13:35

Łukasz Malinowski "Skald. Karmiciel kruków"

„Skald. Karmiciel kruków” to jeden z najbardziej obiecujących polskich debiutów fantastycznych ostatnich lat. Łukasz Malinowski, historyk i znawca Skandynawii, stworzył dzieło, które porywa od początku do samego końca.

Ainar Skald – tytułowy bohater utworu – jest postacią niezwykle barwną i pewną siebie. Nieokiełznany, bezczelny, odnoszący liczne sukcesy na polu bitwy bez przerwy pakuje się w kłopoty, z których w zadziwiający sposób, zawsze wychodzi obronną ręką. Ainar nie stroni od alkoholu, hucznych zabaw, kobiet jak i krwawych potyczek. Jego cięty język i bystry rozum dają mu zdecydowaną przewagę nad przeciwnikami i stawiają w pierwszym szeregu z najlepszymi wojownikami.
Liczne awantury w jakie się wdaje sprawiają, że liczba wrogów wciąż rośnie. Dla własnego bezpieczeństwa Skald postanawia na jakiś czas zniknąć z oczu prześladowcom i schronić się w jednym z klasztorów. Niestety i tam nie jest mu dane wypocząć. Ktoś w dość tajemniczych okolicznościach i w bestialski sposób morduje mnichów, a głównym podejrzanym staje się Ainar. Skald nie zasłużyłby na miano nieustraszonego bohatera gdyby sam nie postanowił oczyścić swojego imienia z bezpodstawnych zarzutów, rozpoczyna prywatne, dość nietypowe śledztwo, które wywoła dużo zamieszania i przysporzy mu kolejnych wrogów.



Łukasz Malinowski zasłużył na uznanie zwłaszcza ze względu na stworzenie tak barwnej i wieloznacznej postaci jaką jest Ainar Skald. Zdecydowanie nie można uznać go za postać pozytywną. Kieruje się własnymi zasadami moralnymi, które są sprzeczne z powszechnie przyjętymi normami, sprawnie włada zarówno językiem jak i mieczem, morduje bez mrugnięcia powieką, a kobiety same wskakują mu do łóżka. Mimo to pod grubą powłoką bezwzględnego wojownika czai się dobre serce, które w pewnych sytuacjach potrafi zaskoczyć.
Pomimo licznych wad nie sposób Ainara nie lubić, Skald swoją buńczuczną postawą kradnie serca wszystkich czytelników, jego sposób bycia sprawia, że kibicuje mu się we wszystkich potyczkach i tylko czeka na kolejny żart z jego strony.

Opowieść stworzona przez Łukasza Malinowskiego jest opowieścią jak najbardziej pozytywną, mimo że krew leje się strumieniami, a trup ściele się gęsto, książka jest idealna na chwilę relaksu jak i poprawę humoru. Gwarantuję – Ainar nie da wam się nudzić.
Początkową przeszkodą w lekturze są nieznane słowa i powiedzenia rodem ze Skandynawii, jakimi posługują się bohaterowie książki. Na szczęście, ich wyjaśnienia znajduje się w przypisach i szybko stają się zrozumiałe.

„Skald. Karmiciel kruków” to znakomita pozycja dla wielbicieli fantastyki jak i książek historycznych. Dawno żaden z wykreowanych przez pisarzy światów nie wciągną mnie tak bardzo. Mroczna i zimna Skandynawia zamieszkiwana przez nieokiełznanych i brutalnych Wikingów porywa czytelnika w fantastyczny świat magii i dawnych wierzeń.
Mitologia Skandynawów w znacznym stopniu odbiega od tej najbardziej popularnej, greckiej czy rzymskiej, dodatkowo autor wprowadził do historii kilka swoich nietypowych pomysłów. Dla dociekliwych na końcu książki znajduje się, w ciekawy sposób, napisane wyjaśnienie, będące równocześnie częścią historii opowiadaną przez Skalda, wędrownego pieśniarza.

Pomimo tego, że „Skald. Karmiciel kruków” jest książkę dość obszerną objętościowo to po zakończeniu lektury czułam pewien niedosyt, było mi mało i chciałam więcej. Przyznaję, że ciężko było rozstać się z bohaterami i już teraz z niecierpliwością czekam na kontynuację. Mam nadzieję, że w kolejnej części autor mnie nie zawiedzie i da nam równie dopracowane, znakomite dzieło.






Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Data wydania: czerwiec 2013
Ilość stron: 420

8 komentarzy:

  1. Lubię czytać o skandynawskiej i wikińskiej przeszłości i mitologii, poza tym bardzo cieszy mnie fakt, że coś w tym stylu wyszło spod pióra polskiego autora:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym nie pomyślałam :) Rzeczywiście jeszcze nie miałam okazji przeczytać czegoś podobnego napisanego przez Polaka, ale jak widać na tym polu też zaczyna się coś dziać.

      Usuń
  2. Dzięki za recenzję:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę :) nie jestem pewna czy dobrze zinterpretowałam niektóre fakty, ale za to wiem, że książka bardzo mi się podobała, co chyba jest najważniejsze ;)

      Usuń
  3. Uwielbiam tego typu książki, więc na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Trup ściele się gęsto" - tym jednym zdaniem właśnie mnie zachęciłaś, chociaż ani o książce, ani o autorze wcześniej nie słyszałam:D Makabryczna ze mnie postać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mamy podobny gust literacki ;) Książka naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła

      Usuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger