15:16

Anna Piecyk "Matnia"



Anna Piecyk mieszka i pracuje w Międzyzdrojach, dzięki pracy bibliotekarki spotkała wielu wybitnych pisarzy, którzy pomogli jej uwierzyć we własne siły i natchnęli do pisania.
Autorka uważa, że literatura jest po to, by poruszać ważne tematy, nie boi się kontrowersyjnych historii otwierających oczy na krzywdę innych.
Taką właśnie książką jest „Matnia”, poruszająca temat alkoholizmu i współuzależnienia.

Już sama okładka uzmysławia nam, że lektura nie będzie należeć do najlżejszych, pluszowy miś z zaklejonym taśmą pyszczkiem. Nie trudno się domyślić, że będziemy mieć do czynienia z opowieścią, w której pierwsze skrzypce grają dzieci.
Historie, w których przedstawiana jest krzywda najmłodszych szczególnie łapią za serce.
Anna Piecyk przedstawiła nam alkoholizm z punktu widzenia osób, w które trafia on najbardziej – dzieci.

Chciałem innego życia niż moi rodzice...
Walczyłem...


Grażyna i Ryszard to dzieci zaniedbywane i opuszczone, które musiały szybko dorosnąć i rozpocząć samodzielne życie gdy jeszcze nie były na to gotowe. Częstą nieobecność matki i jej późniejszą niedyspozycję zrzucały na ciężką pracę, przecież ktoś musiał utrzymywać rodzinę i przynosić do domu pieniądze. Wraz z wiekiem rosła świadomość, rozumnym dzieciom nie dało się już wmawiać kłamstw, zwłaszcza, że pieniędzy na jedzenie ciągle nie było. Ryszard postanawia ukarać matkę, niestety dochodzi do tragedii, która całkowicie odmienia życie dorastającego chłopca.
Filip właśnie zdał maturę, marzy o studiach polonistycznych w Krakowie, niestety ciągłe libacje w domu i ojciec alkoholik nie pozwalają mu spełnić marzeń. Nastolatek żyje w ciągłym strachu o rodziców, zajmuje się nimi i troszczy jak o małe dzieci. W pewnym momencie Filip nie wytrzymuje, wyprowadza się z domu i zaczyna żyć na własny rachunek. Wynajmuje mieszkanie, dostaje świetnie płatną pracę, zakochuje się ze wzajemnością. W chwili gdy wszystko zaczyna się układać, a chłopak wychodzi na prostą w jego życiu znów pojawia się ojciec.

Bohaterów „Matni” dzieli wiek i czasy, w których przyszło im żyć, łączy wspólna tragedia jaką jest alkoholizm w rodzinie.
Dzieciaki starają się walczyć z uzależnianiami rodziców na swój własny sposób, niekoniecznie dobry i mądry. Wszelkimi sposobami starają się zwrócić na siebie uwagę, chcą miłości, akceptacji i szczęścia, zazdroszczą swoim rówieśnikom beztroskiego życia i troskliwych rodziców, wręcz walczą o godne życie
„Matnia”, historia pisana z perspektywy najmłodszych, chwyta za serce i otwiera nam oczy na to, co być może dzieje się tuż pod naszym nosem.

Niestety książka ma też kilka wad, które nie uszły mojej uwadze i w znaczny sposób wpłynęły na ogólną ocenę.
Po pierwsze język, bardzo prosty, niewyszukany, wręcz żywcem wyjęty z książek dla najmłodszych, rozumiem, że jest to opowieść pisana z perspektywy dzieci, ale mimo wszystko autorka mogłaby się bardziej postarać.
Po drugie przesadzone i zbędne sceny, niektóre wręcz wydawały się nierealne inne kompletnie nic nie wnosiły do akcji utworu, do tego bohaterowie naiwni do granic możliwości, niektóre ich dialogi wręcz doprowadzały mnie do szału.

W posłowiu książki dowiadujemy się, że temat alkoholu znany jest Annie Piecyk tylko z opowieści, niestety daje się to odczuć. Gdyby autorka lepiej dopracowała swoje dzieło z pewnością byłoby warte o wiele więcej.





Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: czerwiec 2013
Ilość stron: 183 

8 komentarzy:

  1. Chyba jednak sobie tę książkę odpuszczę, minusy niestety mnie zrażają zbyt mocno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie, dostępnych jest dużo więcej lepszych książek oo podobnej tematyce

      Usuń
  2. Czytałam. Mimo wszystko uważam, że warto ją poznać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówię, że książka jest zła, ma wady i zalety, jak każda inna, ale też nie zaprzeczę, że są lepsze książki poruszające tematykę alkoholizmu

      Usuń
  3. Ten Miś na okładce przywiódł mi na myśl taki film, gdzie dziecko samo zakleiło mu mordkę "żeby nie krzyczał". To był dziwny film, ale chyba też o alkoholizmie w rodzinie. A do książki mnie nie zachęciłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś kojarzę, wydaje mi się, że taką reklamę widziałam, chyba z serii przeciwdziałania przemocy w rodzinie

      Usuń
  4. Raczej się nie skuszę! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger