Kto z nas nie zna Alicji?
Motywy ze znanego chyba wszystkim
utworu autorstwa Carroll'a pojawiały się w twórczości literackiej
i filmowej wiele razy. Interpretowane na różne sposoby ukazywały
historię zagubionej w króliczej norze dziewczynki w różny,
momentami niebanalny sposób.
Tym razem historię Alicji postanowiła
przedstawić nam Gena Showalter, znana polskim czytelnikom jako
autorka cyklu „Władca podziemi”. Dostajemy opowieść niezwykle
oryginalną, znacznie odbiegającą od pierwowzoru.
„Alicja w Krainie Zombie” napisana
w konwencji paranormal romans nie jest bajeczką, którą mamusie
będą chętnie czytać swoim pociechom do poduszki, zapewniam, że i
starsi czytelnicy mogą mieć po niej nocne koszmary.
Alicja podążająca za małym, białym,
niepozornym królikiem przenosi się w niebezpieczną krainę ducha
gdzie rządzi zło i roznosi się zapach rozkładu.
Zombie czyhają na każdym kroku by
zniszczyć to co dobre. Tylko grupa nielicznych jest w stanie ich
dostrzec i zniszczyć. Jednym z nich był ojciec Alicji, uważany
przez swoich najbliższych za niegroźnego wariata widzącego
potwory, których nikt inny nie dostrzega. Wszystko zmienia się w
chwili tragicznego wypadku podczas, którego ginie cała rodzina
dziewczyny. W tym momencie przekleństwo ojca przechodzi na córkę,
Alicja widzi zombie i postanawia zemścić się na nich za rozbicie
rodziny.
W nowej szkole nastolatka staje się
częścią gangu niszczącego potwory. Chlebem codziennym stają się
mordercze treningi w dzień i niebezpieczna walka z zombie w nocy.
Autorka nie przesładza opowieści, krew leje się strumieniami,
jedni odnoszą groźne obrażenia, inni umierają. Mimo wszystko
grupa wybrańców nie spocznie póki ostatni zombie nie zostanie
zgładzony.
Pojawiają się również ci źli,
osobnicy w ochronnych kombinezonach, eksperymentujący w
laboratoriach, chcący ujarzmić groźne potwory i wykorzystać ich
do swoich prywatnych celów. Ich ciekawość wzbudza Alicja i jej
niecodzienne, nawet wśród pogromców zombie, umiejętności. Czy
dziewczyna zdoła ustrzec swoich najbliższych przed
niebezpieczeństwem z ich strony?
Czym byłby paranormal romans bez wątku
miłosnego? Oczywiście i w tym przypadku nie obyło się bez
uczuciowych komplikacji. Cole, groźny przywódca gangu, o
niezwykłych fiołkowych oczach i muskularnym ciele sportowca oraz
mała niepozorna Alicja, od chwili pierwszego spotkania działają na
siebie niczym magnes. Wzajemne przyciąganie jest na tyle silne, że
nawet zdrowy rozsądek jak i logiczne myślenie nie jest w stanie
temu przeciwdziałać. Niestety nie każdemu ten związek jest na
rękę, pojawią się tacy, którzy będą chcieli rozdzielić
zakochanych i wpłynąć na ich decyzje. Będzie burzliwie i
namiętnie, będą rozstania i powroty, będzie miłość i
nienawiść. Myślę, że wielbiciele gatunku nie poczują się
zawiedzeni :)
„Alicja w Krainie Zombie” jest
książką, która może nie wyróżnia się genialnym wykonaniem,
ale z pewnością jest czymś nowym. Zarówno sposób przedstawienia
motywu zaczerpniętego z książki Carroll'a jak i wizja zombie jako
duchowych potworów jest czymś oryginalnym i dotąd niespotykanym,
gratuluję autorce świetnego pomysłu.
Na pewno bez chwili wahania sięgnę po
kolejną część „Kroniki białego królika”.
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: wrzesień 2013
Mam tę książkę w swoich czytelniczych planach i nie ukrywam, że chętnie ją poznam:)
OdpowiedzUsuńW takim razie przyjemnej lektury :)
UsuńCzytałam już wiele skrajnych recenzji tej książki i mam coraz bardziej mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńNajlepiej przeczytać osobiście i wszystko stanie się jasne ;) genialną książką nie można tego nazwać, ale ma swoje plusy, z pewnością bardziej przemówi do młodzieży niż do starszych. Taki typowy paranormal romans :)
UsuńCzeka sobie na półce w kolejce :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń po :)
Usuń"Alicja w Krainie Czarów" to zawsze kogoś zainspiruje. :) Nie jestem, co prawda, wielką fanką tej historii, ale od czasu do czasu chętnie bym sięgnęła po jakąś powieść zainspirowaną Carrollem. Tylko te wątki miłosne mnie odstraszają, nie przepadam za nimi.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie przepadam za powieściami typu paranormal romans, czuje, że jestem na nie za stara ;) ale czasami dam się skusić, czasem bywa to lepsza decyzja, a czasem gorsza. W tym przypadku nie było tak źle ;)
UsuńAle mnie zaciekawiłaś:) Lubię zombie i lubię Alicję, więc połączenie idealne. Mam tylko nadzieję, że wątek miłosny jest dobrze poprowadzony;)
OdpowiedzUsuńNie znam się za bardzo na wątkach miłosnych więc na pytanie nie odpowiem ;) wydawał mi się taki typowy, chociaż nie ukrywam, że postać Cola jest bardzo interesująca ;)
Usuńoooo mam ochote na tą książke już od jakiegoś czasu. oprócz tych pozytywnych czytałam tez negatywne recenzje, jednak nie zniechęciły mnie i bardzo jestem ciekawa historii Alicji :)
OdpowiedzUsuńxo, A.
Chyba nie ma książki, która nie zgarnęłaby chociaż jednej negatywnej opinii, najlepiej przeczytać i samemu przekonać się jak to naprawdę jest ;)
Usuń