09:45

Le Tan Sitek "Sama na drodze"

"Sama na drodze" autorstwa Le Tan Sitek należy do książek opisujących kulturę i historię Dalekiego Wschodu. Jako, że jestem prawdziwą pasjonatką tamtejszych terenów, czytam wszystko co dotyczy tego tematu. Za czytanie zabrałam się z wielkim entuzjazmem, miałam nadzieję na przyjemną, poszerzającą horyzonty lekturę. Mój początkowy zapał opadł jednak bardzo szybko, z książką spędziłam zadziwiająco dużo długich i nudnych wieczorów, które nie zapisały się w mojej pamięci zbyt dobrze.

Autorka na wstępie informuje nas, że w rękach mamy książkę bardzo osobistą, która nie jest jednak autobiografią. Książki oparte na prawdziwych przeżyciach i emocjach zazwyczaj porywają czytelnika w wir wydarzeń, świadomość, że czytamy o czymś co wydarzyło się naprawdę dodaje uroku i budzi większe emocje. Mnie historia życia Pani Sitek nie porwała. Wynudziłam się przy niej okropnie, co gorsza, wielokrotnie miałam ochotę odłożyć książkę, zapomnieć o jej istnieniu i więcej do niej nie wracać (co u mnie zdarza się niezwykle rzadko). Rozczarowała mnie ta pozycja bardzo.

Le Tan Sitek rozpamiętuje swoje życie niezwykle drobiazgowo, podaje do wiadomości szczegóły, które nijak się mają do opowiadanej historii, być może zajmują w sercu autorki ważne miejsce, ale w ogóle nie są w stanie zainteresować czytelnika. Przytaczane anegdoty nie śmieszą, porywające wydarzenia nie porywają, tragedie, które powinny wywoływać silne emocje nie pozostawiają po sobie nawet cienia żalu.
Książka nie wywołała u mnie żadnych emocji, czytając ją odczuwałam pustkę. Brakuje w niej czegoś bardzo istotnego, czegoś co powiązało by te chaotyczne wydarzenia w jedną spójną całość.

Może wina leży w tłumaczeniu? Autorka sama dokonała przekładu na język polski i jest z tego niezwykle dumna. Brawa, że tak dobrze opanowała nasz rodzimy język, jednak ta znajomość jest zbyt słaba by stworzyć dobre dzieło literackie. Ubogi język i sposób formułowania zdań drażnił mnie niezwykle, do tego narracja w trzeciej osobie i czasie teraźniejszym powodowały, że czytanie zamiast przyjemnością stało się mordęgą.

Dlaczego więc nie przerwałam lektury tylko brnęłam przez nią z oporem?
Są w książce fragmenty dla których warto przezwyciężyć niechęć. Historia Wietnamu w okresie wojny, kultura kraju, wierzenia, potrawy, architektura, relacje rodzinne. Gdyby nie cała otoczka stworzona przez autorkę książka była by zdecydowanie ciekawsza i porwałaby rzesze czytelników.

Polecam tym, którzy lubują się w krajach Dalekiego Wschodu i chcą poznać szczegóły dotyczące Wietnamu. Tym, którzy szukają ciekawej i porywającej lektury odradzam.


E-book
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: Marzec 2011
Ilość stron: 400
Ocena: 3/6

10 komentarzy:

  1. Z chęcią poznałabym realia życia w krajach Dalekiego Wschodu, ale odstręcza mnie od tej książki styl czy też tłumaczenie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie, to zdecydowanie nie dla mnie książka
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Odstrasza mnie takie tłumaczenie, więc nie wiem czy zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobiście nie przepadam za książkami tego typu :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie opowieści, ale za dużo mankamentów ma ta książka żebym wzięła się za czytanie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Również interesuję się kulturą Dalekiego Wschodu i nawet od dłuższego czasu mam tą książkę w planach. Zawsze jednak brakowało na nią czasu i sięgałam po coś innego. Po Twojej opinii jeszcze bardzo dobrze zastanowię się, czy warto marnować czas, na coś, co pewnie i mnie nie przypadnie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki nie czytałam ale na pewno po nią sięgnę przy najbliższej okazji.Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki.Dodałam się do obserwowanych ponieważ bardzo podoba mi się Twój język i styl pisania recenzji.Jeśli chcesz dodać się do obserwowanych u mnie będzie mi bardzo miło.Serdecznie zapraszam na:
    www.in-world-book.blogspot.com
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejną recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przypuszczam, że za bardzo raziłby mnie styl pisania, bo zwracam na to dużą uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że autorka nie powierzyła tłumaczenia na język polski komuś innemu. Może jej styl w oryginale jest lepszy...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger