„Miłość, szkielet i spaghetti”,
najnowsza książka Marty Obuch, to jeden z tych kryminałów, który
wyciśnie łzy radości i wywoła niepohamowane salwy śmiechu oraz
przypływ dobrego humoru.
Absurd goni absurd, zwariowani
bohaterowie pakują się w dziwaczne sytuacje, a błyskotliwe dialogi
dodają smaczku i napędzają akcję jeszcze bardziej.
Podczas prac wykopaliskowych na Jasnej
Górze zostaje znaleziony wiekowy szkielet z okresu średniowiecza. W
klasztorze zaczynają dziać się dziwne rzeczy, głównymi
podejrzanymi stają się prowadzący badania archeolodzy.
Z jasnogórskiej wieży spada
mężczyzna, prawdopodobnie nieszczęśnik złamany życiem, a na
terenie miasta zaczynają krążyć plotki o Włoskiej mafii i jej
podejrzanej działalności.
W tym samym czasie, Dorota, młoda
kobieta zmęczona mieszkaniem ze zwariowaną matką i jej równie
szaloną siostrą, postanawia się usamodzielnić, znaleźć lepszą
pracę i dach nad głową. Przewrotny los sprawia, że trafia do
willi Włochów i wraz z kobiecą częścią swojej rodziny zostaje
wciągnięta w wir przedziwnych wydarzeń, wydawało by się, wręcz
nierealnych w prawdziwym życiu.
Jak przystało na dobry kryminał z
lekkim zabarwieniem humorystycznym pojawia się również wątek
miłosny. Perypetie zakochanych bohaterów i ich rozterki sercowe,
przedstawione z przymrużeniem oka, doskonale wpasowują się w wątek
sensacyjny, powodując przy tym dodatkowe zamieszanie i komiczne
sytuacje.
Na uwagę zasługuje kreacja bohaterów,
wszyscy, nawet ci drugoplanowi, zostali przedstawieni w niezwykle
barwny sposób, obdarzeni charakterystycznymi cechami, nie trudno ich
przeoczyć i nie zapamiętać. Nawet ci kreowani na złych i
negatywnych swoim niekonwencjonalnym zachowaniem wzbudzają sympatię
Podczas lektury wielokrotnie nasuwało
mi się porównanie do twórczości mistrzyni polskiego kryminału,
Joanny Chmielewskiej. Jeśli i wy lubicie klasykę gatunku zapraszam
do lektury.
Wydawnictwo: Sol
Data wydania: Lipiec 2012
Ilość stron: 336
Ocena: 4/6
Bardzo fajna książka. Podobieństwo do Chmielewskiej aż bije po oczach, ale sama autorka przyznaje, że królowa kryminałów jest dla niej ogromną inspiracją:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, a czuję że to moje klimaty, muszę się dokładniej rozglądnąć.
OdpowiedzUsuńPorównanie do Chmielewskiej mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńcoś w sam raz dla mnie z tego co tu czytam :D
OdpowiedzUsuń