21:19

Jack Ketchum "Dziewczyna z sąsiedztwa"

Jack Ketchum "Dziewczyna z sąsiedztwa"
"Wydaje ci się, że wiesz co to ból?"

Lato roku 1958, spokojne, niepozorne miasteczko gdzieś w Ameryce.
Rodzice Meg i Susan giną w tragicznym wypadku samochodowym. Osierocone dziewczynki zamieszkują w domu swoich jedynych krewnych, ciotki Ruth i jej trzech synów.
Miejsce, które miało być spokojną przystanią i namiastką domu okazuje się prawdziwym piekłem.

Początkowo nic nie wskazuje na zbliżający się koszmar. Meg, jak typowa nastolatka, tryska młodzieńczą energią i nieodpartym urokiem, kradnie serca wszystkich, których spotyka na swojej drodze, w tym 12-letniego Davida, nowego sąsiada. Cały swój wolny czas poświęca opiece nad niepełnosprawną siostrą i wykonywaniem domowych obowiązków. Bez słowa sprzeciwu znosi złośliwe komentarze pod swoim adresem, które wypływają z ust opiekunki. Z czasem szykanowania przybierają coraz ostrzejszą formę by w momencie kulminacyjnym doprowadzić do wręcz zbiorowego szaleństwa.
Gdy Meg nie wytrzymuje kolejnych obelg i wyraża swój gniew w gwałtowny sposób, zostaje zamknięta w piwnicy.
Rozgrywający się tam koszmar mrozi krew w żyłach. Sytuacja szokuje jeszcze bardziej gdy do "gry" przyłączają się okoliczne dzieci. Znajdują sobie nowe zajęcie wypełniające wakacyjną nudę i rutynę, w przerwie pomiędzy oglądaniem telewizji, piciem coli i graniem w piłkę schodzą do piwnicy by pod czujnym okiem Ruth zabawić się w torturowanie Meg.

Obserwatorem zdarzeń staje się David. Z jednej strony przerażony, z drugiej zafascynowany tym co się dzieje. Sam nie bierze udziału w wydarzeniach, ale nie robi też nic by im zapobiec. Z lękiem i jednocześnie podnieceniem czeka na dalszy rozwój wypadków. Jak daleko posuną się dzieciaki czujące się bezkarne? Czy David przebudzi się wreszcie z letargu by pomóc nastolatce nim będzie za późno?

Podczas lektury niejednokrotnie przychodziła mi na myśl książka Williama Goldinga "Władcy much", w której grupka dzieci pozostawiona sama sobie dopuszczała się bestialskiego wręcz okrucieństwa.

Obaj pisarze poruszyli dość delikatny temat. Dzieci w świadomości społeczeństwa są ucieleśnieniem niewinności, to ich trzeba chronić i strzec przed złem. Zarówno we wspomnianych wcześniej "Władcach much" jak i "Dziewczynie z sąsiedztwa" młodzi ludzie pozostawieni bez opieki, puszczają wodze fantazji i dopuszczają się czynów, których nie powstydziłyby się chore umysły psychopatów. Wychodzą z nich dzikie, zwierzęce instynkty, sprawdzają granice do których mogą się posunąć bardzo często zatracając poczucie rzeczywistości. To co się dzieje jest dla nich rozrywką, zabawą, nowego rodzaju grą. Kto zada większy ból, kto wymyśli bardziej dotkliwą torturę.

"Dziewczyna z sąsiedztwa" to książka dla ludzi o mocnych nerwach. Szokuje tym bardziej gdy uzmysłowimy sobie fakt, że została oparta na prawdziwych wydarzeniach rozgrywających się w latach 60 w Stanach Zjednoczonych.

Zło może rozgrywać się tuż pod naszym nosem a my, nieświadomi, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Tytuł oryginalny: The Girl Next Door
Tłumaczenie: Łukasz Dunajski
Wydawnictwo: Papierowy książyc
Data wydania: Październik 2009
Ilość stron: 301
Ocena: 5/6
Copyright © Zatopiona w lekturze , Blogger