Ene due like fake, ona dobrym jest rybakiem, łapie kurczaki i wsadza do paki... kosz klosz, kłódkę kładzie, trzy gąsiorki w stadzie...jeden poleciał tam, drugi śmignął siam, trzeci wzbił się nad kukułcze gniazdo...
Jedna z tych książek, które koniecznie trzeba przeczytać, rewelacyjna pod każdym względem, rozśmiesza, wzrusza, przeraża, zapada w pamięci na długo i nikogo nie pozostawi obojętnym.
Akcja utworu rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym, w którym rządzi oddziałowa z piekła rodem. Wraz z grupką sanitariuszy terroryzuje pacjentów, znęca się nad nimi psychicznie i skutecznie podporządkowuje regulaminowi stworzonemu tylko i wyłącznie dla własnych korzyści.
Wszystko zaczyna się zmieniać gdy w szpitalu pojawia się nowy pacjent, buntownik, który próbuje obalić reżim oddziałowej, iskierka nadziei dana pacjentom na poprawienie własnego losu. McMurphy dociera do pacjentów spisanych na straty, pobudza ich do życia, wprowadza do nudnego szpitalnego życia dawno zapomniane emocje - radość, śmiech, przypomina jak wyglądało życie dawno, dawno temu, jeszcze przed szpitalem.
W trakcie lektury niejednokrotnie nasuwa się porównanie warunków szpitalnych do zasad funkcjonowania państw totalitarnych, w których wszelkie zrywy jednostek są srogo karane. Sprzeciw, bunt, inność nie są mile widziane, wszelkie przejawy indywidualizmu tłumione w trybie natychmiastowym, nie zawsze w zgodzie z humanitarnymi metodami. Człowiek zdrowy, sprawny na umyśle to taki, który bez słowa sprzeciwu podporządkowuje się reżimowi, wszyscy inni walczący z niesprawiedliwością uważani są za wariatów. Jednostkę lepiej jest zniszczyć niż pozwolić jej żyć na swój własny sposób.
Genialnym posunięciem było powierzenie narracji Wodzowi - jednemu z pacjentów - który by uciec od niesprawiedliwości świata udawał głuchoniemego. Indianin miał szersze możliwości obserwacji niż pozostali pacjenci, był dopuszczany do stref szpitala niedostępnych dla innych, nic nie umknęło uwadze dokładnego obserwatora. Wódz opisuje wszystkie swoje uczucia i spostrzeżenia, czytelnikowi ciężko jest odróżnić prawdę od wymysłów narratora. Czy pojawiająca się mgła, tajemnicze dźwięki i urządzenia instalowane w ścianach istnieje naprawdę czy jest to tylko wymysł Wodza? Czy Kombinat, o którym Indianin wspomina niejednokrotnie ma jakiekolwiek wpływy w szpitalu?
Co najciekawsze, aby opisać przemyślenia rodzące się w umyśle Indianina, autor niejednokrotnie korzystał z środków psychodelicznych takich jak LSD, dobrowolnie poddał się także terapii elektrowstrząsowej aby jak najdokładniej odzwierciedlić jego przebieg w książce (to się dopiero nazywa poświęcenie dla dobra literatury).
Tytuł oryginalny: One Flew Over the Cuckoo's Nest
Tłumaczenie: Tomasz Mirkowicz
Wydawnictwo: Da Capo
Data wydania: 1994
Ilość stron: 347
Jedna z moich ulubionych książek:)). Przyjemnie się wraca do tej lektury czytając Twoją recenzję. Mam podobne spostrzeżenia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Bardzo mnie zaciekawiłaś i z pewnością w przyszłości sięgnę po tą książkę. A poświęcenie autora godne podziwu, sam opis jego przeżyć musi być szalenie interesujący. Nie pozostaje mi nic innego jak biec do biblioteki i zacząć czytanie! Pozdrawiam gorąco i oczywiście zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na oku od kilkunastu miesięcy. Niestety nie mogłam na nią trafić.
OdpowiedzUsuń@kasandra "Lot nad kukułczym gniazdem" należy też do moich ulubionych książek, cieszę się, że mamy podobne odczucia :)
OdpowiedzUsuń@Ala cieszę się, że Cię zaciekawiłam, szukaj książki i czytaj, naprawdę warto.
@Penny Lane kiedyś na pewno trafisz ;) życzę by nastąpiło to jak najszybciej
Eeee... Odrzuca mnie jakoś mimo Twojej wysokiej oceny ;)
OdpowiedzUsuń@Klaudia to nie jest tylko moja wysoka ocena, książka zebrała bardzo dużo pozytywnych opinii na całym świecie ;)
OdpowiedzUsuńNie chcesz przeczytać to polecam film, podobno też rewelacyjny (chociaż ja nie miałam okazji jeszcze oglądać)
Kiedyś zaczęłam czytać tę książkę, ale mimo, że podobała mi się, to odłożyłam ją z zamiarem późniejszego powrotu. Nie wiem dlaczego... Przeczytam na pewno! :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce wiele razy, jednak do tej pory się nie zabrałam za nią, a widzę, że powinnam;)
OdpowiedzUsuńCzytałam, podzielam twoją ocenę :) Główny bohaterem zapadł mi w pamięć chociaż końcówka książki dla niego nie jest zbyt łaskawa ;)
OdpowiedzUsuń:) jedna z moich ulubionych pozycji :)
OdpowiedzUsuńLiteracko i filmowo jedna z lepszych historii, które zostały utwierdzone na taśmie i kartkach :)
,,Jednostkę lepiej jest zniszczyć niż pozwolić jej żyć na swój własny sposób.,,
Genialnie to ujęłaś.Miałam takie same uczucia, gdy czytałam ,,Lot...
Książki nie czytałam, ale muszę to nadrobić. A poświęcenie, o którym piszesz w recenzji -to naprawdę coś... -przyznam, iż nie słyszałam o tym, a to bardzo ciekawa informacja.
OdpowiedzUsuńMoja Sorka od polskiego rozpływała się nad tą książką , widzę że wy także , więc muszę szybko popracować nad zaległościami :D
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę w liceum i do dziś pamiętam, jakie wrażenie na mnie wywarła. O elektrowstrząsach nie słyszałam, ale o LSD już tak, tylko nie wiedziałam, że to autor celowo, dla dobra książki zażywał - chyba założyłam, że taki miał etap w życiu:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze i chyba muszę to nadrobić. ;)
OdpowiedzUsuńOhh,wspaniałe przypomnienie jak dla mnie. Czytałem ją jak byłem młodszy o kilka lat i w obawie że byłem "za młody" lub niedojrzały, mam zamiar sięgnąć po nią jeszcze raz. Ale także zachęcam do obejrzenia filmu skoro nie oglądałaś:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaje do obserwowanych :)
widziałam jedynie film, na książkę mam od dawna ochotę, muszę się za nią rozejrzeć jak najszybciej;))
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, widziałam jedynie film, który totalnie podbił moje serce. Teraz przymierzam się do kupna książki, bo jeśli film był tak dobry, to książka musi być jeszcze lepsza i chcę ją mieć :)
OdpowiedzUsuń@Rapsodia początek książki jest trochę monotonny, potem jest już znacznie lepiej
OdpowiedzUsuń@Rudzielec każdy powinien przeczytać tę książkę, takie moje zdanie ;)
@Sara Deveer zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, spodziewałam się czegoś zupełnie innego
@biedronka moja też ulubiona :)
Cieszę się, że podzielasz moje zdanie
@Bellatriks ja nie byłabym gotowa do takiego poświęcenia ;)
@dm1994 Pani od polskiego wie co dobre ;)
@viv nie wiem co bardziej mnie przeraża, dobrowolne poddanie elektrowstrząsom czy zażywanie LSD po to by poczuć się jak wariat
@Bujaczek musisz koniecznie
@Molioo fakt do książki trzeba "dorosnąć", dla młodego czytelnika nie wszystko może być jasne, a bez wniknięcia w jej treść lektura nie ma sensu.
Mój tata bardzo zachwalał film więc z pewnością obejrzę ;)
@Scathach a ja teraz mam ochotę na film ;)
@Daria opinie na temat co lepsze film czy książka są podzielone, ja niestety osobiście na ten temat wypowiedzieć się nie mogę.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym mieć tą książkę u siebie na półce (mój egzemplarz był biblioteczny), mam nadzieję, że kiedyś będę miała ją na własność :)
Kocham ekranizację Lotu, Nicholson jest tam po prostu fenomenalny, myślę że odegrał tam rolę życia. Jeśli chodzi o książkę, poszukuję jej już dobry rok, nieustannie odwiedzając bibliotekę i pytając. Najwyraźniej nie jest mi dane przeczytanie jej właśnie teraz, gdyż za każdym razem ktoś dosłownie wyrywał mi ją z rąk, wypożyczając parę minut wcześniej. Chyba zakaszę rękawy i zakupię, bo po Twojej recenzji jestem jeszcze bardziej zmobilizowana :)
OdpowiedzUsuńPS, piękny blog naprawdę. Piszesz w czarujący, ale i treściwy sposób, gratuluję! Interesujące książki masz w planowanych- Margot, Godziny na które zawzięcie poluję oraz moją najnajnajukochańszą Grę w klasy, nie mogę się doczekać Twoich wrażeń, zatem ochoczo obserwuję, gorąco pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
@Kasia książka poczytna w bibliotece jest, nic dziwnego ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem jakim cudem mi się udało znaleźć ją w bibliotece.
Dziękuje za miłe słowa, cieszę się, że to co robię zyskało uznanie w Twoich oczach, na pewno będę często do Ciebie zaglądać.
Książka rewelacyjna. A i film bardzo dobry, z genialną rolą Nicholsona.
OdpowiedzUsuń