18:48

Shan Sa "Naga cytra"

"Naga cytra" autorstwa Shan Sa to niezwykła, magiczna opowieść przesiąknięta charakterystycznym klimatem specyficznym tylko dla pisarzy pochodzenia azjatyckiego. 
Pełna emocji opowieść o dwóch, zdawałoby się odrębnych postaciach, których dzielą II wieki, a łączy niewysłowiona miłość do gry na cytrze, najbardziej samotnego instrumentu na świecie.

Jest wiek IV, Chiny.
Młodą Matkę poznajemy w czasie gdy rodzi swoje pierwsze dziecko i towarzyszymy jej przez całe życie. Stajemy się świadkami jej radości i cierpień, jesteśmy przy niej w trakcie podejmowania najważniejszych decyzji życia, razem z nią przeżywamy wszystkie niepowodzenia i sukcesy.
Jako córka arystokratów zostaje porwana przez generała chłopskiego pochodzenia, przez co traci honor, a rodzina zrywa z nią wszelkie kontakty. Wraz z nią obserwujemy sukcesy zawodowe męża, który wspina się po drabinie społecznej by zając upragnione stanowisko głowy państwa.

Wiek VI, Chiny.
Shen Feng, 20-letni lutnik, popada w konflikt z prawem gdy wraz ze zdesperowanym przyjacielem okrada grobowiec pewnej zapomnianej przez wieki arystokratki. Jedyne co udaje mu się zrabować to wieko starej trumny, z której ma zamiar wytworzyć cytrę. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że uwolnił ducha Młodej Matki, który teraz będzie mu stale towarzyszył wywołując nie znane wcześniej uczucia.

"Naga cytra" to utwór od którego bije niezwykły spokój. Jest to lektura w sam raz na wyciszenie po ciężkim dniu pełnym wrażeń lub chaotycznych książkach, w których zdecydowanie za wiele się dzieje.
Shan Sa oddała urok starożytnych Chin wykorzystując do tego celu niezliczoną ilość opisów, stawiając je ponad dialogami i wartką akcją przez co wrażenie spokoju staje się jeszcze bardziej intensywne.
Wbrew pozorom książka nie nudzi, historia Młodej Matki i Shen Fenga wciąga. Początkowo ciężko jest się zorientować w całej historii i czytelnik wielokrotnie zastanawia się co te dwie postaci maja ze sobą wspólnego jednak gdy już dochodzimy do sedna sprawy pojawia się pewnego rodzaju niedosyt. Oryginalne zakończenie pozostawia kilka pytań na które nie dostaniemy niestety odpowiedzi.

Dla tych, którzy fascynują się kulturą chińską jest to pozycja obowiązkowa, Ci którzy szukają czegoś nowego i chcą odpocząć od chaosu w literaturze również nie poczują się zawiedzenie, natomiast miłośników napięcia i wartkiej akcji odsyłam do innych budzących niezapomniane emocje pozycji.



Tłumaczenie: Krystyna Sławińska
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 272
Ocena:4/6

4 komentarze:

  1. Mam bardzo ambiwalentny stosunek do prozy tej autorki - z jednej strony jej zbiór opowiadań "Cztery życia wierzby" strasznie mnie wynudził, z drugiej wiele sobie obiecuję po jej powieści "Cesarzowa", która od dłuższego czasu czeka na półce:) Chciałabym również dorwać "Nagą cytrę", tym bardziej, że Twoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. brzmi ciekawie, więc być może dam się namówić na tę historię
    hmmm zobaczymy
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Już gdzieś kiedyś widziałam tę książkę i jestem całkiem zainteresowana ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To była ostatnia przeczytana książka w 2011. Idealna na koniec starego i na początek nowego. Polecam również.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger