie, które swój finał miały na salach sądowych. Przerażający jest fakt, że nie jest to wytwór wyobraźni autorki, a dramaty, które rozegrały się w rzeczywistości, być może tuż pod naszym nosem, w najbliższym sąsiedztwie. Część z opisywanych historii to głośne na całą Polskę afery, które wstrząsnęły społeczeństwem - jak chociażby śmierć małej Madzi z Sosnowca czy bestialskie morderstwo w filharmonii – część to ciche dramaty nieszczęśliwych ludzi, którzy znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Nie jest to powieść, którą można przeczytać jednym tchem, a zbiór kilkunastu historii, których lektura wymaga skupienia i gruntownej analizy.

Motywy zbrodni bywają różne: z zazdrości, z powodu złamanego serca i nieszczęśliwej miłości, w wyniku przemocy w rodzinie, w obronie własnej, na skutek nagromadzonych negatywnych emocji, z zemsty, z chęci zysku lub tak po prostu dla zabawy i rozrywki. Jedne zbrodnie bywają wyrachowane, gruntownie przemyślane i zaplanowane z zimną krwią, inne są wynikiem impulsu, silnych emocji, które uniemożliwiają racjonalne myślenie w danej chwili. Co ciekawsze mordercy to nie tylko osobniki z marginesu społecznego lub z zachwianą psychiką, ale także ludzie dobrze wykształceni, majętni, którzy cieszą się nieposzlakowaną opinią wśród sąsiadów i lokalnego społeczeństwa.

Reportaże rozłożone są na czynniki pierwsze, zawierają opinie biegłych, świadków, psychologów, sędziów. Poznajemy cały przebieg wydarzeń, łącznie z poprzedzającą tragedię historią ofiary i kata, możemy poznać ich sposób myślenia, motywy jakimi się kierowali, to co czuli po dokonaniu zbrodni. Większość z opowiedzianych historii zaczyna się niewinnie, wręcz sielankowo, trudno byłoby przewidzieć do jakiego tragicznego finału zmierza. Niestety część ofiar znalazła się w danej sytuacji niemalże na własne życzenie, zbyt ufni, naiwni, zaślepieni miłością. To również pewnego rodzaju przestroga dla osób, które na siłę szukają miłości i akceptacji tkwiąc w toksycznych, patologicznych związkach. Zdecydowana większość ofiar to kobiety, bezbronne, samotne, spragnione towarzystwa drugiej osoby, przymykają oczy na sytuacje, które dla kogoś stojącego z boku już na pierwszy rzut oka wydają się podejrzane. Podczas lektury wielokrotnie nasuwa się pytanie jak można być tak naiwnym, zaślepionym, głupim.

Najbardziej wstrząsa rozdział dotyczący przestępstw seksualnych, brutalnych gwałtów, których skutkiem jest śmierć i molestowania niewinnych dzieci. Tego nic nie jest w stanie usprawiedliwić. Wymiar kary dla przestępców tego typu powinien być jak najwyższy, niestety w praktyce bywa różnie.

Książka jest ciekawym źródłem informacji o polskim prawie. Podczas lektury wielokrotnie stajemy się światkami śledztwa, procesu sądowego oraz apelacji. Autorka nie zapomina podać wymiaru kary wraz z uzasadnieniem sądu, który w trakcie wydawania wyroku bierze pod uwagę wszystkie czynniki. Praca sędziego nie należy do najłatwiejszych, często procesy opierają się jedynie na poszlakach, a wyroki nie zawsze wydają się sprawiedliwe i adekwatne do popełnionej zbrodni.

"Miłość, zbrodnia, kara" to pisany przez życie, szokujący zbiór reportaży wobec, którego nikt nie pozostanie obojętny. Książka wywołuje wiele emocji od współczucia dla ofiar i ich rodzin, po nienawiść dla sprawców. Pełna gniewu, okrucieństwa i manipulacji. Lektura nie należy do najłatwiejszych, nie tylko ze względu na ładunek emocjonalny, ale przede wszystkim przez nagromadzenie postaci, których z każdą kolejną historią należy poznać na nowo. Zrozumieć sens ich postępowania, poznać zasady jakimi się kierują, historię życia, która ich ukształtowała i wpłynęła na  to jakimi stali się ludźmi. Czytając po łebkach i nie poświęcając maksimum uwagi można łatwo się pogubić i stracić główny wątek. Dlatego tę książkę warto sobie dawkować by mieć czas na przemyślenie każdej opowieści w spokoju i być może wysnucie wartościowych wniosków.
_______________________________

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 16 marca 2016
Ilość stron: 416

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:

10:06

Teatr wskrzeszonych - Tatiana Jachyra

Teatr wskrzeszonych - Tatiana Jachyra
Gdy po raz pierwszy usłyszałam o tej książce, wiedziałam, że muszę ją przeczytać, tym bardziej, że poprzednia powieść autorki zostawiła po sobie całkiem pozytywne wrażenia. Zachęcające opinie oraz rekomendacje na okładce książki, sprawiły, że rzuciłam wszystko by tylko oddać się lekturze i po raz kolejny przekonałam się, że niestety szum medialny to nie wszystko. Chociaż uwielbiam literaturę grozy to przy tej książce wynudziłam się śmiertelnie. Ani mnie nie przeraziła, ani nie zaskoczyła, ani nie zszokowała, nie dostałam zupełnie nic co tak szumnie obiecywali wydawcy oraz obiecujące napisy na okładce. 

Prokurator Michał Gabryjelski zostaje wezwany do rozwikłania sprawy tajemniczego seryjnego mordercy. Morderca wstrzykuje swoim ofiarom śmiertelną dawkę formaliny, chwilę wcześniej uprawiając z nimi seks. Nie zostawia żadnych śladów, dokładnie myje zwłoki i pokrywa je mieszanką balsamu do ciała, lanoliny i formaldehydu. Zabalsamowane zwłoki porzuca na losowo wybranym cmentarzu. Ofiary wybierane są według jednego klucza, wyraźnie charakteryzowane na kobietę zmarłą wiele lat temu. Morderca dąży do stworzenia idealnej panny młodej, prowadzi nierówną walkę ze śmiercią. 
Do śledztwa zostaje przydzielony profiler Wiktor Frank, dobrze wykształcony psycholog, który  dzięki silnie rozwiniętej empatii potrafi wejść do umysłu mordercy i przeanalizować jego sposób myślenia. Bez trudu udaje mu się rozszyfrować psychopatę. Niebezpieczny mężczyzna uważa się za kreatora, który daje ofiarom drugie, według niego lepsze życie. Chwilą spełnienia jest dla niego orgazm przeżywany w trakcie morderstwa, pociąga go bycie w ofierze, w momencie kiedy uchodzi z niej życie. Często zjawia się na miejscu zdarzenia po to by obserwować pracę policji, to podbudowuje jego ego i sprawia, że czuje się lepszy. Jest patologicznym kłamcą, który działa w przemyślany sposób i stara się nie popełniać żadnego błędu.

Wiktor i Michał byli kiedyś dobrymi przyjaciółmi, jednak podzieliła ich dawna, niezamknięta sprawa i skrywane przez lata urazy. Po latach połączyło ich wspólne śledztwo. Dziwię się, że odnalezienie psychopaty zajęło policji tyle czasu, w końcu rozwiązanie mieli podane niemalże na tacy. Już na 17 stronie wiedziałam kto jest mordercą, co niestety odebrało mi całą przyjemność z czytania. Nie było żadnego elementu zaskoczenia, żadnego zwrotu akcji, nic co mogło wprowadzić w błąd i dać inne rozwiązanie zagadki. Morderca jeździ sobie taksówką ze zwłokami dopiero co zabitej dziewczyny, inna ofiara pstryka sobie zdjęcia w jego samochodzie, a policja błądzi po omacku czekając na kolejne zwłoki. Aż ma się ochotę powiedzieć, że takie rzeczy to tylko w Polsce. Zresztą wiele spraw w tej książce nie trzyma się kupy, chociaż by zwłoki, które po 15 latach od zakopania wciąż wyglądają jakby dopiero co zostały pochowane lub skazany za nekrofilię mężczyzna pracujący w policyjnym prosektorium.

Bohaterowie książki niezmiernie mnie irytowali i nie zdołali wywołać żadnych pozytywnych uczuć. Michał to szowinista, który uprzedmiotowia kobiety twierdząc, że służą tylko do zaspokajania męskich żądz, Wiktor to dziwak rodem wyjęty z wiktoriańskich powieści. Bohaterowie drugoplanowi nie pozostawiają po sobie żadnego śladu i są ledwo co zarysowani, nawet nie potrafię ich wymienić.

Myślałam, że "Teatr wskrzeszonych" to będzie naprawdę coś. Coś co wciśnie mnie w fotel i sprawi, że nie będę mogła zasnąć przez kilka najbliższych tygodni rozpamiętując to o czym przeczytałam. Niestety książka nie pozostawiła po sobie najmniejszego śladu i to pewnie kwestia czasu, aż całkowicie o niej zapomnę. Daleko jej do czołówki mistrzowskich thrillerów.
_______________________________________

Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 19 kwietnia 2016
Ilość stron: 320
Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger