Zachęcona poprzednią książką
autora („Jeszcze jeden dzień”), którą śmiało mogę zaliczyć
do grupy swoich ulubionych, bez wahania i chwili namysłu sięgnęłam
po najnowsze dzieło Pana Volo „Pierwsze światła poranka”.
Kusząca okładka jak i zarówno opis z
tyłu książki wskazuje, że będziemy mieli do czynienia z jednym z
erotyków, które wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością.
Niestety tych, którzy liczą na
pikantne sceny zawiodę już na samym początku, opisów zbliżeń
dwojga kochanków jest jak na lekarstwo, do tego są bardzo subtelne
i nie pozbawione romantyzmu, czym autor niezmiernie mnie zaskoczył.
Liczyłam na twarde, męskie spojrzenie, dostałam delikatną
historię pisaną dodatkowo z perspektywy kobiety. I w tym momencie
pojawia się pytania, skąd mężczyzna może znać pragnienia
kobiety? Skąd wie co czuje podczas zbliżeń i jakie są jej
fantazje? Co ciekawsze Pan Volo znakomicie poradził sobie z tym
zadaniem, książka nie jest przekłamana i śmiało mogłaby
uchodzić za dzieło napisane przez kobietę.
Elena jest kobietą przed trzydziestką
zmagającą się z problemami małżeńskimi. W związek młodych
małżonków wkradła się rutyna, starania i zabiegania kobiety nic
nie dają, mąż wciąż pozostaje obojętny na uroki i próby
naprawienia stosunków. Elena wielokrotnie odpychana korzysta z
okazji i wdaje się w romans z pociągającym kolegą z pracy. Ten
wprowadza ją w tajniki życia erotycznego spełniając wszystkie
ukryte fantazje i dając wszystko to czego nie zaznała przy boku
obojętnego męża.
Początkowe wyrzuty sumienia zmieniają
się we wciąż rosnącą fascynację, Elena pozbawiona zahamowań
oddaje się cała tajemniczemu kochankowi, gdy tylko przekracza drzwi
jego apartamentu staje się zupełnie inną, wyzwoloną, świadomą
swoich pragnień kobietą. Drzwi do krainy rozkoszy stają się
portalem do innego świata, miejsca, w którym czas płynie zupełnie
inaczej i gdzie bez wstydu można pokazać swoje prawdziwe oblicze.
W pewnym momencie Elena zaczyna się
zbyt mocno angażować, pozbawiona jakichkolwiek oznak uczucia ze
strony męża zaczyna oczekiwać ich od swojego kochanka. Czy okaże
się to dobrym rozwiązaniem?
Związek Eleny z kochankiem (nigdy nie
poznajemy imienia tego tajemniczego mężczyzny) sprawia, że z
zagubionej i niepewnej dziewczynki Elena staje się pewną siebie,
swoich wartości i pragnień kobietą. Wyraźną przemianę w
myśleniu kobiety i postrzeganiu samej siebie oraz otaczającego jej
świata możemy obserwować na kartach pamiętnika, książka jest
bowiem zapiskiem wspomnień i uczuć pisanych właśnie w tej formie.
Niestety „Pierwsze światła poranka”
nawet nie mogą konkurować z wcześniejszą książką autora.
Pomimo że sposób pisania jest bardzo podobny, obie książki
napisane w bardzo subtelny i delikatny sposób , to „Jeszcze jeden
dzień” zdecydowanie zostaje moim faworytem.
W „Pierwszych światłach poranka”
brakuje mi tego charakterystycznego klimatu. Książka nie została
tak dokładnie dopracowana, a kreacje bohaterów ograniczone do
minimum. Znamy tylko myśli i uczucia Eleny, nie wiemy zupełnie nic
o jej mężu, kochanku czy najlepszej przyjaciółce, jest tylko
Elena i jej świat.
Z niecierpliwością czekam na kolejną
powieść autora, mam nadzieję, że następnym razem podniesie
poprzeczkę jeszcze wyżej i da nam równie genialne dzieło
dorównujące jego pierwszej powieści.
Tytuł oryginalny: Le prime luci del mattino
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: Luty 2013
Ilość stron: 208
Niestety to erotyk, więc podziękuje ;)
OdpowiedzUsuńScen erotycznych jest naprawdę bardzo mało, więcej przemyśleń, opisów uczuć i rozterek głównej bohaterki, wydaje mi się, że książka bardziej zasługuje na miano romansu niż erotyku
UsuńJakoś mnie nie ciągnie, może kiedyś przeczytam, ale na razie odpuszczam. Nie przepadam za taką literaturą.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Polecam wcześniejszą książkę Pana Volo "Jeszcze jeden dzień"
UsuńMoże kiedyś zajrzę, jak będę miała ochotę na jakąś powieść erotyczną.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam
UsuńMoże być ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Najlepiej przekonać się samemu :)
Usuń