19:44

Tess Gerritsen "Ścigana"

Tess Gerritsen "Ścigana"

Clea nigdy nie była grzeczną dziewczynką. Wychowywana w złodziejskiej rodzinie nie potrafiła odróżnić dobra od zła. Będąc dzieckiem robiła to co kazał jej wuj – przestępca, wraz z kuzynem w fachowy sposób okradała domy. Ta niepozorna kobieta na swoim koncie miała wiele przestępstw jak i kilka odsiadek w więzieniu. W chwili gdy Clea postanowiła zakończyć przestępczą karierę i zacząć normalne życie wplątuje się w sam środek afery na wielką skalę. Policja nie daje wiary słowom notorycznej oszustki, dziewczyna jest zdana sama na siebie i próbuje znaleźć dowody na poparcie swoich oskarżeń. Gdyby tego było mało, pewien miliarder za głowę kobiety wyznaczył wysoką cenę, czy Clea'i uda się ujść z życiem?
Tess Gerritsen zdołałam poznać jako autorkę znakomitych thrillerów medycznych. Dzięki wydawnictwu Mira, które postanowiło wznowić wydanie jednej z wcześniejszych powieści, znanej również pod tytułem „Złodzieje serc”, miałam okazję zapoznać się z inną odsłoną twórczości autorki.
„Ścigana” jest powieścią sensacyjną z lekkim zabarwieniem romansowym.
Clea w dość nietypowych okolicznościach poznaje bogatego Jordana i wciąga niczego nieświadomego mężczyznę w wir niebezpiecznych wydarzeń. Czy Jordan okaże się jej sprzymierzeńcem, czy może raczej śmiertelnym wrogiem? Komu Clea tak naprawdę może ufać?

Jak przystało na autorkę, która nie bez powodu zasłużyła sobie na miano mistrzyni gatunku, Gerritsen oddaje nam dopracowaną do perfekcji powieść, w której nie brakuje żadnego z niezbędnych elementów.
Pościgi, strzelaniny, wybuchy bomb i wieczne ucieczki to tylko przedsmak tego co nas czeka. Stopniowo ujawniane elementy układanki dopiero pod koniec zaczynają układać się w logiczną całość. Co tak naprawdę spotkało Cleę? Czy kobiecie w ogóle można zaufać i wierzyć w jej słowa? Przecież nie raz już udowodniła, że jest notoryczną kłamczuchą.

Jak przystało na dobry romans sensacyjny, w powieści nie mogło zabraknąć wątku miłosnego. Historia Clea'i i Jordana jest jednak zepchnięta na drugi plan, stanowi tło dla głównego wątku sensacyjnego i nie przyćmiewa wydarzeń zapierających dech w piersi, co uważam za niewątpliwy plus.

Przyznam szczerze, że przed zapoznaniem się z nowym obliczem jednej z moich ulubionych pisarek miałam pewne obawy. Bałam się, że dostanę mdłą, przesłodzoną historyjkę, ociekającą miłością i scenami erotycznymi, na szczęście dostałam coś czego zupełnie się nie spodziewałam.
Szczególnie polecam wielbicielom powieści sensacyjnych i szpiegowskich, intryga stworzona przez Panią Gerritsen z pewnością nie zawiedzie nikogo.



Tytuł oryginalny: Thief of hearts
Wydawnictw: Mira
Data wydania: Maj 2013
Ilość stron: 288

14:19

Carmen Posadas "Zaproszenie na morderstwo"

Carmen Posadas "Zaproszenie na morderstwo"


„Zaproszenie na morderstwo” autorstwa hiszpańskiej pisarki Carmen Posadas nie zbiera w sieci przychylnych recenzji. Większość z czytelników uważa książkę za zbyt przewidywalną i sztuczną, pozbawioną klimatu i dreszczu emocji tak charakterystycznego dla kryminałów.
Pisząc „Zaproszenie na morderstwo” autorka wzorowała się na klasyce gatunku, w powieści wielokrotnie pojawiają się analogie do twórczości Agathy Christie i znanej chyba wszystkim serii o Sherlocku Holmesie autorstwa A.C. Doyla. Poprzeczka została postawiona wysoko, niestety książce pani Posades daleko do miana arcydzieła ale nie zajmuje również ostatniego miejsca w hierarchii, moim zdanie to typowy średniak, który zasługuje na chwilę uwagi.

"Jak zaplanować własną śmierć, by odpowiedział za nią ktoś inny?"

Olivia Uriate prowadziła bajecznie bogate życie do czasu, aż jej piąty mąż nie zażądał rozwodu. Z dnia na dzień zostaje pozbawiona środków do życia i staje na skraju bankructwa. Prawdziwa dama, żyjąca do tej pory w splendorze, nie wyobraża sobie życia w biedzie. To jak i inne okoliczności wpływają na decyzję Olivii – postanawia rozstać się z życiem. Nie mając jednak odwagi popełnić samobójstwa kobieta knuje intrygę mającą na celu popchnięcie jednego ze swoich wrogów do popełnienia morderstwa. Zaprasza na jacht grupę starych „przyjaciół”. W trakcie kolacji puszcza nagranie zdradzające kompromitujące sekrety każdej z obecnych osób. Na drugi dzień Olivia zostaje znaleziona martwa, policja uznaje to za niefortunny wypadek. Jedynie młodsza siostra Olivii, Agata, nie może uwierzyć w zbieg okoliczności i rozpoczyna prywatne śledztwo mające na celu odnalezienie mordercy.

W trakcie lektury poznajemy historię życia każdego z bohaterów i jego związek z Olivią. Okazuje się, że główna bohaterka była intrygantką pozbawioną zasad moralnych, wykorzystującą bez skrupułów naiwność i dobroć innych. Każda z obecnych na statku osób została skrzywdzona przez Olivię i miała powód by bez skrupułów zabić niemoralną kobietę.
Na jachcie mamy barwną grupę postaci, ludzi z problemami i mrocznymi tajemnicami, ludzi, którzy dla miłości i bezpieczeństwa ukochanej osoby zrobili by wszystko. Kto z nich zabił? A może jednak był to niefortunny wypadek?

Żaden z bohaterów nie wzbudził mojej sympatii. Krąg ludzi zgromadzonych na statku idealnie pasuje do stereotypu współczesnych bogaczy pozbawionych zasad moralnych. Mamy tu luksusową, podstarzałą prostytutkę, głupiutką modelkę z problemami psychicznymi, aktora lubiącego spędzać czas z młodymi chłopcami, zakochaną w nim po uszy niczego niedostrzegającą kobietę, homoseksualistę i ginekologa działającego w podziemiu adopcyjnym.
Dzięki Agacie mamy okazję poznać ich od podszewki i porównać motywy działania, zaskakujące jest to, że każdy z nich życzył śmierci Olivii. W pewnym momencie zastanawiałam się nad tym czy nie byli w zmowie i nie popełnili zbrodni razem.

W książce zbyt dużo jest nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności i niestety bardzo łatwo odgadnąć kto jest mordercą. Zakończenie może zaskoczyć i wywołać sprzeczne uczucia. Pojawia się pytanie jak my zachowalibyśmy się w danej sytuacji?

Jeśli masz ochotę na dobry kryminał to proponuję inną pozycję, jeśli natomiast szukasz niezobowiązującej lektury o lekkim zabarwieniu kryminalnym z barwnymi postaciami to „Zaproszenie na morderstwo” nadaje się do tego idealnie.



Tytuł oryginalny: Invitacion a un asesinato
Tłumaczenie: Jan Wąsiński

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: Lipiec 2012
Ilość stron: 352

11:27

Jacek Getner "Pan Przypadek i trzynastka"

Jacek Getner "Pan Przypadek i trzynastka"


Jakiś czas temu na rynku wydawniczym pojawiła się nowa książka Jacka Getnera „Pan Przypadek i trzynastka”.
Bohaterem książki jest trzydziestoletni syn prawnika Jacek Przypadek (zbieżność nazwisk z bohaterem popularnego niegdyś serialu „Lokatorzy” czysto przypadkowa ;)
Opis z okładki głosi „Jacek Przypadek łączy w sobie przenikliwość Sherlocka Holmesa z łobuzerskim wdziękiem porucznika Borewicza i irytującym charakterem doktora House'a.” Brzmi obiecująco prawda? Mieszanka wręcz wybuchowa mogłoby się wydawać.

Jacek jest lekkoduchem, któremu wszystko się udaje, żyje z wynajmu mieszkań, zmienia kobiety jak rękawiczki i od kilku lat bez przerwy trenuje do maratonu.
Przewrotny los sprawia, że któregoś dnia, dzięki przesympatycznej sąsiadce, Pani Irminie, zostaje okrzyknięty genialnym detektywem. Jako znawca ludzkiej psychiki, którego główne motto głosi „ludzie są bardzo przewidywalni” nadaje się do roli współczesnego Holms'a wręcz idealnia.
Gdy podczas nieobecności starszej pani giną z jej mieszkania cenne obrazy, Jacek na rzecz pomocy sąsiedzkiej, oferuje się odnaleźć złodzieja, w ten sposób rozpoczyna się kariera bohatera.

W książce mamy trzy opowiadania, których motywem przewodnim jest liczba trzynaście, jak się okazuje dla bohatera zupełnie niepechowa. Po rozwiązaniu zagadki zaginionych obrazów, Jacek rozszyfrowuje „aferę willową” - nazwaną tak przez lokalne media – oraz pomaga młodemu autorowi sztuk teatralnych odzyskać prawa autorskie do swojego dzieła noszącego tytuł „Trzynaste krzesło”.
Zagadki, które rozwiązuje Jacek nie należą wprawdzie do najtrudniejszych, jednak ich plus polega na realności, tak banalne sprawy dzieją się na co dzień.

Dawno nie czytałam powieści detektywistycznej, przyznam, że do książki Pana Getnera podchodziłam z pewną obawą czy spełni moje oczekiwania, na szczęście nie zawiodłam się.
Opowiadania przepełnione są niebanalnym humorem, barwne postacie sprawiają, że książkę czyta się z wielką przyjemnością i niezwykle szybko. Komiczne sytuacje i dialogi sprawiają, że czytelnik co rusz wybucha gromkim śmiechem.
Na szczególną uwagę zasługuje duet dwóch gapowatych policjantów, komisarz Łoś i jego podwładny Smańko, którzy swoim zachowaniem przypominają mi odrobinę policjantów z innego popularnego niegdyś w Polsce serialu „Trzynasty posterunek”.
Niezwykle barwną postacią jest też najbliższy przyjaciel Jacka, Błażej nazywany również Młodym Bogiem Seksu, któremu wydaje się, że wszystkie napotkane kobiety pragną jego niezwykłej osoby. Błażej jest oryginalną osobowością, która mimo trzydziestki na karku wciąż mieszka z nadopiekuńczym ojcem, niepozbawiony fantazji w gruncie rzeczy nie ma żadnych doświadczeń z płcią piękną.

„Pan Przypadek i trzynastka” to znakomita książka na poprawę humoru i długie deszczowe wieczory, dobra zabawa gwarantowana.

Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: Luty 2013
Ilość stron: 202

14:42

Colleen Houck "Klątwa tygrysa. Wyprawa"

Colleen Houck "Klątwa tygrysa. Wyprawa"


„Klątwa tygrysa” autorstwa Collen Houck to seria młodzieżowa, która zdobyła wielu fanów na całym świecie. O indyjskich książętach zaklętych w tygrysy jest głośno od czasu wydania pierwszego tomu, jedni ich kochają, inni nienawidzą i nie szczędzą słowa krytyki.

Poprzednie tomy serii nie zrobiły na mnie zbyt pozytywnego wrażenia, długo zwlekałam z lekturą trzeciej części, obawiałam się tego co tym razem przygotowała autorka, jednocześnie mając nadzieję, że teraz będzie odrobinę lepiej. Niestety i tym razem nie zachwyciło.
Może jestem za stara na książki tego typu, może zbyt wiele w życiu przeczytałam dobrych książek o podobnej tematyce, by zachwyciło mnie podrzędne czytadło dla młodzieży.
Postać Kelsey nic się nie zmieniła, nadal jest tak samo irytująca i niedojrzała. Przez cała książkę zachowuje się jak mała rozkapryszona dziewczynka, która zawsze dostaje to co chce. Niby nieśmiała, nieznająca swojej wartości szara myszka, a wszystkich facetów obwija sobie wokół palca. Do tego bezwzględnie podporządkowana Renowi zawsze robi to co ten jej karze i chociaż wciąż powtarza jak bardzo go kocha to nie potrafi zdecydować, którego z braci wybrać. Czy można kochać dwóch mężczyzn równocześnie? Według Kelsey tak, dla niej zupełnie normalny jest fakt, że będąc z jednym całuje się z drugim by po chwili wrócić i wtulić się w ramiona tego pierwszego. Zupełnie nie potrafię znaleźć żadnego pozytywu w tej głównej kobiecej postaci.
Podobna sytuacja ma się z postaciami męskimi, obaj bracia są niezmiernie irytujący, ciągle tylko ratują biedną Kelsey z opresji i zachwycają nieziemską urodą. Połowa książki to pieśń pochwala na temat boskiej urody tygrysów i zachwycającej urody Kelsey, przymiotnik „piękny” przewija się przez kartki książki setki razy. Bohaterowie, prócz urody i pieniędzy, nie mają nic, są puści i głupkowaci, autorka poskąpiła im innych cech dzięki, którym być może stali by się interesującymi postaciami.

„Klątwa tygrysa. Wyprawa” ocieka wręcz nieprawdopodobnym bogactwem. Bohaterowie podróżują bajecznym jachtem wielkości Titanica, na którym prócz wielkich sypialni wyposażonych w prywatne łazienki z jacuzzi i ogromnej biblioteki znajduje się pełnowymiarowy basen, w którym można uczyć się nurkować i skryty pod pokładem parking, na którym stoją drogie samochody i dwa motocykle marki Ducati, którymi książęta jeżdżą po stałym lądzie - drogie zabawki dla dużych chłopców, którzy lubią się popisywać.

Tym razem bohaterowie muszą odnaleźć naszyjnik Durgi. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że i w „Wyprawie” zadanie okazuje się banalnie proste, groźne smoki beznadziejnie głupie, a sceny, które w założeniu autorki, miały być niebezpieczne i wywoływać dreszcz emocji sprawiały, że przeciągle ziewałam.

Chociaż bardzo się starałam, to w „Klątwie tygrysa. Wyprawa” nie znalazłam nic co by mnie zachwyciło, co sprawiłoby bym nie mogła oderwać się od lektury i czytała z zapartym tchem i chociaż autorka ma w zanadrzu jeszcze dwa tomy tej „wspaniałej” serii to ja przygodę z tygrysami kończę już w tej chwili na zawsze.



Tytuł oryginalny: Tiger's Voyage
Tłumaczenie: Martyna Tomczak

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: wrzesień 2012
Ilość stron: 472

12:29

Fabio Volo "Jeszcze jeden dzień"

Fabio Volo "Jeszcze jeden dzień"


Mimo że przygodę z bohaterami książki „Jeszcze jeden dzień” zakończyłam kilka tygodni temu to dość długo zabierałam się za napisanie recenzji, najpierw musiałam ją przetrawić i przeanalizować na wszelkie możliwe sposoby.
Fabio Volo zaskoczył mnie, wprawił w konsternację i sprawił, że długo po odłożeniu książki nie mogłam przestać o niej myśleć.

„Jeszcze jeden dzień” to opowieść o miłości. Nie jest to typowy romans jakich obecnie pełno na rynku książki, a historia dość oryginalna i nie pozbawiona głębszego sensu.

Giacamo jest mężczyzną po trzydziestce, jego problemy z zaangażowaniem i lęki przed odrzuceniem sprawiają, że do tej pory wdawał się jedynie w przelotne romanse, liczył się tylko seks, żadnego uczucia, żadnych planów na przyszłość. Wszystko się zmienia gdy w tramwaju dostrzega Michaelę. Ukradkowe spojrzenia, przelotne uśmiechy, skradzione dotyki, to wszystko sprawia, że Giacamo nie może przestać myśleć o kobiecie z tramwaju, po raz pierwszy w życiu czuje coś czego do tej pory nie było mu dane zaznać.
Jak potoczyłaby się historia Giacama i Michaeli gdyby kobieta nie wyjechała za ocean do Nowego Jorku? Czy ich uczucie przebiegałoby równie intensywnie i zdobyliby się na szalony pomysł na związek z wyznaczoną datą ważności? Przeżyć w kilka tygodni to co innych spotyka w przeciągu kilku lat? Czy jest to w ogóle możliwe?

Fabuła przedstawia się dość banalnie jednak mistrzowskie wykonania Pana Volo sprawia, że od książki nie można się oderwać. Czyta się błyskawicznie, myśli się o niej bez przerwy, zastanawia czy taka historia miłosna mogłaby wydarzyć się w rzeczywistości. Czy nie jest to tylko kolejna piękna bajka, wytwór wyobraźni człowieka żyjącego w innym świecie?

Dla mnie największą wartość stanowiły przemyślenia Giacama na temat miłości, związków i życia, pod wieloma z nich mogę złożyć własnoręczny podpis.
W książce włoskiego pisarza odnalazłam część siebie, własne, niepoukładane myśli, niespełnione marzenia, przemyślenia i nadzieje. Momentami czytając „Jeszcze jeden dzień” czułam się jakbym czytała swój pamiętnik. Mamy z Giacamem wiele wspólnego :)

Gdzieś spotkałam się z opinią, że książka jest przewidywalna, a jej zakończenie znane już od samego początku, cóż... Jest to romans, może dość nietypowy, ale jednak wciąż romans, nie trzeba być znawcą gatunku by przewidzieć jaki będzie finał historii, chociaż muszę przyznać, że odczuwałam pewien niepokój i dreszcz emocji podczas końcowej sceny w Paryżu, na szczęście nie zawiodłam się, oczekiwałam właśnie takiego zwieńczenia historii.

„Jeszcze jeden dzień” jest pełną, dopracowaną do perfekcji opowieścią, nie pozostawia po sobie niedosytu, jedyne co to żal, że ta piękna historia tak szybko się skończyła.
Być może książka zachwyciła mnie tak bardzo dlatego, że znalazłam w niej część siebie, ale może i wam uda się utożsamić z bohaterami. Polecam wszystkim bardzo serdecznie.


Tytuł oryginalny: Il giorno in piu
Tłumaczenie: Justyna Grendysz

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: Lipiec 2012
Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger