"Dziewczyna, którą nigdy nie byłam" to bezkompromisowa, odważna, lekko wulgarna książka o dorastaniu, zdobywaniu doświadczeń i poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi.
Główną bohaterką utworu jest nastoletnia Johanna, wychowująca się na osiedlu komunalnym w jednym z angielskich miasteczek. Johanna ma liczne rodzeństwo i oryginalnych rodziców żyjących z zasiłku dla niepełnosprawnych. Ojciec jest niespełnionym muzykiem nie stroniącym od alkoholu, który wciąż marzy o zrobieniu kariery, a matka po nieplanowanej ciąży i urodzeniu bliźniaków cierpi na depresję poporodową.
Johanna pragnie zmienić coś w swoim życiu, osiągnąć sukces, i nie powielać błędów rodziców. Z dnia na dzień postanawia rzucić szkołę i pod pseudonimem Dolly Wilde zaczyna pracę w renomowanym czasopiśmie muzycznym.
Po lekturze mam mieszane uczucia. Początkowo byłam zachwycona, zabawna, momentami ironiczna historia o dorastaniu w nieidealnej, biednej rodzinie. Johanna główna bohaterka i zarazem narratorka utworu w niezwykle ciekawy sposób opowiada o swojej rodzinie i typowych problemach nastolatków związanych z dorastaniem. Dziewczyna jest inteligentną, ironiczną, bystrą obserwatorką, która do wszystkiego podchodzi z lekkim dystansem. W momencie gdy dostaje wymarzoną pracę jej życie wywraca się do góry nogami i tutaj zaczynają się schodki... Można powiedzieć, że woda sodowa uderzyła jej do głowy, że swoboda jaką poczuła była dla niej zbyt dużym ciężarem do udźwignięcia. Dziecko powinna być dzieckiem, a nie zgrywać dorosłą gdy jest się jeszcze naiwną nastolatką zerwaną ze smyczy, rządną doświadczeń i przygód.
Do kogo właściwie skierowana jest ta książka? Główną bohaterką jest nastolatka, poznajemy ją w momencie gdy ma zaledwie 14 lat i towarzyszymy przez kilka następnych lat życia. Tematem powieści jest dorastanie, dość gwałtowne i brutalne, budowanie własnej tożsamości oraz odkrywanie swojego ja. Biorąc pod uwagę te dwa czynniki można by powiedzieć, że jest to powieść dla młodzieży, ale...no właśnie... ale ja nie chciałabym by moja dorastająca córka sięgnęła po tego typu lekturę. Zaczyna się od zbyt wielkiego zainteresowania głównej bohaterki seksem, 14-latka nałogowo się masturbuje, używając do tego różnych przedmiotów i myśląc o różnych dziwacznych rzeczach (jak chociażby seks z demonami), w fazie późniejszej (wciąż pozostając dzieckiem) w bezkompromisowy sposób oddaje swoje nastoletnie ciało, każdemu kto się napatoczy nazywając siebie Poszukiwaczką Seksualnych Przygód. Johanna nie stroni od przypadkowego seksu z przypadkowymi mężczyznami w przypadkowych miejscach, a jej dosadny język sprawia, że opisy zbliżeń są bardzo wyraziste i wyjątkowo wulgarne. Uważam się za wyjątkowo tolerancyjną i otwartą osobę, ale czytając przez kilka stron o podbojach miłosnych nastolatki, która nie przebierając w słowach zastanawia się w jaki sposób najlepiej zrobić facetowi dobrze i z dumą opowiada o nocnych wojażach, czułam pewnego rodzaju niesmak. W pewnym momencie miałam ochotę odłożyć książkę i więcej do niej nie wracać. Do tego należy doliczyć jeszcze nadużywanie alkoholu oraz przygody z narkotykami i mamy cały obraz zbuntowanej, wolnej nastolatki, która myśli, że jest dorosła (chociaż, moim zdaniem również i dorosłej kobiecie nie przystoi takie zachowanie).
Johanna chce być kimś innym niż jest, uciec od przykrej rzeczywistości, biedy i nieciekawej rodziny. Chociaż dziewczyna wyraża się o swoich bliskich w pozytywny sposób to nie trudno zauważyć jaki jest prawdziwy charakter jej rodziny. Niepracujący rodzice wiecznie na zasiłku, nieplanowane dzieci, ojciec wiecznie pijany lub na kacu chodzący po domu w przyciasnym różowym szlafroku swojej córki spod którego bezwstydnie wystają genitalia (!). Cóż więcej należy dodać?
Książkę odebrałam jako jedno wielkie ostrzeżenie przed tym jak nie należy postępować i czego należy unikać. Johanna jest naiwną, niedojrzałą dziewczynką, której wydaje się coś zupełnie innego. Próbując odmienić swoje życie postąpiła o krok za daleko i zatraciła się w swobodzie. Decyzje podejmowane przez dziewczynę oraz jej zachowanie jest wszystkim tym przed czym ostrzegali nas rozsądni rodzice. Czy nie właśnie tego pragną nastolatki? Żyć po swojemu bez żadnych nakazów i zakazów, często łamiąc poczucie przyzwoitości?
Dziewczynie nieustanie towarzyszy muzyka, słucha popularnych w latach 90-płyt i zespołów, chodzi na koncerty by później na łamach czasopisma, dla którego pracuje, zmieszać muzyków z błotem. To właśnie jej recenzje stanowią najlepszy obraz przemiany jaka w niej zaszła. Początkowo łagodne i pozytywne zmieniają się w sarkastyczne, pełne negatywnych porównań, które zamiast przyjaciół przysparzają jej wrogów. Kim stała się Johanna? Ta miła, zagubiona, trochę wyalienowana dziewczynka? Czy właśnie taką Dolly Wilde chciała być czy morze fantazja poniosła ją za daleko?
Jeśli autorka miała na celu poruszyć, wstrząsnąć i dać czytelnikowi do myślenia to z pewnością jej się to udało. Dawno nie czytałam książki, która poruszyłaby mnie w ten sposób i wywołała, aż tak skrajne uczucia, może dlatego, że postępowanie Johanny zdecydowanie odbiega od zasad jakimi próbuję kierować się w życiu.
___________________________________________
Tytuł oryginalny: How to build a girl
Tłumaczenie: Joanna Golik-Skitał
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 27 kwietnia 2016
Ilość stron: 392
Mam ochotę na jakąś poruszającą i wstrząsającą historię, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPo okładce raczej bym po nią nie sięgnęła, ale Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
O dziwo, mnie właśnie okładka skusiła ;)
UsuńObawiam się, że ta nastolatka nie tylko poszła w ślady rodziców ale ich przegoniła:P Nie sądze, żebym się dobrze czuła czytając tę książkę.
OdpowiedzUsuńChciałabym baaaardzo przeczytać. Okładka nieco ponagla do sięgnięcia po nią. ;)
OdpowiedzUsuńNa mnie też zadziałała ;)
UsuńJa również niecierpliwie oczekuję dnia, w którym dane mi będzie zasiąść do lektury tej książki :) Bardzo lubię takie dziwne, pokręcone historie, wywołujące skrajne emocje, więc tym bardziej nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam jak trafię przypadkowo, ale jakoś specjalnie szukać nie będę, choć recenzja zachęcająca.
OdpowiedzUsuń