11:00

John Irving "Modlitwa za Owena"

Po zakończeniu lektury długo wpatrywałam się w okładkę książki zastanawiając się co mogłabym o niej napisać.
Książka z pewnością niezwykła, jedna z tych, które nie dają się łatwo zdefiniować.
Streszczanie fabuły wydaje mi się zbędne, zresztą nie jestem pewna czy potrafiłabym tego dokonać. Mistrzowska gra czasem i wplątanie w akcję osobistych poglądów autora sprawia, że chronologiczne przedstawienie wydarzeń staje się wręcz niemożliwe.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem wydało mi się przytoczyć opis z okładki książki:

Najbardziej niezwykły utwór w dorobku pisarza, łączący elementy powieści inicjacyjnej i surrealistycznej, komedii, rozprawy teologicznej, pamfletu politycznego. Snując opowieść o dorastaniu pokolenia, któremu przyszło się zmierzyć z doświadczeniem wojny w Wietnamie, autor podjął próbę przeniknięcia tajemnicy ludzkiego losu.
Kim jest Owen Meany? Ofiarą ślepego trafu, czy też wizjonerem, który przejrzał zmysły samego Boga? Nowym Mesjaszem czy bluźniercą? Zbiorowym sumieniem pokolenia młodych Amerykanów walczących w Wietnamie, czy może wyzwaniem - albo przestrogą?
Czy Owen Meany urodził się za wcześnie, czy też za późno, czy we właściwym miejscu i czasie stał się narzędziem w rękach przeznaczenia?
Owen Meany to Głos, dobywający się z gardła od urodzenia ukształtowanego do krzyku, to ręka odbijająca piłkę baseballową, która kończy pewien nudny mecz, lecz także daje początek lawinie niesamowitych wydarzeń, historii osobliwej i wzruszającej, okraszonej czarnym humorem, pełnej mrocznego, gorzkiego symbolizmu.

Owen to niezwykły chłopiec, obdarzony niskim wzrostem i dziwacznym głosem, który nie zmienia się przez lata. Niezwykle mądry i dojrzały, z łatwością potrafi rządzić grupą i podporządkować sobie nawet dorosłych.
Wszystko co robi ma jakiś sens, każdy jego krok, każde wypowiedziane słowo i czyn, jest przemyślane i z doskonałą wręcz precyzją przybliża go do tragicznego finału.
Owen zna swój los, swoje przeznaczenie, nie ucieka przed nim, nie próbuje walczyć i się mu sprzeciwiać, wręcz przeciwnie, robi wszystko by wypełnić swoją misję, wierzy, że własnie po to przyszedł na świat, że taki a nie inny los przygotował dla niego Bóg.

Postać Owena posłużyła autorowi do ukazania kilku ważnych aspektów życia.
Wiele miejsca poświęcone jest religii, polityce, wojnie w Wietnamie, miłości, przyjaźni, seksie, literaturze, edukacji, ogólnej mentalności amerykanów i ich sposobie postrzegania świata. Jest o śmierci i o życiu, wieczności i przeznaczeniu.
Książka bawi i wzrusza do łez. Czytając ją śmiałam się w głos by za chwilę płakać nad tragizmem losu głównego bohatera.

Z pewnością Modlitwę za Owena Johna Irvinga mogę zaliczyć do jednej z moich ulubionych książek. Na pewno wrócę do niej jeszcze nie raz by dokładniej przyjrzeć się postaci Owena i przeanalizować motywy jego postępowania.

Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę każdemu, wręcz uważam, że każdy z tą niezwykłą książką powinien się zapoznać.


Tytuł oryginalny: A Prayer for Owen Meany
Wydawnictwo: Prószyński i S - ka
Data wydania: 2008
Ilość stron: 504
Ocena: 6/6

6 komentarzy:

  1. Wczoraj kupiłam tę książkę i na pewno w najbliższym czasie ją przeczytam:)).
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczęściara :)
    Ja niestety wypożyczyłam z biblioteki, ale kiedyś zrobię sobie prezent i zakupię aby wzbogaciła moją skromną, jak narazie, biblioteczkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Była promocja w merlin.pl i nie mogłam się oprzeć:). Teraz wyruszam na poszukiwanie pozostałych książek, m.in. "Regulamin tłoczni win".
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nie moge sie do tego pana ciagle przekonac...

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja nadal nie mam po drodze z tym autorem. Chyba w końcu muszę się przełamać.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger