"Niechciani" zaczynają się w dość nietypowy sposób, w pierwszym rozdziale mamy okazję zapoznać się ze sceną końcową. Mogłoby się wydawać, że przyjemność z czytania i rozwiązywania zagadki jest zerowa, nic bardziej mylnego. Dzięki takiemu zabiegowi moja ciekawość była tym bardziej pobudzona i szybciej chciałam poznać jakie wydarzenia popchnęły bohaterów do takich kroków. Pozostaje jeszcze epilog, w którym autorka zaskakuje i jak zwykle pozostawia czytelnika z nutką niepokoju.
Akcja utworu rozgrywa się dwutorowo. W pierwszej kolejności poznajemy Odinna, który od niedawna sam wychowuje jedenastoletnią córkę Run. Matka dziewczynki zginęła w tragicznych okolicznościach wypadając z okna. Mężczyzna pracuje w firmie zajmującej się wypłatą odszkodowań byłym wychowankom domów poprawczych. W chwili obecnej przejął sprawę po zmarłej na zawał koleżance badającej historię ośrodka Krókur, gdzie dwóch nastolatków zginęło w nieszczęśliwym wypadku. Wraz z upływem czasu i postępem śledztwa odkrywa coraz bardziej przerażające fakty jednocześnie próbuje uporać się z niedawnymi traumatycznymi wydarzeniami i uczy się tego jak być ojcem. Nawał obowiązków i napięta atmosfera sprawiają, że mężczyzna stopniowo popada w paranoję, wydaje mu się, że to była żona Lara wróciła zza światów po to by się na nim zemścić.
Równolegle obserwujemy wydarzenia jakie rozgrywały się trzydzieści lat wcześniej w Krókur. Narratorem akcji jest tu młoda sprzątaczka Aldis, która uciekła z domu rodzinnego i na nowo próbuje ułożyć sobie życie. Dziewczyna mimo woli zostaje wplątana w wir dziwacznych wydarzeń, które prowadzą do tragicznego finału.
Wraz z postępem akcji dowiadujemy się, że Odinn ma wiele wspólnego z wydarzeniami w Krókur i nie są ona związane tylko z pracą.
Yrsa Sigurdardottir po raz kolejny spisała się mistrzowsko. Duszna, klaustrofobiczna atmosfera i ciągła nutka niepewności sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem z wypiekami na twarzy. Autorka straszy w stary sprawdzony sposób, coś trzeszczy, coś przemyka za plecami, coś czai się w ciemności, drzwi trzaskają, okna same się otwierają, pojawiają się ślady, których nie powinno być. Czytając poprzednią książkę autorki podążałam mylnym, bardziej fantastycznym i niewytłumaczalnym tropem, co tym razem się nie sprawdziło. Wytłumaczenie wszystkich wydarzeń jest bardziej logiczne co nie znaczy, że mniej przerażające. Autorka po raz kolejny mnie zaskoczyła, niestety trochę żałuję, że niektóre wątki nie zostały rozwinięte i poprowadzone tak jak bym chciała.
Tytuł oryginalny: Kuldi
Tłumaczenie: Elżbieta Ptaszyńska - Sadowska
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: wrzesień 2014
Ilość stron: 336
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
Całkiem ciekawa książka ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zdołałam Cię zainteresować
UsuńHmmm... o tej autorce naprawdę wiele już słyszałam pochlebnych opinii, podobnie jak i o samych skandynawskich książkach.
OdpowiedzUsuńKoniecznie powinnam i ja spróbować przeczytać jedną z nich!
Koniecznie, Sigurdardottir ma w sobie to coś
UsuńNie znam jeszcze tej książki, ale słyszałam już o niej wiele dobrego...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że inni podzielają moje zdanie, myślę, że warto ją poznać ;)
UsuńMimo twojej bardzo pochlebnej recenzji jakoś nie mogę przekonać się do tej książki. Być może dlatego, że ostatnio sparzyłam się na skandynawskim kryminalne Sigurdardottir. Był to ''Statek śmierci'', który wynudził mnie niemiłosiernie, dlatego obawiam się powtórki, więc chyba jednak spasuje, tym bardziej, że na razie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki "Statek śmierci" nie miałam okazji czytać, ale czytałam "Pamiętam Cię", o którym krążą różne opinie, a ja książkę zaliczam do swoich ulubionych. Gdyby wszyscy mieli taki sam gust byłoby nudno ;) Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać wspomnianą przez Ciebie powieść i na własnej skórze przekonam się jak to z nią będzie u mnie
UsuńTak jest! Rewelacyjna książka o rozbrajającym zakończeniu ;d
OdpowiedzUsuńKolejna osoba podzielająca moje zdanie, cieszę się niezmiernie :)
UsuńMistrzowski thriller? Muszę koniecznie przeczytać! Szczególnie, że jeszcze nie znam twórczości tej autorki :)
OdpowiedzUsuńAutorka należy do mich ulubionych więc jak najbardziej polecam
UsuńTa klaustrofobiczna atmosfera bardzo kusi, a logiczne zakończenia lubię, bylebym się ich wcześniej nie domyśliła :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym połączeniu realizmu i wątków paranormalnych, jestem pod wielkim wrażeniem i liczę, że inne powieści Yrsy są równie wspaniałe.
OdpowiedzUsuń