17:41

Paweł Szlachetko "Wichrołak"

Roman, chłopak z dziennikarskimi aspiracjami, marzy o tym by zostać redaktorem w jednej z najbardziej poczytnych krakowskich gazet. By jego marzenie się ziściło musi napisać ciekawy artykuł na odpowiednim poziomie. Poszukiwania sensacyjnego tematu zaprowadzają go do jednej z góralskich wiosek, w której dochodzi do serii tajemniczych samobójstw. Wymiar sprawiedliwości i lokalne władze nasiloną liczbę samobójstw tłumaczą ogólną depresją spowodowaną zmianami pogodowymi, w szczególności wiatrem halnym. Te tłumaczenia nie przekonują Romana, postanawia zbadać sprawę na własną rękę.
Chłopak zatrzymuje się u sołtysa, który niedawno został dziadkiem. Jóźwa składa mu nietypową propozycję, Roman ma podać do chrztu nieślubnego syna jego córki i przez okres pobytu w Szremlach małych udawać ojca dziecka. Zdziwienie Romana nie ma granic gdy w córce sołtysa rozpoznaje Martę, swoją byłą dziewczynę.

Szremle małe na pierwszy rzut oka wydają się typową góralską wioską, jednak gdy bliżej poznaje się jej mieszkańców na jaw wychodzą wstrząsające tajemnice rodem z najgorszego koszmaru. Bohaterowie, uważający się za prawych chrześcijan, w gruncie rzeczy mają podwójną moralność. Wyznają zasadę oko za oko, ząb za ząb, naginają prawo dla swoich korzyści i interpretują je w sobie tylko wiadomy sposób. Czytając książkę miałam wrażenie jakbym przeniosła się w czasie do XIX wieku, gdzie królują zabobony, a racjonalne myślenie i zdrowy rozsądek nie istnieje.
Charakterystyczne postaci, o silnie zarysowanych osobowościach nie są jednoznaczne. Motywy ich postępowania, często pozostają niezrozumiałe. Logicznie myślącemu człowiekowi ciężko jest pojąć jak w XXI wieku, mając w domu telewizor plazmowy i nowoczesny aparat telefoniczny, a w stodole najnowszy model samochodu, równocześnie można wierzyć w czary, przesądy i zabobony? Jak grupa ludzi uważających się za inteligentnych może ulegać podszeptom jednego podjudzacza, który w pełni zasłużył sobie na miano nieobliczalnego psychopaty?

Pomysł na książkę ciekawy. Połączenie thrillera, kryminału i powieści obyczajowej wypadają na plus i dodają książce kolorów, wyłamując ją spośród wszelkich utartych schematów, a połączenie nowoczesności z zacofaniem daje złudne wrażenie podróży w czasie. W pewnym momencie czytelnik sam nie wie co jest rzeczywistością, a co wytworem wyobraźni mieszkańców wsi i jest gotów uwierzyć, że to tytułowy Wichrołak mści się na góralach za wyrządzone krzywdy.

Książkę czyta się jednym tchem, wręcz nie można się od niej oderwać. Niesamowity klimat, barwne postaci, zagadka, która aż do końca pozostaje niejasna i element zaskoczenia gdy cała sytuacja staje się jasna. Znakomita historia, napisana lekkim i przystępnym stylem, która zachwyci nie tylko miłośników kryminałów.


Baza recenzji Syndykatu ZwB


Wydawnictwo: Muza
Data wydania: Lipiec 2011
Ilość stron: 336
Ocena: 5/6

7 komentarzy:

  1. Ma w planach w najbliższym czasie, ale nie przeczytałam jeszcze Twojej recenzji, żeby niczym się nie sugerować. Po przeczytaniu nadrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo ciekawa książka! Z chęcią przeczytam!
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To z pewnością ciekawa książka. Sam chętnie przeczytam gdy nadarzy się ku temu okazja :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie. Postaram się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawa lektura:) Trzeba będzie zapolować na nią.
    PS. W recenzję wkradło Ci się kilka literówek i błędów ortograficznych

    OdpowiedzUsuń
  6. Osobiście lubię takie połączenie thrilleru, kryminału i powieści obyczajowej, dlatego chętnie poznam te książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już jak ukazały się zapowiedzi byłam jej ciekawa. Teraz już wiem, że muszę ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger