Głównym bohaterem, a zarazem narratorem utworu jest Maciek, postać bardzo charakterystyczna. Lekko nieporadny trzydziestolatek, który dzięki rodzinnym koneksjom ma nieustające źródło dochodów, może cieszyć się wolnym i beztroskim życiem bez żadnych zobowiązań. Nie dla Maćka jest ustatkowane życie rodzinne czy praca pod krawatem w korporacji. Wraz z grupą równie interesujących przyjaciół wplątuje się w dziwaczne intrygi, których wyjaśnienie nie zawsze jest tak proste jak mogłoby się wydawać, a ich źródło sięga do rodzinnych tajemnic z przeszłości.
Autorce znakomicie udało się wejść w postać głównego bohatera. Buduje powieść w klimatyczny i humorystyczny sposób, nie ujmując jej przy tym inteligencji.
Świat Macka jest dziwaczny i pokręcony. Przytrafiają mu się rzeczy, które na co dzień nie spotykają przeciętnego człowieka, jego przyjaciele to grupa barwnych oryginałów z masą pomysłów, sposobów na życie oraz nudę. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak dobrze bawiłam się czytając książkę. Absurdalność i komizm niektórych zdarzeń sprawiała, że raz po raz wybuchałam gromkim śmiechem - dlatego nie polecam czytać tej książki w miejscu publicznym ;)
Język jakim posługuje się autorka jest prosty i łatwy w odbiorze, w tym przypadku stanowi to dodatkowy plus. Jest to język Maćka, który ma prawdziwy talent do snucia zabawnych opowieści o swoim życiu, czasami dość mocno przesadza, a jego reakcje nie są adekwatne do sytuacji, jednak wszystko to wpływa na pozytywny odbiór powieści.
Jedynie co mnie odrobinę zawiodło to zakończenie utworu. Spodziewałam się czegoś innego, jednak dzięki temu jest nadzieja na kontynuację opowieści. Z przyjemnością poznam dalsze losy Maćka i grupy jego zwariowanych przyjaciół.
Jeśli szukacie chwili wytchnienia, czegoś co poprawi wam humor w każdej sytuacji serdecznie polecam.
Wydawnictwo: RW2010
Data wydania: listopad 2014
Ilość stron: 224
Książka przeczytana dzięki uprzejmości Lustro rzeczywistości w ramach wyzwania Kiedyś przeczytam
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
Klucznik
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
Klucznik
Skoro wybuchałaś śmiechem czytając tę książkę, to jest to dla mnie duży plus przemawiający za tym, żeby rozejrzeć się za tym tytułem :)
OdpowiedzUsuńZawodzące zakończenia to zmora ksiązek. Pomimo tego chce przeczytać powyższą pozycję :>
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie bardzo dumna ;) Mam nadzieję, że choć troszkę dobrze się bawiłaś ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za recenzję! Pozwolę sobie pochwalić się nią na fanpage'u.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za końcówkę. Dodam na swoją obronę, że prawidłowo odgadłaś moje intencje ;-) Jak tylko odzyskam ówczesne poczucie humoru, siadam do drugiej części Maćka :-))
Tymczasem mam wiadomość dla lekturowych tradycjonalistów, że już "na dniach" będzie można kupić papierowego "Skrybę", wydanego nakładem Sumptibusa. Polecam się :-) Bieżące szczegóły u mnie na kakowalewska.blogspot.com