16:57

Sarah Lotz "Troje"

Dzień 12 stycznia 2012 roku przeszedł do historii świata jako Czarny Czwartek. To właśnie tego dnia, na czterech kontynentach doszło do czterech niewytłumaczalnych katastrof lotniczych, z których przeżyło tylko troje dzieci.
Co dokładnie wydarzyło się tego dnia? Samoloty w końcu należą do najbezpieczniejszych środków transportu zatem ciężko uwierzyć w tak niesłychany zbieg okoliczności, a ataki terrorystyczne szybko zostają wykluczone, żadna z grup terrorystycznych się do nich nie przyznaje.
Dodatkowo mnożące się teorie spiskowe podsycają panikę, podobno z czwartej katastrofy przeżyło również jedno dziecko, które w tajemniczych okolicznościach zniknęło, a nagranie pozostawione przez Pamelę May Donald tuż przed śmiercią sprawia, że włosy jeżą się na głowie. Kim, a może czym są dzieci, które przeżyły katastrofę? Dlaczego widok małego, Azjaty tak bardzo przeraził umierającą kobietę?

Książka Sarah Lotz należy chyba do tych najorginalniejszych i najdziwniejszych jakie miałam okazję przeczytać. Nie ukrywam, że początkowo dałam się nabrać na realność całej historii, na szczęście jest to tylko fikcja literacka, a wydarzenia w niej opisane nigdy nie miały miejsca.

Znana dziennikarka Elspeth Martins próbuje odkryć prawdę o katastrofach i tajemniczym "Trojgu", rozmawia ze wszystkimi, którzy mają na ten temat coś do powiedzenia, ludźmi, którzy jako pierwsi dotarli na miejsca katastrof, lekarzami, świadkami wydarzeń, rodzinami ofiar jak i ludźmi zajmującymi się ocalałymi dziećmi. Książka jest zlepkiem informacji z różnych źródeł, rozmów z czatów internetowych, zapisem nagrań z czarnych skrzynek, opinią ekspertów. Forma reportażu nadaje książce wiarygodności i sprawia, że czytelnik wierzy w to, że wydarzenia opisane w książce miały miejsce w rzeczywistości.

Główna treść "Trojga" koncentruje się wokół teorii spiskowych na temat katastrofy i ocalałych dzieci. Fanatycy religijni traktują ich jako Jeźdźców Apokalipsy zwiastujący rychły koniec ludzkości, są również tacy, którzy uważają, że w ciałach dzieci zagnieździli się obcy, którzy chcą zbadać i przejąc we władanie naszą cywilizację.
Nieprawdopodobne teorie podsyca fakt, że opiekunowie zajmujący się dziećmi zaobserwowali u nich dziwne zachowania, które nie miały miejsca przed katastrofą. Niektórzy z nich nie dają sobie rady psychicznie i są gotowi uwierzyć we wszystko co wyjaśniałoby nieprawidłowości w zachowaniach dzieci.

Tragiczne katastrofy, które pociągnęły za sobą setki ofiar, dla niektórych okazują się szansą na zrobienie kariery i rozkręcenie biznesu przynoszącego duże zyski. Pastor z małej mieściny postanawia założyć kościół pamelistów, nazwany tak na cześć kobiety, która pozostawiła wiadomość o Azjatyckim chłopcu. W zasadzie to Pameli May Donald można przypisać zasługę rozpętania fanatyzmu religijnego i uczynienia z dzieci Jeźdźców Apokalipsy, a że było ich czterech (a nie trzech) stąd wysoka nagroda dla tego, kto odnajdzie czwarte cudem uratowane dziecko, chyba nie muszę pisać, że chętnych nie brakuje.

Sarah Lotz w swojej książce ukazała sposób funkcjonowania ludzkiej psychiki i powstawania zbiorowych paranoi. Zdawałoby się, że nikt normalny nie uwierzy w historię o inwazji obcych czy diabolicznych dzieciach, jednak w momencie gdy człowiek staje przed czymś nieznanym i niezrozumiałym jest w stanie czepiać się każdego, nawet najbardziej nieprawdopodobnego wyjaśnienia, byleby tylko zrozumieć zaistniałe zjawisko. Same katastrofy stają się wierzchołkiem góry lodowej ciągnącej za sobą kolejne tragiczne wydarzenia, niszcząc przy tym psychikę jak i opinię żyjących do tej pory we wzorowy sposób obywateli.

Przyznaję, że zakończenie książki było zaskoczeniem, mimo wszystko zostałam z pewnym niedosytem. Nie do końca otrzymałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i z przyjemnością przeczytałabym kontynuację (jeśli taka kiedykolwiek powstanie).
Ciężko wydać mi jednoznaczną opinię o "Trojgu", spodziewałam się mrocznej historii, która zmrozi mi krew w żyłach i nie pozwoli zasnąć przez kilka nocy z rzędu, dostałam powieść przypominającą reportaż, luźny zapis wspomnień i wydarzeń, w przerażającej większości pozbawiony jakichkolwiek emocji. Książka nie wbiła mnie w fotel i nie zachwyciła, mimo wszystko ma coś w sobie co sprawia, że przez długi okres z pewnością o niej nie zapomnę i wciąż będę się zastanawiać kim tak naprawdę byli tajemniczy "Troje".


Tytuł oryginalny: The Three
Tłumaczenie: Arkadiusz Niekoniecznik
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: Maj 2014
Ilość stron:  480

Recenzja bierze udział w wyzwaniu:


8 komentarzy:

  1. Ja oczekiwałam czegoś nieco innego po tej książce. Częściowo się zawiodłam, jednak nie zmienia to faktu, iż książka sama w sobie jest dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też oczekiwałam czegoś innego. Zawiodłam się na zakończeniu, które tak naprawdę niewiele wyjaśnia

      Usuń
  2. Książkę zdobyłam skuszona skrajnymi jej recenzjami. Jestem przeciekawa jakie wrażenie wywoła we mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zawsze takie kuszą ;) Ciekawa jestem Twojej opinii

      Usuń
  3. I mnie do końca nie usatysfakcjonowało zakończenie, ale lekturę tej książki zaliczam do ciekawych doświadczeń literackich ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że osób zawiedzionych z powodu zakończenia jest więcej niż myślałam ;)

      Usuń
  4. Taki szum jest wokół tej książki, że sama nie wiem ;) Aczkolwiek juz mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie przyjemnej lektury :) Szumu dużo bo i promocja ciekawa, sama się nabrałam ;)

      Usuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger