21:25

Adam Zalewski "Grizzly"

Uwaga: książka przeznaczona tylko dla osób dorosłych o wyjątkowo mocnych nerwach!


Głosi napis na okładce.
Początkowo miałam wrażenie, że jest to tylko zwykły chwyt marketingowy, mający na celu przyciągnięcie rzeczy czytelników spragnionych mocnych wrażeń. Główny bohater niezwykle przypominał mi znanego chyba wszystkim Chucka Norrisa (możliwe, że ze względu na zajmowane stanowisko szeryfa jednego z amerykańskich miasteczek).
Moje pierwsze wrażenie zostało szybko rozwiane, teraz wcale się nie dziwię ostrzeżeniu na okładce, a Chuck Norris nie dorasta do pięt Clintonowi Gerstaeckerowi - głównemu bohaterowi książki.

Szeryf miasteczka Green Doll, jest człowiekiem twardym, nieugiętym i dążącym do cele po trupach (dosłownie). Gdy dwaj początkowo niezidentyfikowani sprawcy mordują w okrutny sposób jego ukochaną żonę poprzysięga oprawcą zemstę. Rozpoczyna poszukiwania złoczyńców na własną rękę, to co odkrywa po drodze przekracza najśmielsze wyobrażenia.
Okrucieństwo, patologia i masakra - trzy słowa najlepiej określające całą akcję utworu. Krew leje się strumieniami, głowy odpadają a ludzkie wnętrzności rozbryzgują się na wszelkich możliwych przedmiotach.
Jeżeli takie sytuacje na prawdę zdarzają się w Ameryce, nigdy nie chciałabym się tam znaleźć.

Bohaterowie książki kierują się prostym prawem niczym z kodeksu Hammurabiego, za dobro odpowiadają dobrem, za zło - złem. Do głębi poruszyła mnie męska solidarność, gotowość zrobienia dla przyjaciela wszystkiego, nawet do narażenia własnego życia.

Książka nie pozostawiła po sobie pustego echa, wręcz przeciwnie zmusiła mnie do refleksji i długotrwałych rozmyślań nad istotą zemsty, dobra i zła.
Czy zemsta może być czymś dobrym? Czy likwidując ludzi złych, wyróżniających się wyjątkowym okrucieństwem i krzywdzących innych w sposób niewyobrażalny, również popełniamy zło czy może w takich przypadkach jest to uczynek dobry?
Jedna zbrodnia zazwyczaj pociąga za sobą lawinę innych, jeżeli bohaterowi uda się zemścić na mordercach swojej żony potem ktoś inny będzie chciał się zemścić na nim i błędne koło nigdy się nie zamknie.
Czy zatem nie lepiej odpuścić? Pozwolić prawu robić swoje, wydać, bardzo prawdopodobnie, wyrok nieadekwatny do naszej straty i cierpienia, ale tym samym zahamować lawinę okrucieństwa?

Ostra, męska proza, która z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. Nie ma tu miejsca na sentymenty, uczucia czy chwile słabości.
A jednak mi się podobała, nie każda książka jest w stanie tak mnie poruszyć i zmusić do zadawania, w gruncie rzeczy, dość ważnych pytań o istotę dobra i zła.




Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2011
Ilość stron: 290


8 komentarzy:

  1. Jak wpadnie mi w ręce, z pewnością przeczytam. Mocno kusisz swoją recezją:).
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią przeczytam, bo lubię być "zmuszana" do przemyśleń ;).
    Ja uważam, że zemsta to wyrządzanie krzywdy samemu sobie i karmienie się negatywną energią.

    OdpowiedzUsuń
  3. ,,Ostra, męska proza,,.
    rzadko sięgam po tego typu książki, więc tą pozycje dodaje sobie do listy na pewno.
    A po drugie jest refleksyjna:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie wiem... Chyba nie mój typ literatury...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli chodzi o Chucka Norrisa to mam do niego złe nastawienie, albo raczej źle mi się kojarzy (dziadek oglądał go namiętnie i trzeba było być wtedy cichutko :]). Teraz ogólnie unikam filmów, książek ze strażnikami rodem z Teksasu... Tego typu literatura to raczej nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, to coś zdecydowanie dla mnie! Dodaję do listy książek, które chcę przeczytać i zacznę poszukiwania w księgarniach ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. - kasandra - chyba rzadko kiedy zdarza mi się kusić ;)

    - Maya- akurat w ten sposób o zemście nie myślałam, ale muszę przyznać Ci rację, to krzywda wyrządzana sobie samemu.

    - biedronka - też rzadko kiedy sięgam po takie książki, teraz wiem, że od czasu do czasu i męska proza mi nie zaszkodzi ;)

    - dm1994 - czytaj, czytaj

    - Bujaczek - nie każdemu musi podobać się to samo, chociaż czasami warto zaryzykować jakąś odmianę.

    - Bellatriks - mnie na sam widok Chucka Norrisa ogarnia chęć pozbycia się telewizora raz na zawsze, a filmy z nim w roli głównej śmieszą mnie niczym najlepsza komedia.

    - Surinder - cieszę się, że przypadła Ci do gustu.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger