12:22

Gena Showalter "Alicja w Krainie Zombie"

Kto z nas nie zna Alicji?
Motywy ze znanego chyba wszystkim utworu autorstwa Carroll'a pojawiały się w twórczości literackiej i filmowej wiele razy. Interpretowane na różne sposoby ukazywały historię zagubionej w króliczej norze dziewczynki w różny, momentami niebanalny sposób.
Tym razem historię Alicji postanowiła przedstawić nam Gena Showalter, znana polskim czytelnikom jako autorka cyklu „Władca podziemi”. Dostajemy opowieść niezwykle oryginalną, znacznie odbiegającą od pierwowzoru.
„Alicja w Krainie Zombie” napisana w konwencji paranormal romans nie jest bajeczką, którą mamusie będą chętnie czytać swoim pociechom do poduszki, zapewniam, że i starsi czytelnicy mogą mieć po niej nocne koszmary.



Alicja podążająca za małym, białym, niepozornym królikiem przenosi się w niebezpieczną krainę ducha gdzie rządzi zło i roznosi się zapach rozkładu.
Zombie czyhają na każdym kroku by zniszczyć to co dobre. Tylko grupa nielicznych jest w stanie ich dostrzec i zniszczyć. Jednym z nich był ojciec Alicji, uważany przez swoich najbliższych za niegroźnego wariata widzącego potwory, których nikt inny nie dostrzega. Wszystko zmienia się w chwili tragicznego wypadku podczas, którego ginie cała rodzina dziewczyny. W tym momencie przekleństwo ojca przechodzi na córkę, Alicja widzi zombie i postanawia zemścić się na nich za rozbicie rodziny.
W nowej szkole nastolatka staje się częścią gangu niszczącego potwory. Chlebem codziennym stają się mordercze treningi w dzień i niebezpieczna walka z zombie w nocy. Autorka nie przesładza opowieści, krew leje się strumieniami, jedni odnoszą groźne obrażenia, inni umierają. Mimo wszystko grupa wybrańców nie spocznie póki ostatni zombie nie zostanie zgładzony.
Pojawiają się również ci źli, osobnicy w ochronnych kombinezonach, eksperymentujący w laboratoriach, chcący ujarzmić groźne potwory i wykorzystać ich do swoich prywatnych celów. Ich ciekawość wzbudza Alicja i jej niecodzienne, nawet wśród pogromców zombie, umiejętności. Czy dziewczyna zdoła ustrzec swoich najbliższych przed niebezpieczeństwem z ich strony?

Czym byłby paranormal romans bez wątku miłosnego? Oczywiście i w tym przypadku nie obyło się bez uczuciowych komplikacji. Cole, groźny przywódca gangu, o niezwykłych fiołkowych oczach i muskularnym ciele sportowca oraz mała niepozorna Alicja, od chwili pierwszego spotkania działają na siebie niczym magnes. Wzajemne przyciąganie jest na tyle silne, że nawet zdrowy rozsądek jak i logiczne myślenie nie jest w stanie temu przeciwdziałać. Niestety nie każdemu ten związek jest na rękę, pojawią się tacy, którzy będą chcieli rozdzielić zakochanych i wpłynąć na ich decyzje. Będzie burzliwie i namiętnie, będą rozstania i powroty, będzie miłość i nienawiść. Myślę, że wielbiciele gatunku nie poczują się zawiedzeni :)

„Alicja w Krainie Zombie” jest książką, która może nie wyróżnia się genialnym wykonaniem, ale z pewnością jest czymś nowym. Zarówno sposób przedstawienia motywu zaczerpniętego z książki Carroll'a jak i wizja zombie jako duchowych potworów jest czymś oryginalnym i dotąd niespotykanym, gratuluję autorce świetnego pomysłu.
Na pewno bez chwili wahania sięgnę po kolejną część „Kroniki białego królika”.

Tytuł oryginalny: White Rabbit Chronicles #1
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: wrzesień 2013
 

12 komentarzy:

  1. Mam tę książkę w swoich czytelniczych planach i nie ukrywam, że chętnie ją poznam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już wiele skrajnych recenzji tej książki i mam coraz bardziej mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej przeczytać osobiście i wszystko stanie się jasne ;) genialną książką nie można tego nazwać, ale ma swoje plusy, z pewnością bardziej przemówi do młodzieży niż do starszych. Taki typowy paranormal romans :)

      Usuń
  3. Czeka sobie na półce w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Alicja w Krainie Czarów" to zawsze kogoś zainspiruje. :) Nie jestem, co prawda, wielką fanką tej historii, ale od czasu do czasu chętnie bym sięgnęła po jakąś powieść zainspirowaną Carrollem. Tylko te wątki miłosne mnie odstraszają, nie przepadam za nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie nie przepadam za powieściami typu paranormal romans, czuje, że jestem na nie za stara ;) ale czasami dam się skusić, czasem bywa to lepsza decyzja, a czasem gorsza. W tym przypadku nie było tak źle ;)

      Usuń
  5. Ale mnie zaciekawiłaś:) Lubię zombie i lubię Alicję, więc połączenie idealne. Mam tylko nadzieję, że wątek miłosny jest dobrze poprowadzony;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam się za bardzo na wątkach miłosnych więc na pytanie nie odpowiem ;) wydawał mi się taki typowy, chociaż nie ukrywam, że postać Cola jest bardzo interesująca ;)

      Usuń
  6. oooo mam ochote na tą książke już od jakiegoś czasu. oprócz tych pozytywnych czytałam tez negatywne recenzje, jednak nie zniechęciły mnie i bardzo jestem ciekawa historii Alicji :)
    xo, A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie ma książki, która nie zgarnęłaby chociaż jednej negatywnej opinii, najlepiej przeczytać i samemu przekonać się jak to naprawdę jest ;)

      Usuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger