10:46

Sylvain Reynard "Piekło Gabriela"

„Piekło Gabriela”, autorstwa pisarza kryjącego się pod pseudonimem Sylvain Reynard, jest jedną z książek określanych mianem modnych, od jakiegoś czasu, erotyków. Sam napis na okładce ostrzega nas, że będziemy mieli do czynienia z piekielną jego odmianą, a opis z tyłu książki sugeruje, że dostaniemy coś naprawdę gorącego (swoją drogą zastanawiam się czy osoba pisząca to w ogóle przeczytała książkę).
Ktoś, kto sugeruje się tymi informacjami może poczuć się zawiedziony, „Piekło Gabriela” z erotykiem ma niewiele wspólnego, dostajemy za to pięknie napisaną historię miłosną, która wciągnie nie jednego czytelnika.


Książka rozpoczyna się niczym wzorcowy romans; on starszy, bogaty, dobrze ustawiony, z burzliwą przeszłością, tabunem zaliczonych kobiet na koncie i podłym charakterem; ona młoda, słodka, niewinna, skrzywdzona w przeszłości, boi się zaufać i uwierzyć w swoje siły. Poznają się i zakochują bez pamięci, początkowo nie jest łatwo, na przeszkodzie staje wiele przeszkód, momentami jest już blisko definitywnego rozstania, jednak nasi bohaterowie dzielnie dążą do realizacji swoich marzeń i pragnień, a oboje niczego tak bardzo nie pragną jak być kochanymi ze wzajemnością.
Główni bohaterowie wykreowani zostali z dużą dokładnością, oboje mają wady jak i zalety, w połowie książki, dzięki swojej wzajemnej pomocy, przechodzą gruntowną metamorfozę i stają się zupełnie innymi ludźmi, on czuły i troskliwy, ona pewna siebie i swojej wartości. W pewnym momencie czytelnik stwierdza, że tej dwójki nie da się nie lubić i kibicuje im z całego serca.
Odrobinę brakowało mi szerszej kreacji postaci drugoplanowych, grupa ta wypada dość bezbarwnie i nijako, wręcz mogłoby ich w ogóle nie być, a myślę, że książka i tak niewiele by straciła na wartości.

Początkowo niezmiernie irytowały mnie liczne analogie do niezbyt lubianego przeze mnie Grey'a, bałam się, że w moje ręce trafiła jego wierna kopia. Na szczęście historia Julii i Gabriela idzie w zupełnie innym kierunku i zamiast wulgarnych opisów stosunków odbywanych byle jak dostajemy wyrafinowane opisy uczuć i doznań, a jeden jedyny akt zbliżenia kochanków, na który trzeba czekać aż 600 stron, zostaje opisany w piękny sposób, bez zbędnych szczegółów. Jak widać o seksie nie zawsze trzeba pisać w wyuzdany sposób by poruszyć czytelnika.

„Piekło Gabriela” to piękna książka, napisana bogatym językiem, który trzeba czytać w skupieniu i ciszy. Liczne powiązania i wtrącenia dotyczące dzieła Dantego powodują, że powieść jeszcze bardziej zyskuje na wartości i staje się niezamierzonym źródłem dodatkowej wiedzy.
Narracja prowadzona z perspektywy dwóch osób sprawia, że równocześnie możemy poznać myśli i uczucia zarówno Gabriela jak i Julii. Ich myśli, to w jaki sposób na siebie wzajemnie działają dostarcza czytelnikowi więcej doznań niż opisy gorących aktów seksualnych jakie można znaleźć w innych książkach podobnego typu.

Polecam wszystkim bez wyjątku.
„Piekło Gabriela” to powieść poruszająca uniwersalny temat jakim jest miłość i zmiany jakie mogą zajść w życiu człowieka dzięki temu uczuciu.
Osobiście już nie mogę się doczekać, aż będę mogła zasiąść do lektury kolejnej części.

Tytuł oryginalny: Gabriel's Inferno
Tłumaczenie: Joanna Grabarek, Anna Dorota Kamińska, Ewa Morycińska-Dzius
Wydawnictwo: Akurat/Muza
Data wydania: 2013 
Ilość stron: 638

9 komentarzy:

  1. Książki o miłości zawsze znajdą miejsce wśród moich lektur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio stałam się straszną romantyczką i wręcz pochłaniam książki o miłości :) ciągle jest mi mało i mało :)

      Usuń
  2. „Piekło Gabriela” czytałam i mam o nie takie samo zdanie jak ty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ilość stron mnie przeraża :D
    Na chwilę obecną mówię pass, ale może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wręcz uwielbiam książki z dużą ilością stron ;) Chociaż fakt, ta mogłaby być odrobinę mniejsza objętościowo a fabuła i tak wiele by nie straciła

      Usuń
  4. Jak na razie nie sięgnę, może kiedyś się do tego przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. również czytałam i uwielbiam :) Akcja rozwija się powoli, melancholijnie wręcz, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Mam wrażenie, że wydawca nie wierzył w tą książkę, stąd nachalne wmawianie potencjalnemu czytelnikowi, że to erotyk. Tymczasem jest to pozycja, której nie trzeba sztucznie zachwalać ponieważ JEST udana i ma niesamowity klimat.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger