13:05

Tahereh Mafi "Dotyk Julii"

Tahereh Mafi "Dotyk Julii"


Świat dąży ku zagładzie. Warstwa ozonowa zostaje zniszczona, zwierzęta są na wymarciu, warzywa i owoce stają się towarem luksusowym na który stać tylko nielicznych. Ludzie umierają z głodu, żywność modyfikowana genetycznie zabija, po ulicach błąkają się osierocone dzieci, a społeczeństwo zostaje zgromadzone w specjalnie zbudowanych ku temu blokowiskach. Kontrolę nad światem przejmuje Komitet Odnowy, głoszący chwalebne idee i chęć niesienia pomocy, tak naprawdę kierowany przez bezwzględne, rządne władzy jednostki, które nie cofną się przed niczym.

Julia, uważana za groźną wariatkę zostaje zamknięta w zakładzie psychiatrycznym o zaostrzonym rygorze. Przez kilka długich miesięcy nie miała kontaktu z drugim człowiekiem, aż pewnego dnia do jej celi trafia Adam, chłopak, którego pamięta sprzed czasów uwięzienia. Kim jest Adam? Przyjacielem czy wrogiem? Czy Julia może mu zaufać?
Dziewczyna skrywa ponury sekret, tajemniczą moc, która stała się jej przekleństwem. Dotyk Julii zabija. Odizolowana od społeczeństwa, tęskni za normalnym życiem, którego nigdy nie było jej dane zaznać. Odrzucona przez najbliższych, traktowana jak dziwadło i potwór bez uczuć, pragnie tylko jednego by ktoś mógł jej dotknąć.
Ktoś dostrzega w przekleństwie Julii wielki dar i potencjał, ktoś usilnie się stara by stanęła po jego stronie i pomogła w dążeniu do zdobycia władzy. Czy Julia ulegnie pokusie i przejdzie na złą stronę mocy?

Gdy po raz pierwszy zobaczyłam okładkę i przeczytałam recenzje ukazujące się w sieci wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę. Zaczarowana zatapiałam się w świat antyutopii, poznawałam historię Juli, towarzyszyłam jej przemianie, obserwowałam rodzące się uczucia i pragnienia.
Debiut Mafi jest wręcz genialny, stworzona przez nią historia porywa w zadziwiający, bezwzględny świat, który mimo wszystko nie jest pozbawiony uczuć i emocji.
Julia, początkowo kojarząca się z zaszczutym, cichym, bezbronnym zwierzątkiem zmienia się w pewną siebie kobietę, która nie cofnie się przed niczym by ratować bliskie sobie osoby. Potrafi zawzięcie bronić swoich poglądów i nie daje sobą manipulować.
Pozostałe postacie, równie barwne i charakterystyczne nie są jednoznaczne, można równocześnie ich nienawidzić i podziwiać. Szczególnie mieszane uczucia budzi Warner, niesamowicie piękny, niesamowicie groźny i bezwzględny, jednocześnie spragniony uczucia i poczucia bliskości. Co takiego wydarzyło się w życiu chłopaka, że stał się potworem? Czy naprawdę jest tym czarnym charakterem pozbawionym jakiejkolwiek pozytywnej cechy?
Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy serii by móc rozwiać wszystkie rodzące się w mojej głowie pytania.

Podczas lektury kilkakrotnie nasunęło mi się porównanie do X-menów, co ciekawsze, podobno w trakcie pisania książki autorka nie zdawała sobie sprawy z istnienia takich postaci, a wszelkie podobieństwa są przypadkowe.

Czym „Dotyk Julii” różni się od pozostałych dystopii i romansów paranormalnych?
Przede wszystkim postać Julii, silnej i niezależnej, która sama wyciąga ukochanego z sytuacji prawie bez wyjścia. Miłość, pomiędzy głównymi bohaterami, pewna, bez żadnych wątpliwości, której nic nie jest w stanie zachwiać. Dziewczyna nie waha się nawet przez chwile jaki wybór podjąć i kto jest dla niej najważniejszy, nie ma żadnych dylematów, nie głowi się przez pół utworu czy dobrą decyzję podjęła, czy to na pewno ten jeden jedyny. Rodzące się uczucie jest zmysłowe, aż czuć namiętność bijącą od zakochanych, których nie hamują dziwne zakazy moralne przed zrobieniem kolejnego kroku.

„Dotyk Julii” z czystym sumieniem mogę polecić każdemu. Sama z niecierpliwością czekam na kolejny tom serii.




Tytuł oryginalny: Shatter Me
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: Czerwiec 2012
Ilość stron: 336

14:09

Siergiej Kuzniecow "Skóra motyla"

Siergiej Kuzniecow "Skóra motyla"


„Skóra motyla” autorstwa Siergieja Kuzniecowa to skomplikowany thriller psychologiczny, książka dla ludzi o mocnych nerwach i dużej wyobraźni.

Główną bohaterką utworu jest 23-letnia Ksenia, kobieta sukcesu, będąca redaktorem naczelnym w jednej z rosyjskich gazet internetowych, wielbicielka BDSM i praktyk sadomasochistycznych. Ksenia lubi ból, bez znaczenia czy zadaje sobie go sama czy do zabaw znajduje kochanków o podobnych upodobaniach. Niestety w życiu prywatnym dziewczyny od jakiegoś czasu nie dzieje się zbyt wiele do chwili aż Ksenia poznaje przez internet tajemniczego mężczyzny o pseudonimie Alien. Romans internetowy kwitnie, Alien co chwila wymyśla dla Kseni nowe, bolesne zadania pobudzające wyobraźnie obojga graczy. Dziewczyna jest pewna, że poznała mężczyznę idealnego, człowieka, z którym chciałaby spędzić resztę życia i uparcie dąży do spotkania w realu.

W Moskwie grasuje psychopatyczny morderca, brutalnie znęcający się nad swoimi ofiarami. Zmasakrowane ciała kobiet znajdowane są w miejscach publicznych, a morderca wciąż pozostaje nieuchwytny.
Ksenia wraz z przyjaciółmi postanawia założyć portal poświęcony „moskiewskiemu maniakowi”, liczy na duży rozgłos i sukces kasowy, nie bierze pod uwagę tylko jednej bardzo ważnej rzeczy, jej nazwisko zostaje ujawnione i każdy z łatwością może do niej dotrzeć.

Twórczość Siergieja Kuzniecowa w Polsce nie należy do najpopularniejszych, a szkoda. Autor stworzył znakomity portret psychologiczny maniaka i sadysty, człowieka, którego podnieca przemoc i zadawanie bólu innym, człowieka, któremu spełnienie erotyczne daje tylko widok krwi, wnętrzności i krzyk prawdziwego bólu. Realistyczne opisy zmasakrowanych ciał oraz tortur jakim moskiewski maniak poddawał swoje ofiary działają na wyobraźnię, przez co książka staje się nieodpowiednia dla ludzi o słabych nerwach, momentami wręcz przyprawia o mdłości. Mimo wszystko brnie się w tą historię dalej, chce się poznać finał, poznać szczegóły i zrozumieć dlaczego rodzą się tak chore umysły.

Styl jakim została napisana książka nie należy do najłatwiejszych w odbiorze, dużo tutaj jest dygresji, przeskakiwania z tematu na temat, zagłębiania się w psychikę nie tylko psychopaty ale też wszelkiego rodzaju dewiantów seksualnych, człowieka nagminnie zdradzającego żonę, wielbicielkę BDSM, nimfomankę, homoseksualistę czy nawet kobietę wdającą się w romanse z żonatymi mężczyznami. Co popycha tych wszystkich ludzi do takich a nie innych skłonności? Dlaczego nie potrafią osiągnąć przyjemności w normalny sposób, jak większość ludzi?

W trakcie lektury można poznać historię prawdziwych morderców grasujących w Rosji na przestrzeni ostatnich lat oraz starać się zrozumieć pobudki jakimi się kierowali.

„Skóra motyla” z pewnością nie jest książką odpowiednią dla wszystkich czytelników, nie jest lekturą łatwą i przyjemną, wymaga skupienia i wczytania się w jej sens, a na okładce powinno widnieć ostrzeżenie - „Tylko dla ludzi o mocnych nerwach”
Początek dość ciężki do przebrnięcia może zniechęcić, ale gdy pozna się lepiej styl autora lektura staje się przyjemniejsza i wręcz nie można się od niej oderwać.




Baza recenzji Syndykatu ZwB

Tytuł oryginalny: Butterfly Skin
Tłumaczenie: Elżbieta Górnaś
Wydawnictwo: Muza
Data wydnaia: Lipiec 2012
Ilość stron: 336

18:05

Emily Giffin "Pewnego dnia"

Emily Giffin "Pewnego dnia"


Emily Giffin to znana i lubiana na całym świecie autorka poczytnych książek dla kobiet. Pisze o kobietach, ich rozterkach, uczuciach i zawirowaniach zachodzących w życiu osobistym

„Pewnego dnia” to historia opowiadana z perspektywy dwóch kobiet, 36-letniej Marianne i 18-letniej Kirby.
Marianne jest kobietą sukcesu, ma satysfakcjonującą pracę, mężczyznę, który szaleńczo ją kocha oraz apartament w samym środku Nowego Jorku. Wszystko byłoby wręcz idealne gdyby nie fakt, że kobieta skrywa tajemnicę, której wyjście na jaw może zrujnować jej dotychczasowe życie. Mając osiemnaście lat Marianne urodziła dziecko i oddała je do adopcji. Ciąża była wynikiem młodzieńczej miłości, wakacyjnego romansu, który nie miał szansy na przetrwanie. Może nie byłoby to takie szokujące gdyby nie fakt, że dziewczyna skrywała prawdę przed całym światem, nawet biologiczny ojciec dziecka nie miał pojęcia o jego istnieniu.
Kirby to zbuntowana nastolatka mająca problemy z nauką i przystosowaniem się do otoczenia, jedyną przyjemność sprawia jej muzyka i granie na perkusji. Dziewczyna jest adoptowana i mimo że kocha swoich przybranych rodziców to chciałaby poznać prawdę o swoim pochodzeniu, zwłaszcza, że ostatnio czuje się obco we własnym domu. W dniu swoich osiemnastych urodzin postanawia odnaleźć biologiczną matkę.
W chwili gdy Marianne otwiera drzwi apartamentu swojej biologicznej córce stając twarzą w twarz z przeszłością od której chciała uciec rozpoczyna się akcja utworu.
Czy kobiety zdołają znaleźć wspólny język? Czy Kirby zrozumie pobudki kierujące młodą Marianne? Czy uda się naprawić błędy przeszłości i nadrobić osiemnaście lat zaległości?

„Pewnego dnia” to podobno najlepsza z dotychczasowych książek w twórczości Emily Giffin. Sposób ujęcia tematu odrobinę odbiega od poprzednich książek autorki, wątek romansowy schodzi na drugi plan, ważniejsze stają się rozmyślania bohaterów, ich sposób postrzegania świata oraz wspomnienia.
Wraz z Marianne cofamy się w czasie i obserwujemy chwilę w której dowiaduje się, że jest w ciąży, stajemy się mimowolnymi świadkami małego dramatu, miliona myśli przebiegających przez głowę dziewczyny, zatrzymać dziecko, poddać się aborcji czy może oddać do adopcji? Ten ostatni pomysł wydaje się najlepszy, Marianne mimo wątpliwości i targających wyrzutów sumienia z wielkim bólem oddaje nowonarodzoną córkę z poczuciem dobrze wykonanej misji, przecież tak będzie najlepiej dla nich obu.

„Pewnego dnia” to opowieść o poszukiwaniu własnych korzeni i próbie zrozumienia samego siebie, to również historia o powolnym dojrzewaniu do ujawnienia prawdy, zrozumieniu popełnionych błędów i chęci ich naprawy.
Książka napisana jest prostym językiem typowym dla twórczości autorki, dzięki temu czyta się ją szybko, a nuda podczas lektury staje się niemożliwa.
Zakończenie również zaskakuje, nie jest tak typowe i przewidywalne jak może wydawać się czytelnikowi od mniej więcej połowy utworu.

Wielbiciele Emily Giffin z pewnością nie poczują się zawiedzeni jej najnowszą książką. Dla tych, którzy dopiero mają zamiar zapoznać się z twórczością autorki jest to znakomita pozycja, która być może zaowocuje wspaniałą przygodę z powieściami obyczajowymi autorstwa znanej pisarki.


Tytuł oryginalny: Where We Belong
Tłumaczenie: Martyna Tomczak
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: Październik 2012

14:45

Astrid Rosenfeld "Dziedzictwo Adama"

Astrid Rosenfeld "Dziedzictwo Adama"
  

„Dziedzictwo Adama” to debiut niemieckiej pisarki Astrid Rosenfeld. Debiut zaskakujący i niespotykany, Astrid napisała bowiem historię opowiadaną z perspektywy mężczyzny pochodzenia żydowskiego, którego przewrotny los zagnał w sam środek okupowanej przez Niemców Polski.

Edward przez całe życie słyszał historie o swoim podobieństwie do ciotecznego dziadka – Adama, który podczas II wojny światowej uciekł z kraju i roztrwonił rodzinny majątek.
Adam, czarna owca rodziny, jest postacią negatywną, jego życie i tajemnicze zniknięcie stanowi temat rodzinnego tabu. Znienawidzony przez najbliższych z pewnością popadł by w niepamięć gdyby nie fakt, że Edward odziedziczył po nim urodę, charakter, kompletny brak talentu oraz oryginalność. Mężczyźni są niemalże identyczni, nawet ich losy w dziwny sposób płyną tym samym rytmem.
Beztroski sposób bycia Edwarda zmienia się gdy po śmierci babki odnajduje na strychu dziennik Adama. Koperta nigdy nie została otwarta, zapiski nigdy nie przeczytane, prawdziwa historia mężczyzny dopiero teraz miała ujrzeć światło dzienne.

Adam, Żyd mieszkający w Niemczech, wyrusza do okupowanej Polski by odnaleźć miłość swojego życia. Pod fałszywym nazwiskiem trafia w sam środek niemieckiej elity. Z zaskoczeniem odkrywa jak niewiele wspólnego ma z ludźmi, których do tej pory uważał za swoich rodaków. Zaczyna rozumieć brutalne prawa jakimi rządzi się wojna, chociaż duża część wciąż pozostaje dla niego tajemnicą.
W historii opowiedzianej przez Rosenfeld wojna stoi na uboczu. Adam nie jest świadomy wielu spraw, wiele tematów traktuje lekceważąco, jednak współczesny czytelnik bez problemu odczytuje spomiędzy kart to co autorka jedynie delikatnie sugeruje. Praca essesmanów, żydowskie getta, czy budzące grozę transporty pociągami są jasne i zrozumiałe.

Wielokrotnie spotkałam się z zarzutami mówiącymi o tym, że autorka pominęła ważny wątek wojenny, że nie oddała brutalności czasów i skoncentrowała się jedynie na poszukiwaniach Anny. Moim zdaniem przemilczenie tematu jest bardziej sugestywne niż mówienie o nim wprost, wojna trwa, nie wszyscy są świadomi tego co dzieje się tuż obok, Żydzi jadący na pewną śmierć cieszą się, że zostaną przetransportowani w lepsze miejsce, essesmani mimo gryzących wyrzutów sumienia starają się żyć normalnie i pną się po drabinie społecznej ukrywając przed najbliższymi szczegóły swojej pracy.

„Dziedzictwo Adama” to książka, która sugestywnie działa na moją wyobraźnię. Zakończenie dziennika, mimo że w pewien sposób otwarte, w połączeniu z wiedzą o II wojnie światowej staje się jasne i zrozumiałe.
Bohaterowie są wieloznaczni, dobrzy i źli jednocześnie, potrafią wzbudzać sympatię by za chwilę czuć do nich odrazę, współczujemy im i równocześnie życzymy jak najgorzej.
Największe zainteresowanie wzbudza Edda, babka Adama, arystokratka z krwi i kości, odrobinę dziwaczna starsza pani, która kpi ze wszystkiego i wszystkich oraz pociąga za wszystkie sznurki w swoim domu. Kobieta, która nie znosi sprzeciwu, osoba, która zawsze stawia na swoim, nie obawia się oceny i konfrontacji z odmiennym zdaniem, dla której najważniejsza jest miłość i związane z nią szczęście.
W pamięci na długa zapada też Herakles, żydowskie dziecko, mieszkające w szafie, które nigdy nie poznało świata spoza getta.

„Dziedzictwo Adama” to książka, która mimo swoich mankamentów zasługuje na uwagę. Nie jest to lektura przeznaczona dla wszystkich, jednych może znudzić, innych zachwycić. Jedni znajdą w niej ukryty sens dla innych pozostanie płytką opowieścią wypraną ze wszystkich emocji.
Dla mnie stała się niezwykle emocjonalną historią o sile pierwszych uczuć, sugestywną historią o brutalności wojny i nieświadomością lub chęcią niezauważania tego co dzieje się tuż pod naszym nosem.


Tytuł oryginalny: Adams Erbe
Tłumaczenie: Małgorzata Bochwic-Ivanovska

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: Luty 2012
Ilość stron:320
Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger