Ula jest nastolatką jakich wiele, gdy ją poznajemy przechodzi akurat okres buntu. Stale porównywana ze swoją młodszą siostrą czuje się niekochana, nieakceptowana i niepotrzebna. Nie potrafi przystosować się do zasad jakie panują w jej domu, neguje wszystkie decyzje podjęte przez rodziców, czuje, że ograniczają jej wolność i przez nich nie może w pełni korzystać z młodości. Marzy tylko o tym by pozbyć się nadmiernej kontroli rodziców, zacząć życie na własną rękę z dala od nadopiekuńczej mamy i groźnego taty.
W tym dość trudnym momencie życia przypadkiem poznaje Romana, starszego 64- letniego pana. Gdy ucieka z domu to właśnie do niego zwraca się o pomoc.
Początkowo Ula jest zachwycona życiem jakie oferuje jej dojrzały kochanek, zauroczona, nie zauważa prawdziwego oblicza Romana. W chwili gdy przebudza się z letargu jest już zdecydowanie za późno.
Ciężko jest mi ocenić tę książkę, wzbudziła we mnie zbyt wiele emocji, niekoniecznie tych pozytywnych.
Biorąc pod uwagę to, że mamy do czynienia z historią prawdziwą nie chciałabym by moja opinia kogokolwiek uraziła. Mam nadzieję, że autorka "Strefy cienia" brała pod uwagę to, że jej opowieść może być odbierana w różny sposób, a opinie jakie się pojawią niekoniecznie będą miłe.
Nie potrafię zrozumieć postępowania Uli. Analizowałam jej zachowania w różnych kategoria, wielokrotnie zastanawiałam się jak ja zachowywałabym się w danej sytuacji i wiem jedno, nigdy nie wdałabym się w romans z żonatym mężczyzną, starszym o ponad 40 lat. Autorka wielokrotnie mówiła o miłości, o silnym uczuciu jakie łączyło ją z katem, ale czy w ogóle jest możliwe by młodą, zdrową, atrakcyjną dziewczynę pociągał stary, pomarszczony mężczyzna ze sztuczną szczęką zamiast zębów?
Dlaczego bohaterka nie uciekła od swojego kata? Dlaczego pozwalała na to by ją maltretował, poniżał i wykorzystywał? Dlaczego, nawet gdy odkryła jakim jest człowiekiem i przestała darzyć go silnym uczuciem nie odeszła? Dlaczego gdy pojawiły się bardzo niepokojące sygnały i odkryła ich przyczynę dalej mieszkała z Romanem pod jednym dachem?
Zbyt wiele pytań i z pewnością żadne z wyjaśnień nie byłoby satysfakcjonujące.
Książkę czytało mi się ciężko, nie tylko ze względu na niełatwy temat, również styl autorki nie przypadł mi do gustu. Zastanawiam się czemu pisała w trzeciej osobie, skoro jest to historia jej życia, jej wspomnienia, jej emocje, po co ta cała sztuczna otoczka?
Lektura zostawia po sobie duży ślad, nikt nie pozostanie wobec niej obojętny. Jeżeli macie zamiar przeczytać tę książkę bądźcie przygotowani na nawał myśli jaki was czeka po jej zamknięciu i być może kilka nieprzespanych nocy.
Temat z pewnością kontrowersyjny, który może wywołać burzliwe dyskusje. Historia Uli na pewno poruszy niejedno serce.
E- book
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: Kwiecień 2008
Liczba stron: 320
Ocena: 4/6
ja chyba sobie odpuszczę ...
OdpowiedzUsuńNiezwykle skrajnie emocjonalnie jest ta książka. Ja lubię takie oburzające wręcz zachowania, dlatego z wielką chęcią poznam tę książkę.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam tę książkę, choć wybiorę wersję papierową:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!
Nie wiem.. może kiedyś?
OdpowiedzUsuńlubię historie oparte na faktach dlatego dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich opowieści, więc nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że będę musiała ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńWitaj Zapatrzona w książki
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie czytania (pierwszy tom i połowa drugiego już za mną). Jednak czytając Twoją recenzję zerknęłam na Twój wiek i się nie omyliłam - jesteś jeszcze bardzo młoda i niewiele wiesz o życiu - nie osądzaj więc innych. Do tego rzecz działa się ok 20 lat wstecz i było zupełnie inne podejście do związków męsko-damskich, że nie wspomnę o mentalności osób poza głównymi bohaterami. A i w dzisiejszych czasach nie trudno o takie uzależnienia od mężczyzn - znam bardzo wiele wypadków gdzie nie tylko partnerka jest prześladowana przez oprawcę, bardzo często również jej dzieci są na równi z nią maltretowane. Jeszcze 10 lat temu 98% kobiet była zdania: "nieważne czy bije, pije ale mój Ci on i zawsze to portki są w domu". Teraz niby się sytuacja zmieniła bo można przyjąć że takie zdanie popiera już tylko 90% kobiet.
A jeśli chodzi o styl napisanej książki to nie wiem czy zauważyłaś że napisała ją absolutna amatorka i jak na taką wyszło jej wspaniale. Warto też dodać że inaczej pisze się powieść, a zupełnie inaczej własne traumatyczne (w pełnym tego słowa znaczeniu) przeżycia - które trwają cały czas. Książka już napisana a gehenna tej kobiety nigdy się nie skończy.
Podziwiam ją po mimo błędów jakie popełniła w młodości, a szczególnie za jej wytrwałość po tym wszystkim. Bardzo jej dziękuję za napisanie tej historii, być może ustrzeże ona jakąś następną niedoświadczoną dziewczynę przed takimi chorymi zboczeńcami. Powinna ją przeczytać każda nastolatka (te które ukończyły naście też niech przeczytają) !!!
Pozdrawiam cieplutko
Fakt staruszek był psycholem , podwalał się do nastolatki bo chodziło mu tylko o seks z piękną młodą dziewczyną i że gdyby był normalny to by się do niej nie podwalał ,nie rozumiem dlaczego autorka nie przyznaje się do tego .Ona udaje taką głupią że się w nim zakochała,ale jak młoda dziewczyna może zakochać się w takim dziadku cały siwy , zmarszczki i sztuczna szczena. Nie piszę prawdę że była ze zboczonym starym dziadem bo zapewnił jej wygodne życie i obiecał testament.Bestialsko ją pokaleczył fakt ale nie doszło by do tego gdyby Ula nie zdecydowała by się na chory układ zboczonego starego dziada. Mimo że nie podoba mi się próżność nastolatki i to że nie przyznaje do tego błędu dlaczego z nim była, to podziwiam ją za osobowość po wypadku.Nie da się ukryć że staruszek nie zostawił jej testamentu ale zarabia na książkach.Wyszła na swoje.
OdpowiedzUsuńciekawe jak ta historia naprawdę wyglądała, miałam uczucie że nieco inaczej. Autorka nie jet obiektywna mówi o uczuciach które nie są możliwe dla takiej młodej dziewczyny.Nie zamieszkałabym z kimś takim starym tym bardziej obcym człowiekiem. Zachowanie autorki to zwykła pazerność i naiwność. Powinna się tego wstydzić a nie jeszcze się lansować.Nie podoba mi się też zachowanie rodziców wobec córki,w ogóle nie mogła na nich liczyć,mimo wszystko ich córka.
OdpowiedzUsuń