Książka "Korea Północna - Tajna misja w kraju wielkiego blefu" jest sprawozdaniem z podróży połączonym z dużą dawką historii i faktów oraz opowieściami naocznych świadków i uciekinierów.
Książka Sweeney'a może przyprawić o dreszcze. To, co czytamy wydaje się groteskową, kiepską powieścią, wytworem wyobraźni autora, którego lekko poniosła fantazja i stworzył surrealistyczną i zarazem komiczną antyutopię. Obywatele kraju żyją w niewyobrażalnej nędzy, głodni, bez podstawowych środków do życia, stale poddawani są regularnemu praniu mózgów. Na hasła propagandowe możne trafić dosłownie wszędzie, na każdym rogu ulicy stoją pomniki wielkich przywódców, którym należy się kłaniać z należnym szacunkiem, w każdym domu i w każdej instytucji wiszą portrety Kimów, za zaniedbanie portretu można trafić nawet do łagru. W kraju nie ma osób niepełnosprawnych (co się z nimi dzieje?), w szpitalach nie ma pacjentów, na uczelni studentów, w bibliotekach wartościowych książek. Dostawy prądu regularnie są przerywane, Korea Północna na mapie satelitarnej jest niczym czarna dziura, z której nie ma wyjścia i drogi ucieczki. Wielcy przywódcy mówią co robić, jak myśleć, jaką mieć fryzurę. Za zbrodnię przeciwko reżimowi karane są całe rodziny do trzeciego pokolenia, nawet umarli mogą zostać wydobyci z grobów po, to by ich zwłoki można było rozstrzelać jeszcze raz.
Jednym z najwspanialszych miejsc w całej Korei Północnej jest mauzoleum, w którym spoczywają zmumifikowane zwłoki Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila. Miejsce pełne przepychu, ciepłe, w którym nigdy nie brakuje prądu. Fakt, że zmarli przywódcy pławią się w luksusie podczas gdy reszta społeczeństwa żyje w skrajnej nędzy jest niemalże komiczny.
Łamanie praw człowieka jest na porządku dziennym. Więźniowie polityczni skazywani są na wieloletnie, ciężkie roboty w łagrach, podczas przesłuchań są bici, torturowani i głodzeni. Znane są przypadki porwań i przetrzymywania na terytorium państwa siłą. Zadziwiające jest to, że nikt się nie buntuje, nikt się nie skarży, a dynastia Kimów jest wręcz wielbiona i uważana za bóstwo. Aparat terroru jest doprowadzony do perfekcji, sąsiad donosi na sąsiada, matka bez chwili wahania wydaje własne dziecko. Koreańscy obywatele nie otworzyli oczu nawet w momencie wielkiego głodu w latach 90-tych, gdzie wycieńczeni ludzie umierali na ulicach, dzieciom pękały brzuszki, a babcie zjadały własnych wnuczków.
Jak długo może potrwać taki stan rzeczy? Eksperci twierdzą, że nawet 50 lat. Współczesna technologia pomału dociera do Korei Północnej, w strefie zdemilitaryzowanej na granicy z Chinami już można złapać słaby zasięg z tamtejszą telefonią. Może gdy większość obywateli zda sobie sprawę z tego jak wygląda normalne życie poza granicami kraju to podejmie próby obalenia tyranii? Do tego czasu z pewnością jeszcze długa droga.
Książka Sweeney'a pod względem merytorycznym jest napisana w sposób przystępny i wyczerpujący. Autor korzystał z wielu źródeł, zbadał sprawę na własnej skórze, przeprowadzał wywiady, dotarł do osób, które z Korei Północnej uciekły, przytaczał inne utwory traktujące o temacie. Niestety nie podobało mi się w jaki sposób autor formułuje swoje myśli, jego wypowiedzi w niektórych momentach przybierają lekko kpiarski, prześmiewczy ton, który sprawia, że w gruncie rzeczy bezduszny i straszny reżim staje się komiczny. Podczas lektury miałam nieodparte wrażenie, że Koreą Północną rządzi banda półgłówków ze skłonnościami psychopatycznymi. Czy taki był cel autora?
Tłumaczenie: Małgorzata Halaba
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: wrzesień 2014
Ilość stron: 400
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
W wolnej chwili zajrzyj do mojej recenzji tej książki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://ltura.blogspot.com/2014/10/za-atomowa-kurtyna.html
Dzięki
UsuńCzytałam już wiele o Korei Północnej. Widziałam też dużo filmów dokumentalnych o tym kraju. Jednak tej pozycji nie znam. Dzięki.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo ;) w moim przypadku była to pierwsza książka na ten temat.
UsuńNa pewno przeczytam.Temat cały czas na czasie, a przecież warto pogłębiać swoją wiedzę o świecie. :)
OdpowiedzUsuńTa wiedza akurat trochę przeraża, ale niestety historia nie zawsze bywa łaskawa
UsuńMimo, iż interesuję się krajami Azji i szukam książek o tej tematyce ( zarówno beletrystyki jak i literatury faktu ), nie powiem, że z całą pewnością ją przeczytam. Potrzebuję trochę oddechu po ostatniej mojej lekturze, której akcja w dużej mierze dzieje się podczas brutalnej japońskiej okupacji i naprawdę nie było mi łatwo ją przeczytać. Ale za jakiś czas, to kto wie ?
OdpowiedzUsuńA co do zastrzeżeń wobec stylu autora - no cóż, gdyby on lub jego rodzina pochodził z kraju dotkniętego przez totalitaryzm, pisałby pewnie całkiem innym tonem, a tak może sobie żartować. I nic mu za to nie grozi - w przeciwieństwie do mieszkańców Północnej Korei.
W książce był taki fragment gdzie autor krytykował warunki w jakich rodzą koreańskie kobiety, odizolowane od świata przez 10 dni z bliskimi mogą kontaktować się jedynie przez szpitalny, ogólnie dostępny telefon. Pamiętam, że gdy na świat przyszła moja siostra (lata 90 czyli w zasadzie nie tak dawno), warunki były identyczne, pani na recepcji kabelkami łączyła z odpowiednią salą i tak można było rozmawiać. Czytając to wcale nie było mi do śmiechu.
Usuń