15:01

Marek Krajewski "Liczby Charona"

Liczby Charona to najnowszy kryminał Marka Krajewskiego, którego akcja kręci się wokół matematyki i języka hebrajskiego. Niebanalne połączenie, oryginalne intryga i barwni bohaterowie, to wszystko sprawia, że książkę czyta się z dużym zainteresowaniem.

Wobec głównego bohatera, Edwarda Popielskiego nie sposób pozostać obojętnym. U jednych budzi pozytywne emocje, u innych negatywne. We mnie od samego początku wzbudzał antypatię, jego sposób bycia i wątpliwe zasady moralne drażniły mnie przez całą akcję utworu.
Wyrzucony z pracy za niesubordynację, nadużywa alkoholu, korzysta z usług panien lekkich obyczajów, a sposób w jaki prowadzi śledztwo wzbudza wiele wątpliwości. 
Po utraceniu pracy w policji udziela korepetycji, pewnego dnia w jego mieszkaniu pojawia się była uczennica, Renata Sperling, która prosi go o odnalezienie zaginionej chlebodawczyni. Edward podejmuje się zadania z czysto osobistych pobudek - Renata pociąga go fizycznie i liczy na jednoznaczną wdzięczność dziewczyny. W pewnym momencie sprawy zaczynają się komplikować, detektyw staje się ofiarą brutalnego pobicia, które ma ogromne konsekwencje w dalszych częściach utworu.

W tym samym czasie na ulicach Lwowa dochodzi do brutalnych morderstw dokonanych na kobietach. Sprawca pozostawia po sobie jeden ślad, kartki papieru z hebrajskimi znakami. Policja zwraca się z pomocą do Popielskiego, jako znawca języków klasycznych i matematyki, a przy tym znany ze swojego niebanalnego podejścia do śledztwa, może okazać się niezwykle przydatny do rozwikłania zagadki.
Edward, któremu braku inteligencji nie można odmówić, szybko wyłapuje pewną zasadę funkcjonującą w hebrajskich zapisach. Za pomocą tzw. macierzy, rozszyfrowuje tajemnice zakodowane w nazwiskach zmarłych kobiet i dzięki temu dociera do mordercy.

Zauroczył mnie obraz przedwojennego Lwowa. Mimo, że autor podaje mało szczegółów topograficznych miasta, to jego charakterystyczna atmosfera jest doskonale wyczuwalna i aż chciałoby się znaleźć tam w roku 1929 by na własnej skórze odczuć uroki miasta.

Ciężko jest mi wystawić ogólną ocenę książki, która wzbudziła we mnie mieszane uczucia od zachwytu po niechęć. Gdyby nie główny bohater, który zniechęcił mnie do siebie swoją niepoprawnością z pewnością byłaby ona odrobinę większa.
W każdym razie książkę warto przeczytać, chociażby po to by wyrobić sobie o niej własne zdanie i sprawdzić jakie emocje wywoła u nas postępowanie komisarza Edwarda Popielskiego.


Baza recenzji Syndykatu ZwB


Tytuł utworu: Liczby Charona
Autor: Marek Krajewski
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: maj 2011
Ilość stron: 248
Ocena: 4/6

6 komentarzy:

  1. Wiesz, co jako pierwsze rzuciło mi się w oczy po spojrzeniu na Twoją recenzję? Własciwie równiez po jej przeczytaniu zostało mi to wryte w pamięć. Mianowicie brak obrazka ilustrującego okładkę. To tylko dowód na to, że moje zamiłowanie do ładnych okładek i książek, bycie wzrokowcem przyćmiewa wiele. Aczkolwiek abstrahując już od wrażeń wzrokowych, podoba mi się to, że pozycja ta wzbudza skrajne uczucia- to bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście o tej książce krążą różne opinie. Mimo to chyba ciekawość zwycięży i kiedyś ją przeczytam. pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. @Kasia okładki nie ma z winy blogera, jakąś awarię na blogu mam i nie mogę załączać zdjęć, próbowałam wielokrotnie i nic, mam nadzieję, że to przejściowe bo również nie wyobrażam sobie więcej recenzji bez zdjęcia okładki.

    @kasandra_85 mimo wszystko polecam, właśnie po to by przekonać się jak Ty na nią zareagujesz

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety matematyka to coś co omijam szerokim łukiem ;) Chyba się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za matematyką i nie wiem czy by mi się ta książka spodobała. Być może kiedyś spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też bardzo rzucił mi się w oczy brak okładki, ale książka wydaje się być całkiem ciekawa i z chęcią bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger