13:06

Sherryl Woods "Emily wraca do domu"

Jeśli macie ochotę na beztroską i niezobowiązującą wakacyjną lekturę polecam wam najnowszą książkę autorstwa Sherryl Woods "Emily wraca do domu".
Nie ukrywam, że po książkę sięgnęłam głównie ze względu na czarującą okładkę, która bez wątpienia każdemu z nas kojarzy się z ciepłym, wakacyjnym dniem nad morzem. Jako, że wcześniej miałam okazję spotkać się z twórczością Pani Woods wiedziałam czego mniej więcej mogę się spodziewać, lektura upłynęła miło i bez większych zaskoczeń :)
Sherryl Woods specjalizuje się w tworzeniu ciepłych, lekkich książek obyczajowych, w których wszystko podąża utartym szlakiem ku szczęśliwemu zakończeniu. Ta przewidywalność zupełnie mi nie przeszkadza, czasami mam wręcz ochotę na książki tego typu, które w znakomity sposób pozwalają się zrelaksować.

Emily Castle po dziesięciu latach nieobecności wraca do rodzinnego miasteczka. W obecnej chwili jest kobietą sukcesu, cieszącą się dużą popularnością, znakomitą i rozchwytywaną projektantką wnętrz. Mimo wszystko w życiu czegoś jej brakuje, dziesięć lat temu, dla kariery zawodowej, porzuciła swoją wielką młodzieńczą miłość, przystojnego Boona. Drogi młodych ludzi rozeszły się bardzo szybko, Emily wpadła w wir pracy i życia na wysokich obrotach, Boone założył rodzinę i prowadził lokalny biznes. Po kilkunastu latach rozłąki spotykają się ponownie, Boone jest wdowcem samotnie wychowującym ośmioletniego syna i ma ogromny żal do Emily o to w jaki sposób potoczyły się ich losy.
Czy tym razem los okaże się dla tej dwójki łaskawszy? Czy lata doświadczenia nauczyły ich, że w życiu należy iść na kompromisy  i nie warto podejmować pochopnych decyzji?

"Emily wraca do domu" to ciepła rodzinna powieść, która oczarowuje swoim urokiem. Miasteczko Sand Castle Bay jest przyjaznym miejscem, do którego nie raz chwiałoby się wracać.
Pomimo lekkiej tematyki książka porusza również ważne kwestie jak pracoholizm, śmierć bliskiej osoby, spory rodzinne i brak sztuki kompromisu. Autorka pokazuje jak wielu nieporozumień udałoby się uniknąć gdybyśmy umieli rozmawiać z bliskimi osobami o swoich uczuciach i planach. Elastyczność w związku i umiejętność dostosowania się do potrzeb drugiej osoby okazuje się receptą na zbudowania udanej i trwałej relacji, w której nie ma miejsca na niepotrzebne kłótnie i przepychanki.

Sielski klimat powieści sprawia, że czytelnik nie ma najmniejszych wątpliwości jak potoczy się historia. Mimo drobnych zawirowań i trudności wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu. Tym razem nic nie powinno stanąć na przeszkodzie miłości Boona i Emily, dorośli, nabrali doświadczenia, wiedzą czego chcą i do czego w życiu zmierzają. Czasami ich decyzje irytują, ale mimo wszystko kibicuje im się z całego serca.


Tytuł oryginalny: Sand Castle Bay
Wydawnictwo: Harlequin
 Data wydania: maj 2013
Ilość stron: 448

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:

15 komentarzy:

  1. Czasem lubię sięgnąć po takie pozycje, myślę, że kiedyś padnie na tę właśnie książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba czasami każdy potrzebuje chwili relaksu przy tak pozytywnej lekturze :)

      Usuń
  2. Może w te wakacje akurat skusze się na jakąś książkę tej Pani :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wakacje to dobry czas na tego typu lektury:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie jeśli chce się odpocząć od codzienności i ma się ochotę na coś lekkiego

      Usuń
  4. Ale się miło i sielsko zrobiło:) A okładka rzeczywiście, iście wakacyjna:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć, piszę w trochę nietypowej sprawie i postanowiłem zwrócić się do blogerów, których obserwuję :) Nie organizuję łańcuszków blogowych lub konkursów, w których nominuje się innych blogerów, u siebie chcę stworzyć wpis, w którym inni blogerzy (niekoniecznie piszący o kulturze) chcieliby dodać od siebie jakąś propozycję z dziedziny literatury, muzyki lub filmu. Każda wypowiedź byłaby podlinkowana, a jeśli udałoby mi się zebrać większą ilość wpisów, powstałby bezpłatny e-book, który prezentowałby książkowe, filmowe i muzyczne propozycje na wakacje polskich blogerów :) Prośbę tę kieruję do kilku blogerów, których mam w obserwowanych, których czytam i do tych, bądź do których zaglądam :) Nie wiem jeszcze, co z tego wyjdzie, ale mam nadzieję na fajny i ciekawy projekt. Nie trzeba niczego ogłaszać na swoim blogu, nie ma bannerków i próśb o lajka (chociaż można komuś polecić, nawet prywatnie szepnąć słówko :)) Nie chcę, żeby to wyszło na spam, ale podam adres, pod którym są wszystkie namiary i pełny opis projektu oraz przykłady :) http://siemowi.blogspot.com/2014/07/niespodziewanka-zabawa-i-propozycja-dla.html Darek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa inicjatywa, jak będę miała trochę więcej czasu to może się przyłączę :)

      Usuń
  6. Właśnie czytam tę powieść. Masz rację, to niezobowiązująca lektura - na słoneczny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam autorki, ale lubię takie lekkie książki - będę ją miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię, lubię Woods jako miłą niezobowiązującą pogadankę w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger